- Naprawdę tak sądzisz?- zapytała, niepewnie kładąc głowę na moim torsie.
- Naprawdę- szepnąłem.
Trwaliśmy tak jeszcze chwilę, to było piękne uczucie mieć ją w ramionach niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy, ale ja tak chciałem mieć ją przy sobie. Kiedy jest blisko mnie czuję się szczęśliwszy, a samo patrzenie na nią poprawia mi humor.
- Kushina co powiesz na mały trening na poprawę humoru ? - powiedziałem dalej ją trzymając
-Jestem za, ale nie chcę zniszczyć tego pięknego miejsca, no wiesz jak tobą rzucę to parę drzew się może połamać, a tego raczej nie chcemy.- powiedziała podnosząc głowę i uśmiechając się do mnie. Był to szczery uśmiech ale dalej była jeszcze trochę smutna.
- No to co powiesz na trening szybkości- powiedziałem z chytrym uśmieszkiem.
- O nie niema mowy przecież ja cię nawet nie dogonię- powiedziała odsuwając się ode mnie.- A co powiesz na pomysł normalnego treningu tylko tam na polanie- powiedziała pokazując palcem w stronę jeziorka rzeczywiście znajdowała się tam całkiem spora polanka.
- Ok, ścigamy się tam dam ci fory - powiedziałem.
- Dobra musisz wystartować 1 minutę po mnie.
- Spoko królewno- powiedziałem podając jej rękę - założymy się że cię pokonam.
-Jasne, ten kto przegra stawia ramen.
- Dobra - powiedziałem i uścisnąłem jej rękę.
-3, 2, 1, start - krzyknęła i pobiegła w stronę jeziorka. Uśmiechnąłem się nie miała ze mną najmniejszych szans. Kiedy minęła minuta pognałem za nią. Już po 30 sekundach ją zobaczyłem była już bardzo blisko polanki.
***Kushina***
Już prawie dobiegłam kiedy zobaczyłam, że mnie dogania. Muszę to przyznać on jest naprawdę bardzo szybki.
- Jeszcze tylko kawałek - powiedziałam do siebie. Nagle zobaczyłam jak pojawia się koło mnie.
- Przykro mi księżniczko ale to ja wygram- powiedział wbiegając na polankę.
- Ale jak ty to... ? - zapytałam z niedowierzaniem co prawda słyszałam że był szybki jak błyskawica ale nie wydawało mi się że aż tak.
- Zerknij na swoją prawą dłoń Kushina - powiedział pokazując na wewnętrzną stronę dłoni. Kiedy podniosłam ją do oczu zobaczyłam tam taką samą pieczęć jak na jego kunaiach.
- To co zaczynamy trening, a prawie bym zapomniał podaj tą rękę- powiedział podałam mu moją prawą dłoń. Złożył parę pieczęci i przyłożył swoją rękę do mojej, kiedy ją zabrał po pieczęci nie było najmniejszego śladu. - Teraz możemy zaczynać, co? - pokiwałam tylko głową na znak że się zgadzam.
Zapamiętać nigdy więcej nie brać udziału w treningu z nim nigdy. Byłam wykończona wszystko mnie bolało nawet włosy. Kiedy wróciliśmy dzieciaki już spały, Minato zniknął u siebie w pokoju, a poszłam do siebie. Szybko się umyłam i przebrałam w piżamę którą była zadurza na mnie koszulka Minato oraz krótkie spodenki. Nie wiem dlaczego nie zmieniłam tej piżamy na coś innego. Kiedy tylko położyłam się na łóżku od razu zasnęłam.
Ok koniec kolejnego rozdziału, który jest nie długi nie krótki lecz w sam raz ;D. Standardowo wszystkie moje błędy i niedopaczenia możecie mi wytykać w komentarzach.
Marta Anonim- możesz do mnie mówić/pisać jak chcesz mi jest to obojętne. Cieszę się że ci się podoba.
Ania jaros - nasze rozmowy na Skypie nawet bardzo pomagają :D no i oczywiście dzięki.
Iga-chan - zgadłaś Kushina została ogłuszona patelnią no i życzę ci powodzenia na tej majówce ;D
To chyba tle pozdrawiam wszystkich i czekam na wasze oceny mojej jakże zacnej notki ;D
The
end is just the beginning...
Jagoda
Lee
Super rozdział. No wykorzystałaś ten pomysł z treningiem... strasznie mi się podobało... czekam na next'a.... życzę ci dużo weny i mi też te nasze rozmowy na skype pomagają....
OdpowiedzUsuńSuper rozdział… Wybacz, ale nie mam weny na komentarze :( Musisz się tym zadowolić :/ Czekam na next'a!
OdpowiedzUsuńsuper... nie nie super.... nie wiem jak powiedzieć o tej notce bo żadne przyziemne słowa nie opiszą tego jaka ona jest wspaniała... czekam na next'a....
OdpowiedzUsuń