5/05/2013

11. Przeprosiny oraz trening z wiewiórką

- Jeszcze raz cię za niego przepraszam.-powiedziałem i wyszedłem z jej pokoju. Zszedłem na dół gdzie wpadłem na Jiraye.
- Czemu nie nauczysz się wchodzić przez drzwi tylko zawsze musisz się wpakować przez okno- powiedziałem.
- Ej no młody nie wściekaj się tak, ale nie powiesz że nie jest śliczna, co ?- odpowiedział wymijająco.
- No jest ale to nie zmienia faktu że jest też bardzo silna, przez nią mógłbyś wylądować w szpitalu na oiom-ie.
- Czyli mamy tu drugą Tsunade, no proszę już idzie ta nasza diablica.- powiedział i spojrzał w  stronę schodów mój wzrok również powędrował w tamtą stronę, zobaczyłem Kushine była ubrana w kolorowy top i krótkie spodenki, włosy miała spięte w wysoki kucyk. Wyglądała ślicznie, nie no znowu dodatkowo to samo uczucie to ciepło kiedy jest blisko mnie. 
- Dobra masz ją przeprosić inaczej powiem Tsunade że dalej podglądasz kobiety w gorących źródłach- szepnąłem do Jirayi.
- Ja zbieram informacje   
- Ta jasne, ale Tsunade nie nabierzesz
- No dobra.- powiedział zrezygnowany. Kushina do nas podeszła. Stanęła na przeciwko nas, ręce położyła na biodrach.
- Niedługo wrócę idę potrenować i się uspokoić.- powiedziała i posłała sanninowi mordercze spojrzenie. Uderzyłem go łokciem w bok.
- Przepraszam cię ślicznoto za to, że cię zaskoczyłem.- powiedział i uśmiechnął się w ten swój zboczony sposób- ale moje zaproszenie jest nadal aktualne.
- Jiraiya. Tsunade. Pamiętaj.- powiedziałem do niego.
- Nie skorzystam z zaproszenia- rzekła i podeszła do drzwi. Założyła buty, wyszła z domu. Szybko za nią pobiegłem. Podchodziła do furtki, kiedy znalazłem się za nią, złapałem za nadgarstek zmuszając aby się zatrzymała.
- Co jest?- spytała zdziwiona.
- O której wrócisz?- wypaliłem od razu. Nałożyłem na nią niewidoczną pieczęć, tak na wszelki wypadek.
- Nie wiem, ale postaram się być przed czwartą, a co się zachowujesz jak jakiś ojciec?- zapytała rozbawiona. puściłem ją.
- Ja nie...no co... ty... nie zachowuje się jak ojciec. Po prostu jesteś pod moją opieką i chciałem wiedzieć.
- Spoko, dattebane. Mam prośbę, powiedz mu , że jeśli jeszcze raz będzie w moim pokoju lub zaproponuje mi wypad do gorących źródeł to będzie martwy.
- Jasne. to już cie nie zatrzymuje i życzę udanego treningu.- powiedziałem i poszedłem w stronę drzwi. W salonie zastałem siedzącego Jiraje.
- No to kiedy poznam tych twoich kuzynów, bo twoją pannę już poznałem- powiedział i uśmiechną się do mnie.
-Dzieciaki są w ogrodzie i ona nie jest moją dziewczyną - powiedziałem mu lekko podnosząc głos.
- Jeszcze nie jest twoją dziewczyną młody, jeszcze. Chodź chce poznać te dzieciaki- powiedział i pociągną mnie w stronę balkonu. 
- Mi, Mark chodźcie tutaj chce wam kogoś przedstawić- krzyknąłem do nich.- To jest mój sensej Jiraya, Sensej to Mark i Mijumi.
- Dzień dobry - odpowiedzieli hukiem
- Cześć dzieciaki, miło mi was poznać. Jej mała wyglądasz jak aniołek.
- Dziękuję - odpowiedziała Mijumi i słodko się uśmiechnęła, eh gdyby wiedziała w co się przez to wpakowała. Ciekawe co teraz robi Kushina hmm...     

Perspektywa Kushiny


Byłam na polu treningowym. Wypuściłam Kyubiego na wolność. Znów pokazał mi się chłopczyk. Uśmiechnęłam się do niego.

- To co zaczynamy?- zapytałam
- Tak. Najpierw muszę zobaczyć twoją siłę i szybkość. Rozwal jednym uderzeniem drzewo.
- Które?
- To.- pokazał mi na grubego dęba( co zrobił ci ten biedny dąb ?) . Podeszłam do niego, przyłożyłam dłoń do pnia, skupiłam w dłoni czakrę , zamachnęłam się i uderzyłam w pień. Po kilku chwilach drzewo rozwaliło się na pół- Może być ? 
-Świetnie a teraz sprawdzimy twoją szybkość- po tych słowach zmienił się w małego liska- będziesz musiała mnie złapać, gotowa - skinęłam głową na tak - To zaczynamy nasz godzinę. Start! - krzyknął i zaczął uciekać. Od razu ruszyłam za nim muszę przyznać że był bardzo szybki ale dzięki treningowi/berkowi z Minato szło mi lepiej niż wcześniej. Biegałam za nim przez jakieś 30 minut, aż w końcu udało mi się go złapać.
-Mam cię! - krzyknęłam przyciskając lisa do ziemi.
- Dobra, wygrałaś ale dusić mnie nie musisz- powiedział podnosząc się i zmieniając znowu w chłopca. 
- No to czego mnie nauczysz ? - zapytałam 
- A czy ja mówiłem coś o uczeniu powiedziałem cytuję " nie będę próbował przejąć kontroli nad twoim ciałem i może pomogę ci nauczyć się kontrolowania mojej mocy" widzisz powiedziałem "może" czyli niczego nie muszę cię uczyć- powiedział kładąc się na trawię. 
- Ej no weź jesteś okropny - podeszłam do niego i poczochrałam mu włosy - proszę.
- No dobra- powiedział - zacznijmy bardziej od teorii
- Nie
- Nie marudź to był twój pomysł, wracając żeby móc kontrolować moją moc musisz być spokojna i nie możesz mieć w sobie żadnych negatywnych emocji, bo inaczej puf i jestem  wolny.
- A czy przypadkiem tobie by to nie odpowiadało?
- Pewnie że by mi to pasowało ale potem i tak by mnie złapali a raczej nie trafił bym na takiego jinchuriki.
- Co masz przez to na myśli?
- No wiesz nie traktujesz mnie jak potwora i z tego co widziałem nie chcesz posiąść mojej mocy dla siebie, dlatego moim zdaniem jesteś nie najgorszą jinchuriki.
- Dzięki, chyba. Dobra koniec tych pogaduszek wracamy do treningu. Przez następne 2 godziny ćwiczyłam z  Kyubim kontrolę jego mocy. Nigdy więcej czegoś takiego jestem wykończona. Kiedy wróciłam do domu zastałam Minato z dzieciakami przy obiedzie, ramen, nigdzie nie widziałam tego zboczeńca dobrze dla niego. Po obiedzie szybko poszłam się umyć i padłam jak zabita na łóżko.    

Następny rozdział za mną serdecznie dziękuję Ani Jaros za bardzo dużą pomoc przy tym rozdziale. Za wszystkie błędy przepraszam, jestem po prostu ślepa ale co zrobić.

Ania Jaros- jeszcze raz WIELKIE  dzięki  i już mówiłam na skypie :D moim zdaniem to jest wielka wiewiórka ;D
Minnou Josei- dzięki tak reputacja to jedyne co ma... poza swoją siłą :D  Specjalnie dla ciebie Sasori :D
Iga-chan- ja tak mam ( śmieje się przez całą notkę ) kiedy czytam opowiadania Ani :D
Dziękujemy rodzicom ;) I ciesze się że ci się podobało się ^-^
Kushina Uzumaki - dzięki tak jak mówiłam on jest wielką wiewiórką i nikt ani nic tego nie zmieni ;D
Pozdrawiam też wszystkich innych tajemniczych paczających i zapraszam do komentowania, ja nie gryzę parę kliknięć w klawiaturę wam nie zaszkodzi, a mnie bardzo ucieszy.



The end is just the beginning...
Jagoda Lee

5 komentarzy:

  1. Wielka wiewióra… Latająca wielka wiewióra… Lol xD

    Notka świetna! Trening i zboczuś w roli głównej ;p Czekam na nexta^^ Czy mówiłam jak kocham Sas???

    OdpowiedzUsuń
  2. super notka... czekam na next'a.... nadal mi się podoba to jak ją złapał za nadgarstek.... wiesz czytałam na jakieś stronie, że jak chłopak złapie dziewczynę za: dłoń to chce z nią chodzić, nadgarstek to podoba mu się ale boi się jej to wyznać, ramię lubi cie ale tylko jak przyjaciółkę.... służe pomocą....

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie dziwię się Minato-Jak to mówi moja mama "Ładnemu we wszystkim ładnie" , ja też bym się bała o taki skarb. No właśnie mój skarbie co ci zrobił ten dąb??!! Przecież on mógł mieć dzieci, i żonę, kredyt w banku i teraz ich zostawiłaś tak samych? Hańba ci! (król Julian xDD)Hmm nie wiem co jeszcze napisać a więc końćzę tu ten "Ślad" xDDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Super notka czekam na next :) w końcu nadrobiłam czytanie twojego opowiadania, teraz mam więcej czasu więc będę czytać i komentować regularnie ^^

    OdpowiedzUsuń

layout by Sasame Ka