5/22/2013

14. Koleżanka Senju


***Mark***

Właśnie wychodziliśmy od Ichiraku. Śmiałem się z zachowania mojej młodszej siostrzyczki i nie zauważyłem dziewczyny. Wpadliśmy na siebie, wywaliła się na ziemie a na około niej rozsypały się   różne zwoje. Na oko była w moim wieku. Miała sięgające talii brązowe wpadające w odcień czekolady włosy, niebiesko-szare oczy, bladą cerę. Miała na sobie tradycyjne kimono członka klanu Senju. Wyciągnąłem do niej dłoń, ale nie skorzystała z pomocy i zaczęła zbierać zwoje chciałem jej pomóc, ale zanim kucnąłem wszystkie miała już w rękach. Nagle pojawiła się przy nas kobieta z ogromnym biustem.
- Witaj Tsunade.- przywitał się z kobietą Minato.
- Cześć Minato. - odpowiedziała - A ty moja droga masz poważne kłopoty.
- Oj Tsunade....- jęknęła dziewczyna.
- Mihomi dlaczego opuściłaś zajęcia?
- Bo ich nie potrzebuje Tsunade. Mam tą wiedzę w  małym paluszku.
- Nie wiem jak twoja matka z tobą wytrzymywała...
- Wielkie dzięki stara. Idę potrenować.- powiedziała i poszła w stronę rezydencji klanu Senju.
- Kto to był? - zapytałem
- To jest córka drugiego Hokage. - odpowiedział mi Minato.
- Moja kuzynka - dopowiedziała kobieta.
- Ale ona nie zachowuje się...
- Jak na córkę Hokage przystało? Niekoniecznie, ona jest tak jakby połączeniem charakterów pierwszego, drugiego, i swojego własnego... nigdy nie wiadomo jak się zachowa. Raz może być poważna jak ojciec, a po kilku minutach może się zachowywać jak mój dziadek.

*** perspektywa Mihomi***

Byłam w swoim pokoju i się szybko przebierałam. Chciałam poćwiczyć swoją naturę - wodę -  po ojcu. Szkoda , że go nigdy nie poznałam... Gdy byłam już wyszykowana wybiegłam z pokoju a następnie z domu. Biegłam na  pole treningowe numer 7. Bardzo lubiłam tam trenować, bo kilka kilometrów od niego znajdował się super wodospad. Biegnąc przez wioskę znowu natknęłam się na tego chłopaka, rozmawiał z Tsunade. Super, po prostu super. Minęłam ich szybko i pognałam dalej. znalazłam się na polu treningowym i poszłam nad wodospad. Zaczęłam formować pieczęcie i wykonywać różne techniki.... po trzech godzinach gdy wracałam do domu znowu na niego się natknęłam. Rozmawiał z jakimiś dziećmi. Nagle podszedł do mnie Asuma.
- Hej Miho. Co u ciebie?
- A w porządku As. Jak tam w akademii?- zapytałam z nastrojem ojca.
- A dobrze. Szkoda, że tata nie pozwala tobie na pójście do niej.
- Ta... też nad tym ubolewam...
- Wiesz co? zaraz do niego pójdę i powiem mu, że ma ci pozwolić chodzić do akademii. Twój ojciec na pewno by tego chciał.
- Wiem o tym, ale matka się nie zgodziła abym została ninja... a przez to i ona mnie opuściła.
- Wiesz , że zawsze ...
- Tak Asu. Wiem o tym aż za dobrze.- nagle przed nami pojawili się ludzie z ANBU.
- Mihomi otrzymałaś zgodę od Hokage-sama na chodzenie do akademii. Od jutra zaczynasz tam naukę, a ty Asuma będziesz się nią zajmował.
- Jasne. no to Mihomi do zobaczenia jutro.
- Ta... do jutra As.- powiedziałam i poszłam w dalszą drogę do domu. Szybko weszłam do pokoju, spakowałam się na jutro, naszykowałam sobie ubranie jakie jutro założę i położyłam się spać.... Obudziłam się o czwartej jak zawsze wyspana. Talent do wczesnego stawania odziedziczyłam po tacie. Uśmiechnęłam się i ubrałam się w podkoszulkę na ramiączka, niebieską bluzę z symbolem klanu na kołnierzu i plecach, oraz spodenki. Zeszłam na dół z torbą , w której były moje osobiste zwoje. Zjadłam śniadanie i wyszłam o siódmej z domu. Nie miałam daleko, ale postanowiłam pójść po Asumy bo znając go zaśpi. Nie myliłam się, gdy zapukałam do domu otworzył mi je Asuma w piżamie, zaśmiałam się.
- As czy ty zamierzasz tak iść do akademii?- zapytałam rozbawiona.
- Co? która.... o nie!!!!! Poczekaj chwilę na mnie!!- krzyknął i pobiegł do swojego pokoju. Weszłam za nim i usiadłam w salonie, wszędzie leżały porozwalane papiery tak to jest jak jest się  spokrewnionym z Hokage, w rozkładzie pracy lidera wioski nie istnieje coś takiego jak urlop. Po chwili ze schodów zszedł Asuma. Był ubrany w swój codzienny strój: brązowe spodnie 3/4, ciemno zieloną bluzkę i pomarańczową kamizelkę.
- Idziemy ? - zapytał. Skinęłam głową na tak i pobiegliśmy w stronę akademii. Weszliśmy do klasy punktualnie. Asuma skierował się na swoje miejsce, chciałam pójść za nim ale nauczyciel mnie zatrzymał.
- Poczekaj Mihomi przedstawię cię klasie i będziesz mogła usiąść, ale musimy poczekać jeszcze na kogoś, a właściwie dwie osoby.
- Dobrze sensei.- powiedziałam, kiedy do sali weszły dwie osoby ten chłopak który na mnie wczoraj wpadł i jakaś dziewczynka.
- No nareszcie mam nadzieję, że macie dobre wytłumaczenie dlaczego się spóźniliście. To wasz pierwszy dzień w tej klasie i już taki wyskok, grabicie sobie.
- Przepraszamy sensei - powiedzieli razem.
- Ale mamy usprawiedliwienie. - powiedziała dziewczynka
- No niby jakie ?
- Byliśmy u Hokage. - odpowiedziała.
- No jasne ja nawet nie jestem wzywany do czcigodnego a co dopiero wy. Nie kłam.
- Ale ona nie kłamie - wtrącił się ten chłopak - proszę o to dowód.- powiedział i wręczył nauczycielowi karteczkę.
- Dobrze upiekło się wam ale następnym razem nawet Żółty Błysk was nie uratuje. A teraz stawajcie koło Senju.
- Haj - odpowiedzieli znowu razem.
- Dobra dzieciaki mamy trójkę nowych uczniów. Przedstawcie się klasie.
- Na imię mam Mihomi pochodzę z klanu Senju. Lubię malować i śpiewać. Do tej pory miałam indywidualne lekcje.
- Dobrze teraz ty- pokazał na tamtą dziewczynkę.
- Nazywam się Mijumi Namikaze mam 7 lat. Lubię wszystko co jest związane ze sztuką i muzyką, oraz kocham zwierzęta.
- Jestem Mark Namikaze mam 9 lat i jestem starszym bratem Mijumi. Moim hobby jest trochę muzyka ale lubię też sport i chcę zostać wielkim ninja.
- Dobrze z tego co wiem to wasza dwójka została przeniesiona tu z niższej klasy, ale mam wiadomość od Hokage że możecie szybko przewyższyć umiejętnościami uczniów tej klasy, mam nadzieją że się nie zawiedzie. A co do ciebie moja droga - zwrócił się do mnie - od twojego nauczyciela też wiem że powinnaś dorównać tej klasie. Możecie usiąść. - powiedział i skierowaliśmy się w stronę wolnych miejsc. Lekcje zleciały dość szybko i kiedy wychodziłam z akademii znowu wpadłam na Marka tym razem to on się wywalił.
- Ałłł...- zajęczał.
- Oj sorry ale teraz jesteśmy kwita.- powiedziałam, stając nad nim.
- Nie do końca jak dasz się zaprosić na spacer w ramach przeprosin to w tedy będziemy kwita. Co ty na to? - zapytał wstając.
- No dobra ale najpierw muszę odnieść rzeczy do domu.
- Spoko i tak .... - nie dokończył bo rzucił się na niego duży pies - Księżniczko złaź ze mnie. - lekko krzyknął.
- Oj sorry młody wyrwała mi się - powiedział jakiś dorosły blondyn.
- Nic się nie stało Minato - powiedział Mark wstając i drapiąc psa za uchem,  w odpowiedzi dostał radosne szczeknięcie.
- To dobrze ja zabieram psy i wracam do domu. Upiekło się wam, czy dostaliście jakąś karę, co?
- Udał nam się dzięki za tą kartkę.
- Nie ma sprawy. Ej Mijumi idziesz ? - blondyn zwrócił się do dziewczynki.
- Pewnie ale ja kce na barana, plose - powiedziała jak 5-cio letnia dziewczynka i wyciągnęła w stronę blondyna rączki. Chciało mi się śmiać kiedy wziął ją na plecy. Pożegnali się z nami i poszli w inną stronę.
- To idziemy- zapytał mnie Mark.
- Tak- odpowiedziałam i poszliśmy w stronę mojego domu.


Tam dam dam możecie mnie poszatkować ( ciebie mam na myśli Ania ), że nie było jej wcześniej i za zakończenie, ale z powodu sprawdzianu z historii i mojej "nauki" na niego zasnęłam wczoraj zanim zabrałam się za notkę. A teraz do rzeczy wielkie dzięki dla Ani Jaros za napisanie ok. połowy tej notki. Za wszelkie błędy przepraszam i wytykajcie mi je w komentarzach, nie umiem po prostu pisać i koniec tematu.
Iga-chan - osz kurde to ja jestem mega pechową osobą bo 4 to chyba liczba na którą najczęściej natrafiam ;D
Ania Jaros - dzięki ale ty też masz swój wkład w notki ;D i ty mi chyba nigdy nie odpuścisz co???
Minnou Josei - nie nie zrobiła bym bo nie umiem ;D i dzięki wielkie
Anonimowy - jej kolejna odważna osoba ( albo ta sama nie ważne ;D ) proszę oto notka

Do innych tajemniczych pacających i tych nie tajemniczych proszę o komentowanie i chce się dowiedzieć kto odwiedził mój blog 2222 raz. Pozdrowienie dla tej osóbki. Jak to mówi Kina : komentujcie, subskrybujcie, łapki w górę mile widziane ( wiem że ich tu nie ma ale ciii....) pozdrawia was Kina (  w tym przypadku ja ^^ )

The end is just the beginning...
Jagoda Lee

5 komentarzy:

  1. No nigdy ci nie odpuszczę dattebane! Jak mogłaś przerwać w takim momencie?! JAK?! no wiesz co?! obrażona jestem.... nie no żartowałam... czekam na next'a i dalej ci nie odpuszczę.... < diabelski śmiech>

    OdpowiedzUsuń
  2. Spoko luz, Jagoda... Ja mam zaległości w notkach do 3 tygodni xD Nie masz się o co martwić... Notka super! Czekam na next'a ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja Cię muszę zabić... Ale tu nie chodzi o rozdział tylko... Chociaż rozdział też ma coś z tym wspólnego. Przez Ciebie zamiast czytać Biblie Ale to dopiero później :) Widzę, że szykuje się kolejny romans... Chyba xDD Tylko szkoda, że nie MinaKushi :(. Ale jak ja to myślę byłoby to po prostu nudne jakby romans pojawił się tak szybko :) Dobra ja kończę bo głowa mnie boli jak nie wiem co T-T I jeszcze ta Biblia... Trzymaj za mnie kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz zauważyłam, że mi się wycięła połowa komentarza... OMG why?

      Usuń
  4. czy mihomi to nie Ania jaros?... bo muwiła mi, że może dasz ją do opowiadania.... notka sweet.... czekam na next'a dattebane

    OdpowiedzUsuń

layout by Sasame Ka