***Mark***
Właśnie
wychodziliśmy od Ichiraku. Śmiałem się z zachowania mojej młodszej siostrzyczki
i nie zauważyłem dziewczyny. Wpadliśmy na siebie, wywaliła się na ziemie a na
około niej rozsypały się różne zwoje. Na oko była w moim wieku.
Miała sięgające talii brązowe wpadające w odcień czekolady włosy,
niebiesko-szare oczy, bladą cerę. Miała na sobie tradycyjne kimono członka
klanu Senju. Wyciągnąłem do niej dłoń, ale nie skorzystała z pomocy i zaczęła
zbierać zwoje chciałem jej pomóc, ale zanim kucnąłem wszystkie miała już w
rękach. Nagle pojawiła się przy nas kobieta z ogromnym biustem.
- Witaj
Tsunade.- przywitał się z kobietą Minato.
- Cześć
Minato. - odpowiedziała - A ty moja droga masz poważne kłopoty.
- Oj Tsunade....- jęknęła dziewczyna.
- Mihomi
dlaczego opuściłaś zajęcia?
- Bo ich nie
potrzebuje Tsunade. Mam tą wiedzę w małym paluszku.
- Nie wiem
jak twoja matka z tobą wytrzymywała...
- Wielkie
dzięki stara. Idę potrenować.- powiedziała i poszła w stronę rezydencji klanu
Senju.
- Kto to był?
- zapytałem
- To jest
córka drugiego Hokage. - odpowiedział mi Minato.
- Moja
kuzynka - dopowiedziała kobieta.
- Ale ona
nie zachowuje się...
- Jak na
córkę Hokage przystało? Niekoniecznie, ona jest tak jakby połączeniem charakterów
pierwszego, drugiego, i swojego własnego... nigdy nie wiadomo jak się zachowa.
Raz może być poważna jak ojciec, a po kilku minutach może się zachowywać jak
mój dziadek.
***
perspektywa Mihomi***
Byłam w
swoim pokoju i się szybko przebierałam. Chciałam poćwiczyć swoją naturę - wodę
- po ojcu. Szkoda , że go nigdy nie poznałam... Gdy byłam już wyszykowana
wybiegłam z pokoju a następnie z domu. Biegłam na pole treningowe numer
7. Bardzo lubiłam tam trenować, bo kilka kilometrów od niego znajdował się
super wodospad. Biegnąc przez wioskę znowu natknęłam się na tego chłopaka,
rozmawiał z Tsunade. Super, po prostu super. Minęłam ich szybko i pognałam
dalej. znalazłam się na polu treningowym i poszłam nad wodospad. Zaczęłam
formować pieczęcie i wykonywać różne techniki.... po trzech godzinach gdy
wracałam do domu znowu na niego się natknęłam. Rozmawiał z jakimiś dziećmi.
Nagle podszedł do mnie Asuma.
- Hej Miho.
Co u ciebie?
- A w
porządku As. Jak tam w akademii?- zapytałam z nastrojem ojca.
- A dobrze.
Szkoda, że tata nie pozwala tobie na pójście do niej.
- Ta... też
nad tym ubolewam...
- Wiesz co?
zaraz do niego pójdę i powiem mu, że ma ci pozwolić chodzić do akademii. Twój
ojciec na pewno by tego chciał.
- Wiem o
tym, ale matka się nie zgodziła abym została ninja... a przez to i ona mnie
opuściła.
- Wiesz , że
zawsze ...
- Tak Asu.
Wiem o tym aż za dobrze.- nagle przed nami pojawili się ludzie z ANBU.
- Mihomi
otrzymałaś zgodę od Hokage-sama na chodzenie do akademii. Od jutra zaczynasz
tam naukę, a ty Asuma będziesz się nią zajmował.
- Jasne. no
to Mihomi do zobaczenia jutro.
- Ta... do
jutra As.- powiedziałam i poszłam w dalszą drogę do domu. Szybko weszłam do
pokoju, spakowałam się na jutro, naszykowałam sobie ubranie jakie jutro założę
i położyłam się spać.... Obudziłam się o czwartej jak zawsze wyspana. Talent do
wczesnego stawania odziedziczyłam po tacie. Uśmiechnęłam się i ubrałam się w
podkoszulkę na ramiączka, niebieską bluzę z symbolem klanu na kołnierzu i
plecach, oraz spodenki. Zeszłam na dół z torbą , w której były moje osobiste
zwoje. Zjadłam śniadanie i wyszłam o siódmej z domu. Nie miałam daleko, ale
postanowiłam pójść po Asumy bo znając go zaśpi. Nie myliłam się, gdy zapukałam
do domu otworzył mi je Asuma w piżamie, zaśmiałam się.
- As czy ty
zamierzasz tak iść do akademii?- zapytałam rozbawiona.
- Co?
która.... o nie!!!!! Poczekaj chwilę na mnie!!- krzyknął i pobiegł do swojego
pokoju. Weszłam za nim i usiadłam w salonie, wszędzie leżały porozwalane
papiery tak to jest jak jest się spokrewnionym z Hokage, w rozkładzie
pracy lidera wioski nie istnieje coś takiego jak urlop. Po chwili ze schodów
zszedł Asuma. Był ubrany w swój codzienny strój: brązowe spodnie 3/4, ciemno
zieloną bluzkę i pomarańczową kamizelkę.
- Idziemy ?
- zapytał. Skinęłam głową na tak i pobiegliśmy w stronę akademii. Weszliśmy do
klasy punktualnie. Asuma skierował się na swoje miejsce, chciałam pójść za nim
ale nauczyciel mnie zatrzymał.
- Poczekaj
Mihomi przedstawię cię klasie i będziesz mogła usiąść, ale musimy poczekać
jeszcze na kogoś, a właściwie dwie osoby.
- Dobrze
sensei.- powiedziałam, kiedy do sali weszły dwie osoby ten chłopak który na
mnie wczoraj wpadł i jakaś dziewczynka.
- No
nareszcie mam nadzieję, że macie dobre wytłumaczenie dlaczego się spóźniliście.
To wasz pierwszy dzień w tej klasie i już taki wyskok, grabicie sobie.
-
Przepraszamy sensei - powiedzieli razem.
- Ale mamy
usprawiedliwienie. - powiedziała dziewczynka
- No niby
jakie ?
- Byliśmy u
Hokage. - odpowiedziała.
- No jasne
ja nawet nie jestem wzywany do czcigodnego a co dopiero wy. Nie kłam.
- Ale ona
nie kłamie - wtrącił się ten chłopak - proszę o to dowód.- powiedział i wręczył
nauczycielowi karteczkę.
- Dobrze
upiekło się wam ale następnym razem nawet Żółty Błysk was nie uratuje. A teraz stawajcie
koło Senju.
- Haj -
odpowiedzieli znowu razem.
- Dobra
dzieciaki mamy trójkę nowych uczniów. Przedstawcie się klasie.
- Na imię
mam Mihomi pochodzę z klanu Senju. Lubię malować i śpiewać. Do tej pory miałam
indywidualne lekcje.
- Dobrze
teraz ty- pokazał na tamtą dziewczynkę.
- Nazywam
się Mijumi Namikaze mam 7 lat. Lubię wszystko co jest związane ze sztuką i
muzyką, oraz kocham zwierzęta.
- Jestem
Mark Namikaze mam 9 lat i jestem starszym bratem Mijumi. Moim hobby jest trochę
muzyka ale lubię też sport i chcę zostać wielkim ninja.
- Dobrze z
tego co wiem to wasza dwójka została przeniesiona tu z niższej klasy, ale mam
wiadomość od Hokage że możecie szybko przewyższyć umiejętnościami uczniów tej
klasy, mam nadzieją że się nie zawiedzie. A co do ciebie moja droga - zwrócił
się do mnie - od twojego nauczyciela też wiem że powinnaś dorównać tej klasie.
Możecie usiąść. - powiedział i skierowaliśmy się w stronę wolnych miejsc.
Lekcje zleciały dość szybko i kiedy wychodziłam z akademii znowu wpadłam na
Marka tym razem to on się wywalił.
- Ałłł...-
zajęczał.
- Oj sorry
ale teraz jesteśmy kwita.- powiedziałam, stając nad nim.
- Nie do
końca jak dasz się zaprosić na spacer w ramach przeprosin to w tedy będziemy
kwita. Co ty na to? - zapytał wstając.
- No dobra
ale najpierw muszę odnieść rzeczy do domu.
- Spoko i
tak .... - nie dokończył bo rzucił się na niego duży pies - Księżniczko złaź ze
mnie. - lekko krzyknął.
- Oj sorry
młody wyrwała mi się - powiedział jakiś dorosły blondyn.
- Nic się nie
stało Minato - powiedział Mark wstając i drapiąc psa za uchem, w
odpowiedzi dostał radosne szczeknięcie.
- To dobrze
ja zabieram psy i wracam do domu. Upiekło się wam, czy dostaliście jakąś karę,
co?
- Udał nam
się dzięki za tą kartkę.
- Nie ma
sprawy. Ej Mijumi idziesz ? - blondyn zwrócił się do dziewczynki.
- Pewnie ale
ja kce na barana, plose - powiedziała jak 5-cio letnia dziewczynka i wyciągnęła
w stronę blondyna rączki. Chciało mi się śmiać kiedy wziął ją na plecy.
Pożegnali się z nami i poszli w inną stronę.
- To
idziemy- zapytał mnie Mark.
- Tak-
odpowiedziałam i poszliśmy w stronę mojego domu.
Tam dam dam
możecie mnie poszatkować ( ciebie mam na myśli Ania ), że nie było jej
wcześniej i za zakończenie, ale z powodu sprawdzianu z historii i mojej
"nauki" na niego zasnęłam wczoraj zanim zabrałam się za notkę. A
teraz do rzeczy wielkie dzięki dla Ani Jaros za napisanie ok. połowy tej notki.
Za wszelkie błędy przepraszam i wytykajcie mi je w komentarzach, nie umiem po
prostu pisać i koniec tematu.
Iga-chan - osz kurde
to ja jestem mega pechową osobą bo 4 to chyba liczba na którą najczęściej
natrafiam ;D
Ania Jaros - dzięki
ale ty też masz swój wkład w notki ;D i ty mi chyba nigdy nie odpuścisz co???
Minnou Josei - nie nie
zrobiła bym bo nie umiem ;D i dzięki wielkie
Anonimowy - jej
kolejna odważna osoba ( albo ta sama nie ważne ;D ) proszę oto notka
Do innych
tajemniczych pacających i tych nie tajemniczych proszę o komentowanie i chce
się dowiedzieć kto odwiedził mój blog 2222 raz. Pozdrowienie dla tej osóbki.
Jak to mówi Kina : komentujcie, subskrybujcie, łapki w górę mile widziane (
wiem że ich tu nie ma ale ciii....) pozdrawia was Kina ( w tym przypadku
ja ^^ )
The
end is just the beginning...
Jagoda
Lee
No nigdy ci nie odpuszczę dattebane! Jak mogłaś przerwać w takim momencie?! JAK?! no wiesz co?! obrażona jestem.... nie no żartowałam... czekam na next'a i dalej ci nie odpuszczę.... < diabelski śmiech>
OdpowiedzUsuńSpoko luz, Jagoda... Ja mam zaległości w notkach do 3 tygodni xD Nie masz się o co martwić... Notka super! Czekam na next'a ;)
OdpowiedzUsuńJa Cię muszę zabić... Ale tu nie chodzi o rozdział tylko... Chociaż rozdział też ma coś z tym wspólnego. Przez Ciebie zamiast czytać Biblie Ale to dopiero później :) Widzę, że szykuje się kolejny romans... Chyba xDD Tylko szkoda, że nie MinaKushi :(. Ale jak ja to myślę byłoby to po prostu nudne jakby romans pojawił się tak szybko :) Dobra ja kończę bo głowa mnie boli jak nie wiem co T-T I jeszcze ta Biblia... Trzymaj za mnie kciuki :)
OdpowiedzUsuńTeraz zauważyłam, że mi się wycięła połowa komentarza... OMG why?
Usuńczy mihomi to nie Ania jaros?... bo muwiła mi, że może dasz ją do opowiadania.... notka sweet.... czekam na next'a dattebane
OdpowiedzUsuń