10/17/2013

19. Do trzech razy sztuka...



Rozdział dedykowany Mikinnou WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !!!  ZDROWIA SZCZĘŚCIA POMARAŃCZY, NIECH CI CHŁOPAK NAGO TAŃCZY :D

Enjoy Internety…

Sobota dzień wejścia w życie planu „IMPREZA”, wszyscy już od świtu ( czyt. Godzina 10.00) krzątali się po domu . Dzieciaki przygotowywały laurki z życzeniami od siebie oraz od Minato i Kushiny, bo ci byli zajęci prezentem. Początkowo kłócili się o to co ma nim być
i w końcu po długim przekonywaniu siebie nawzajem zgodzili się na super niedźwiedzio-wilkołaka ( o kurde to nie tu :D ), książkę Stephena Kinga, DVD z jakimś horrorem
i koszulkę ze świnią na którą uparł się Minato, bo on dostał podobną rok temu na urodziny, mówiąc prościej chciał się odegrać. Po ustaleniu prezentu Minato poszedł do Uchihów wyciągnąć Fugaku z domu żeby reszta mogła spokojnie wszystko przygotować, poza tym Kushina musiała upiec tort, więc prędzej czy później i tak by się go pozbyła. Kiedy blondyn wyciągnął solenizanta z domu czerwonowłosa poszła do Mikoto i razem porozkładały dekoracje i zabrały się za pieczenie tortu. Dzieciaki po skończeniu pracy nad laurkami zajęły się zbieraniem rzeczy potrzebnych do planu „IMPREZA”, czyli piłka-owca, Twister
i serpentyny. Kiedy wszystkie potrzebne rzeczy znalazły się w plecaku i Mijumi skończyła pakować prezenty oczywiście nie obyło się bez udekorowania brata kilkoma różowymi wstążeczkami i kokardkami, Mark jakoś się wybronił od przebrania za PFUDOR, dzieciaki pobiegły do rezydencji Uchihów.

- Dobra młodzież macie wszystko ? – zapytała Kushina wpuszczając młodych Namikaze do środka.
- Tak mamy grę, serpentyny, owce i prezent. – wymieniła Mijumi – Jesteśmy zwarci i gotowi do planu „IM PREZA” – powiedziała po czym razem z bratem zasalutowali.
- Świetnie żołnierze, a teraz  pomóżcie pułkownikowi Mikoto dekorować salon, a ja w tym czasie dokończę tort – odparła Kushina.
- Tak jest generale – odkrzyknęli i skierowali się do pokoju oczywiście zaczęli się przy tym strasznie śmiać. Kiedy skończyli pokój był udekorowany kolorowymi serpentynami
i balonami, jednymi zwykłymi oraz innymi z napisami typu : 100 lat, najlepszego z okazji 19 urodzin, życzymy ci byś poznał dużo języków obcych… najlepiej kobiecych i różne podobne. W międzyczasie Kushina dokończyła dekorowanie tortu  który wyglądał jak świnka i przez to idealnie pasował do bluzki którą kupili z Minato. Udało im się wyrobić w samą porę bo po chwili do domu przeniósł się blondyn.

- Chować się ! Fugaku już idzie ! – krzyknął.
Jak brunet wrócił do domu skierował się do salonu, kiedy tylko do niego wszedł usłyszał głośne NIESPODZIANKA !!! ( oczywiście było to zgranie typu Madzia-Wojtek, czyli średnio im to wyszło ale liczą się intencje nie ? )
- Jej ludzie dzięki ale nie musieliście – powiedział podchodząc do przyjaciół.
- No jak to nie świętować kolejnego roku na karku u kumpla żartujesz sobie chyba – stwierdził z uśmiechem Minato.
- Dzięki starty – odparł Fugaku i uścisnął dłoń przyjaciela.
- No dobra robaczki potem będziecie mieli czas na czułości, a teraz solenizant myśl życzenie
i dmuchaj świeczki, dattebane. – krzyknęła Kushina podchodząc do bruneta i podsuwając mu tort pod nos.

- Dobra no to hmm… - pomyślał przez chwilę i zdmuchnął świeczki. Prawie od razu dziewczyna zabrała mu tort po czym pokroiła i dała każdemu po kawałku. Kiedy wszyscy już zjedli przyszedł czas na prezenty, pierwsza podeszła czerwonowłosa.
- Tak więc wszystkiego naj i czego tam sobie chcesz – powiedziała podając mu pudełko –
A to taki mały drobiazg ode mnie, dzieciaków i tego tam kołka.

- Dzięki nie musieliście – odparł przytulając dziewczynę ( żeby nie było to był tylko przyjacielski hug jasne dop. Autorki )
- My mamy dla ciebie jeszcze zrobione przez nas laurki – powiedziała Mijumi podając chłopakowi koperty.
- Proszę to prezent ode mnie – powiedziała Mikoto podając chłopakowi pudełko wielkości książki.
- Dziękuję Mikoto – odpowiedział i przytulił dziewczynę i obserwatorzy doskonale po nim widzieli że nie chciał jej później puścić.
- No to teraz otwieraj te wszystkie cudeńka – zasugerował Minato kiedy brunet w końcu puścił dziewczynę.
- Ok zaczynamy od laurek dzieciaków. – oznajmił solenizant.
Pierwsza należała do Mijumi była bardzo starannie wykonana na pierwszej stronie była wielka dziewiętnastka otoczona balonami, serpentynami oraz różnymi błyszczącymi gwiazdkami. Natomiast w środku była ta oto rymowanka :

Trudno mówić coś nowego,
Lecz wysilę się kolego.
Patrz na ludzi, świat, przyrodę,
Jaką mamy dziś pogodę ,
Czy nad tobą słońce świeci,
Czy się łąka znów ukwieci,
A ci daję moje słowo,
Że żyć będziesz długo i zdrowo.
A te ileś lat przeżytych,
W dniu dzisiejszym nie ukrytych,
Będzie znaczyć dla Ciebie tyle,
Że pomyślisz przecież chwilę
Piękne, miłe są przede mną.
To nie kwiaty które więdnął.

Kolejna była od Marka, jego też była bardzo ładna, z przodu znajdował się tort z dziewiętnastoma świeczkami, a nad nim było napisane „Wszystkiego Najlepszego”.
W środku znajdowały się kolejne życzenia :


Dobre chwile niechaj trwają,
w żółwim tempie upływają.
Wszystko zło niech wciąż przemija,
smutek, złość niech Cię omija.
W dniu rocznicy Twego urodzenia,
składam Tobie te życzenia.


- Jej dzięki dzieciaki, nieźle musieliście się napracować, co ?
- No nie tak bardzo Mijumi ma talent do tego typu rzeczy. – odparł Mark.
Następny prezent to był ten od Minato i Kushiny. Po kolei : książka – spoko, DVD – oj już rodzi się zamysł na pewien wieczór, koszulka - …
- Stary musiałeś, wież, że uwielbiam te bluzki ale świnia ?
- Zemsta za zeszłoroczną imprezę – powiedział blondyn ze złośliwym uśmiechem – Ale wiesz tam na dole pudełka jest jeszcze karteczka.
- Serio? – brunet szybko znalazł kawałek papieru i przeczytał jego zawartość – Ej no weź, dlaczego ?
- To już ci mówiłem – odparł Minato.
- No dobra zaraz wracam – powiedział Fugaku po czym razem z koszulką poszedł w stronę łazienki gdzie szybko się przebrał.
- It’s piękne. It’s biutiful. – krzyknął Minato na widok przyjaciela, śmiejąc się przy tym głośno.
- No dobra dzięki wam za prezent.
- Oj nie ma sprawy teraz otwieraj ten od Mikoto, dattebane.
Chłopakowi szybko poprawił się humorna myśl, o tym co mogła mu dać brunetka. Kiedy rozpakował prezent był lekko zdziwiony gdyż na jego kolanach leżał album. Jednak kiedy go otworzył od razu się rozpromienił.
- To po to żebyś nigdy nie zapomniał wszystkich chwil które razem spędziliśmy. Jest zapełniony tylko do połowy, więc musisz mi obiecać, że go dokończysz.
- Obiecuję Miki, to najlepszy prezent jaki w życiu dostałem. – powiedział i jeszcze raz przytulił dziewczynę – Dziękuję – szepnął jej do ucha na co ta się lekko zarumieniła.
- No to już wiemy dlaczego strzelałaś zdjęcia wszystkiemu co popadnie. Dobra to co teraz robimy ? – zapytał Minato.
- Twister !!! – krzyknęła Mijumi.
Kiedy wszyscy poszli rozkładać grę Fugaku poszedł zanieść zwoje prezenty do pokoju. Właśnie gdy miał wychodzić potrącił album Mikoto który upadł na ziemię. W momencie gdy go podnosił dostrzegł, że jedno zdjęcie wypadło z albumu. Biorąc je do ręki zauważył, że na drugiej stronie było coś napisane:

Co roku to samo,
Co roku tłum gości,
A ja ci po prostu znów życzę miłości,
Życzę ci słonka
I kotka małego
Który za uszkiem drapnie cię czasem,
Który co wieczór w łóżeczku zagrzeje
Który przytuli gdy łezka popłynie
Życzę ci szczęścia
I zdrowia na szaleństwa.

Z uśmiechem wrócił do salonu i zaczęli grać w Twistera. Dzieciaki odpadły bardzo szybko, niedługo po nich z planszy zszedł Minato. Trójka pozostałych graczy radziła sobie całkiem nieźle mimo, że byli już trochę poplątani. Kiedy Kushinie nie udało się wykonać następnego ruchu zupełnie przypadkiem podcięła Mikoto która upadła na Fugaku. Ich twarze dzieliły minimetry, kiedy spojrzeli sobie w oczy oboje spalili buraka. Podejście do planu „IMPREZA”- dupa, nie udało się , Mikoto zeszła z Uchihy i dalej czerwona na twarzy stanęła koło Kushiny. Czerwonowłosa wymieniła szybkie spojrzenia z Minato i dzieciakami.
- Ja kce grać w Marka to znaczy Śledzia – powiedziała Mijumi słodziutkim głosem. Mark tylko spojrzał na nią krzywo, a ta w odpowiedzi wystawiła mu język.
- Co wy na to ludzie zagramy w Śledzia jak za dawnych czasów ? – zapytał Minato.
- Spoko, możemy zagrać – odparł Fugaku.
- Chodźcie idziemy na zewnątrz, dattebane.
Podczas gry dzieciaki radziły sobie całkiem nieźle, ale w końcu dostawały najłatwiejsze piłki. Mikoto i Fugaku nie mieli tego szczęścia na razie udawało im się dzielnie bronić, jednak nie potrwało to długo, już po chwili do środka weszła Mikoto, a nie długo później trafił tam Fugaku. Już po paru odbiciach zaczęły się ścinki. Minato trafił Fugaku przez co ten dostał „Ś” ale jednocześnie zbliżył się do dziewczyny. Zakończyła to Kushina uderzając Mikoto piłką
w plecy, przez co brunetka poleciała na Fugaku. Kiedy chłopak trzymał ja w ramionach
i uśmiechnął się do niej ta spaliła buraka i wyrwała się mu. Plan „IMPREZA” podejście drugie – gunwo ( ale nie załamujemy się do trzech razy sztuka, prawda ? ). Minato i Kushina systematycznie nabijali litery parce w środku. Ostatnia ścinka i Fugaku zarobił końcową literę diwnym trafem piłka odbiła się od chłopaka i trafiła rykoszetem w Mikoto przez co dziewczyna też dostała ostatnią literę ( przypadek nie sądzę ).

- Dobra oboje macie „Śledzia” więc oboje musicie wykonać jakieś zadanie. Ja i Mijumi wymyślamy dla naszego solenizanta, a Kushina i Mark dla Miki – zadecydował Minato.
- No dobra. – zgodził się zrezygnowany Uchiha.
- Dobra Minato mamy ostatnią szansę, żeby plan wypalił, więc jakie zadanie dajemy Fugaku ? – powiedziała Mijumi, blondynowi na ucho.
- Ma wyznać jej swoje uczucia.- odparł Namikaze – Ale masz mu powiedzieć na ucho, żeby nie było, że wszyscy o tym wiedzą oprócz samej Miki co w sumie jest dość dziwne, ale cóż, jasne młoda.
- Jak słońce.
Tymczasem Kushina i Mark stwierdzili, że Mikoto ma pocałować chłopaka i tak samo młody ma powiedzieć dziewczynie „na ozdobności”. Kiedy w końcu powiedzieli „ofiarom” swojego planu co mają zrobić potwierdziło się, że do siebie pasują.
- Co nie ma mowy – bronił się brunet – a co jeśli wybuchnie śmiechem, do końca życia nie będę mógł spojrzeć jej w oczy. Albo skończy się tym że planeta wybuchnie ?!?
- Chłopie pamiętasz o kim my tu mówimy, to Mikoto, jeśli się zaśmieje chociaż odrobinę to nie wiem… wymyślasz mi jakeś zadanie –odparł blondyn dodając tym samym otuchy przyjacielowi.
- Ok to wtedy masz zrobić sam wiesz co dla Kushiny – powiedział tajemniczo Fugaku.
- Eh… niech będzie, a teraz leć już do swojej ukochanej.
- A co jeśli.. – nie dokończył gdyż blondyn popchnął go w stronę dziewczyn.
- Minato o co mu chodziło? – zapytała Mijumi stojąca obok.
- A to nic takiego – podrapał się po głowie – ale będzie mi potrzebna twoja pomoc tylko to potem.
- Spoko.
Tymczasem Kushina miała podobny problem z Mikoto gdy ta się dowiedział co będzie musiała zrobić krzyknęła na czerwonowłosą tak jak brunet na Minato.
- A co jeśli on stwierdzi, że jestem dziwna i cała nasza przyjaźń się zepsuje, dodatkowo świat może  eksplodować !?! – wykrzyczała na jednym wydechu.
- Miki naprawdę ? Jego reakcja ma zniszczyć planetę, serio. Wiesz nie jestem jakąś tam specjalistką ale jestem prawie pewna, że planeta nie wybuchnie, a co do waszej przyjaźni to raczej nie sądzę żeby coś się złego z nią stało. A teraz koniec gadania marsz do swojego Romea i masz wykonać swoje zadanie, dattebane ! – ucięła rozmowę Kushina i popchnęła przyjaciółkę w stronę chłopaka,  a sama pobiegła w stronę drzwi do domu.
- No to solenizant ma pierwszeństwo, a my was zostawimy, chodź Mijumi – powiedział Minto i siłą odciągnął dziewczynkę która mimo wszystko stawiała opór.
Fugaku lekko czerwony podszedł do dziewczyny.
- W końcu raz się żyje –pomyślał patrząc w ziemię, kiedy spojrzał na dziewczynę zobaczył, że również jest niepewna wyglądała jak by bała się tego co on powie, kiedy złapał jej wzrok speszyła się i wypatrzyła w czubki swoich butów jak by był teraz najciekawszą rzeszą na świecie.
- Miki – szepnął – Kocham Cię. – po tych słowach dokładnie obserwował reakcję dziewczyny. Patrzyła na niego wielkim i oczami jak zahipnotyzowana, lecz po chwili rzuciła się na chłopka mocno się do niego przytulając.
Natomiast w domu Minato i Mark przytrzymywali Mijumi która chciała wybiec na dwór.
O dziwo czerwonowłosa która na początku też miała taką ochotę siedziała spokojnie przy oknie obserwując całą scenkę z niezbyt dobrej perspektywy.

Natomiast Fugaku i Mikoto dalej tam stali, chłopak odsunął się trochę od dziewczyny
i zobaczył, że się uśmiecha był to właśnie ten szczery uśmiech który znał od dzieciństwa
i który tak bardzo zawrócił mu w głowie. Położył jej dłoń na policzku i pocałował. Po chwili szepnął jej coś do ucha, a ta ponownie się na niego rzuciła krzycząc TAK !!!

W tym samym momencie z domu wyleciała Mijumi.
- Sorki gołąbeczki ale wyrwała się nam. No i co planeta wybuchła? Wciąż żyjemy więc wydaje mi się, że nie – zaśmiał się Minato.
- Hej ale Miki jeszcze nie wykonała swojego zadania – krzyknął Mark.
- No właśnie, dattebane.  To, że pan Uchiha cię pocałował się nie liczy. – dodała Kushina wychylając się z za drzwi.
- Gorzko , gorzko – zaczęli krzyczeć wyrzyscy.
Dziewczyna zaśmiała się po czym wspięła się na palcach i pocałowała Fugaku.
- Najlepsze urodziny w życiu – pomyślał chłopak…

Siemanko ludziska jak tam w szkole? Ja stwierdzam, że jest całkiem spoko. Jak widać jeszcze żyję :D. Za błędy wszelakiej maści przepraszam, ale jest to u mnie standard. Teraz jeszcze taka informacja do końca opowiadania zostało jeszcze z jakieś 13 wątków czyli tak z 6 rozdziałów nie wiem może wyjdzie tego więcej się zobaczy, ale powoli zbliżamy się do końca.

The end is just the beginning...
JagodaLee

layout by Sasame Ka