A teraz enjoy Internety... =^● ⋏ ●^=
- Mihomi chodź na śniadanie bo się spóźnisz do szkoły - krzyknęła moja mama z dołu.
- Już schodzę - odpowiedziałam jej. Poprawiłam jeszcze tylko spódniczkę od mundurka, złapałam torbę i zbiegłam na dół. W kuchni siedział już mój starszy brat Patrick (;P do. Autorki) był wysokim brunetem, o niebieskich oczach, należał do rasy skejtów. Moją pracą na pełen etat było wnerwianie go i ewentualnie szantażowanie.
- Pośpiesz się młoda mam cię podwieźć do szkoły- powiedział dopijając herbatę.
- O proszę jaki łaskawca się znalazł - odgryzłam się i zabrałam się za konsumowanie śniadania. Kiedy zjadłam była godzina 7:40 do szkoły mieliśmy na 8:00. Pobiegłam szybko do garażu gdzie czekał na mnie Patrick.
- Nareszcie - powiedział znudzony, wystawiłam mu tylko język. Kiedy dojechaliśmy zobaczyłam ogromny budynek naszej szkoły. Razem skierowaliśmy się do sekretariatu, kiedy zapukaliśmy usłyszeliśmy głośne " Wejść!!! ".
- Dzień dobry - powiedzieliśmy wchodząc do pomieszczenia, był to duży pokój z wielkim oknem dzięki któremu można było obserwować podwórko wewnątrz szkoły. W całym pokoju walały się jakieś papiery. Za dużym biurkiem siedział starszy pan i podpisywał jakieś dokumenty.
- Witam wy to pewnie Mihomi i Patrick Senju, tak?
- Tak proszę pana - odpowiedział mój brat.
- Dobrze lekcje zaraz się zaczną więc przyjdźcie do mnie za godzinę załatwię wam wtedy przewodnika. A teraz zmykajcie na lekcje. Wiecie gdzie macie lekcje? - kiwnęliśmy głowami na tak. - Więc do zobaczenia za godzinę.- powiedział dyrektor Sarutobi, udało mi się przeczytać z tabliczki na biurku. Szybko pobiegłam w stronę mojej sali. Kiedy znalazłam się przed klasą ludzie już wchodzili udało mi się wejść do środka przed zamknięciem drzwi.
- Witaj ty pewnie jesteś nową uczennicą - powiedział do mnie jakiś pan pewnie mój wychowawca. Miał sterczące szare włosy i maskę która zasłaniała mu twarz.
- Tak to ja - odpowiedziałam.
- Dobrze może się nam przedstawisz?
- Więc na imię mam Mihomi. Lubię śpiewać i pisać opowiadania. Mam starszego brata który również chodzi do tej szkoły. Nie wiem to chyba tyle.
- Doskonale usiądź koło niech pomyślę hmmm.... może koło Hinaty.
- Dobrze - odpowiedziałam
Po lekcji kiedy wychodziłam z sali przypadkiem wpadłam na jednego chłopaka był wysokim brunetem, o brązowych oczach. Wywaliłam się.
- Ałła… - zajęczałam i podniosłam wzrok w stronę
chłopaka.
- Strasznie cię przepraszam – powiedział i wyciągną rękę w moją stronę, skorzystałam jego z pomocy – Jesteś tutaj nowa, bo nigdy wcześniej cię w szkole nie widziałem.
- Tak, przeprowadziłam się tutaj z rodzicami na feriach.
- Super… - chciał powiedzieć coś więcej ale przerwał mu dźwięk telefonu – Dobra ja muszę już lecieć, może się jeszcze zobaczymy ślicznotko – powiedział na odchodne i pobiegł w stronę schodów. Trochę się zarumieniłam kiedy nazwał mnie ślicznotką. Niestety nie znałam nawet jego imienia. Wiedziałam tylko że był śliczny, a co jeśli ma dziewczynę. Podczas takich rozmyślań przypomniałam sobie, że mam iść do dyrektora. Po chwili stałam pod drzwiami do jego gabinetu, zapukałam i znowu usłyszałam głośne - Wejść !!!.
W środku był już mój brat, siedział na krześle koło biurka.
- O nareszcie jesteś, mam dla was przewodników – powiedział, byłam bardzo ciekawa kto to będzie
- Izumo zawołaj Uchihę i Lee.
- Tak proszę pana- odpowiedział mężczyzna siedzący za jednym z dwóch biurek.
Po chwili do pokoju weszli chłopak i dziewczyna. Chłopak trochę przypominał mi tamtego na którego wpadłam też był brunetem tylko że jego włosy były dłuższe i związane z tyłu. Dziewczyna za to była szatynką o długich włosach w które miała wpiętą spinkę z kwiatkiem. Jedna rzecz która rzuciła mi się w oczy to to że miała taką samą bransoletkę jaką dostałam przychodząc do studia. Oboje byli ubrani w mundurki szkolne.
- Dzień dobry proszę pana – powiedzieli razem.
- Witajcie dzieci, proszę to są nowi uczniowie naszej szkoły – po tych słowach pokazał na mnie i brata – oprowadźcie ich po budynku i pokarzcie wszystkie klasy. Możecie iść.
- Do widzenia – powiedzieliśmy wychodząc.
- Dobra, ja jestem Itachi Uchiha,- przedstawił się - a to moja dziewczyna Jagoda Lee – pokazał na stojącą obok niego dziewczynę która uśmiechnęła się przyjaźnie .
- Siema, ziom ja jestem Patrick, a to moja młodsza siostra Mihomi –powiedział mój brat.
- Sama potrafię się przedstawić kołku – oburzyłam się, a Jagoda się zaśmiała. – Co cię tak śmieszy ? – powiedziałam trochę wkurzona.
- Sorry ale przypominacie mi moich przyjaciół. Prawda Itachi ? – odpowiedziała zerkając na chłopaka.
- No zupełnie jak Uzumaki. - powiedział z lekkim uśmiechem – Dobra to od czego zaczynamy ?
- Hmmm… może zacznijmy od sal, potem pójdziemy do stołówki, a na końcu pokarzemy im sale gimnastyczną i basen, co ty na to ? – powiedziała Jagoda.
- Świetny plan co bym bez ciebie zrobił – po tych sowach pocałował ją w policzek, na to dziewczyna lekko się zarumieniła.
Przez następną godzinę ta parka oprowadzała mnie i mojego brata po szkole, oraz opowiadała o nauczycielach typu u kogo da się ściągać, jak który pyta i u kogo trzeba uważać. Dowiedziałam się, że Jagoda też chodzi do studia tylko do oddziału plastycznego i umówiłyśmy się, że oprowadzi mnie też po studiu.
Do domu wpadłam jak huragan, szybko coś zjadłam i przebrałam się ze szkolnego mundurka. Po kilkunastu minutach byłam gotowa do wyjścia, więc pobiegłam do samochodu w którym czekała na mnie mój tato, zaoferował się, że mnie podwiezie to czemu miałam nie skorzystać. Chwilkę potem zobaczyłam budynek Studia 21, pożegnałam się z tatą i pobiegłam w stronę gabinetu dyrektora. Zapukałam niestety nie otrzymałam żadnej odpowiedzi więc uchyliłam ostrożnie drzwi. Za dużym biurkiem zobaczyłam około 25 letniego mężczyznę, który był przysypany stertą papierów.
-Ymm… dzień dobry proszę pana – powiedziałam wchodząc.
- O witaj ty jesteś pewnie Mihomi Senju, gwiazdka przesłuchań.- skinęłam głową na tak – Cześć ja jestem Pablo Galindo i jestem tutaj dyrektorem. Pewnie chcesz zobaczyć studio? – zapytał.
- Z chęcią, ale umówiłam się już z koleżanką, że mnie oprowadzi też tutaj chodzi. – odpowiedziałam.
- Naprawdę, a jak się nazywa?
- Jagoda Lee jest w dziale plastycznym.
- Jagódka to dobrze, odprowadzę cię pod skrzydło muzyczne, a tam zajmie się tobą Angie. Chodź za mną. – powiedział. Pokazał mi drogę do części muzycznej tam poznałam moją nauczycielkę, Angie Saramego. Jest ona bardzo miłą 25-sletnią kobietą.
- Możesz się tu rozejrzeć zajęcia zaczynają się dopiero za 20 minut więc nie będę cię trzymać w klasie, a na razie reszty nie widzę, dlatego przedstawię ci ich na lekcji. – powiedziała – Proszę tylko się za bardzo stąd nie oddalaj. – rzuciła na odchodne.
Skierowałam się do pierwszego pomieszczenia, okazało się ono dużą salą, razem z wielką sceną. Na scenie stała czerwonowłosa dziewczyna i nagle zaczęła lecieć muzyka, a ona zaczęła śpiewać PIOSENKA. Całkowicie zatraciłam się w muzyce i słowach.
- Prawda, że pięknie śpiewa – usłyszałam za sobą głos za sobą który wyrwał mnie z moich rozmyślań. Odwróciłam się i napotkałam piękne błękitne oczy, oraz szczery uśmiech pewnego blondyna.
- Tak, ma naprawdę niesamowity talent – odpowiedziałam odwracając się w stronę sceny. – Ona jakby przelewała swoje uczucia na tę piosenkę.
- Masz rację. Ty pewnie jesteś tutaj nowa, mam rację?
- Tak jestem Mihomi Senju.
- Bardzo miło mi cię poznać. Jestem Minato Namikaze, a tam na scenie jest moja dziewczyna Kushina Uzumaki. – po tych słowach pomachał do niej. – Chodź - powiedział i pociągną mnie w stronę dziewczyny.
-Cześć Minato – przywitała się z chłopakiem – No proszę świeża krew w Studiu.
- Tak, nazywam się Mihomi Senju.
- Czyli to ty jesteś tą gwiazdeczką z przesłuchań, miło mi ja nazywam się Kushina Uzumaki. – przedstawiła się.
- Uzumaki tak … gdzieś już słyszałam to nazwisko. – zamyśliłam się – No tak podczas rozmowy z Jagodą.
- No proszę a mówiłaś, że jesteś tu nowa, a znasz już ludzi z plastyka. – zdziwił się Minato.
- Tak to dlatego, że oprowadzała mnie razem ze swoim chłopakiem po szkole. – odpowiedziałam.
- Osz kurde za 2 minuty lekcja, dattebane. – krzyknęła Kushina - Angie się wkurzy.
Szybko pognaliśmy na lekcje. Na początku Angie przedstawiła mnie grupie, poznałam tam kilku ludzi ze szkoły, klasa liczyła zaledwie 10 osób razem ze mną byli tam jeszcze Minato i Kushina, Kuba, Daniel, Bartek, Ola, Yuuki, Thomas i Naomi. Wszyscy byli dla mnie bardzo mili no może z wyjątkiem Yuuki. Po lekcji szybko się spakowałam i wyszłam z klasy razem z Kushiną.
- Dobra to oprowadzić cię po studiu, razem z Minato czy Pablo znalazł dla ciebie kogoś innego ? – zapytała kiedy w naszą stronę szedł Minato.
- Mam już przewodnika, ale moglibyście mnie odprowadzić do części plastycznej tam się umówiłam z Jagodą – odpowiedziałam.
- Pewnie chodź, dattebane. – powiedziała i pociągnęła mnie w sobie znaną stronę. Po chwili stałyśmy już przed drzwiami z napisem : „MORDY W KUBEŁ JEŚL MOŻNA”, pod tym był ślicznie namalowany Król Julian na swym tronie.
Pożegnałam się z Kushiną i Minato i weszłam do sali. Spodziewałam się rzędu sztalug i stojących za nimi ludzi, a na przodzie sali jakiegoś modela lub czegoś podobnego. Jednak to co zobaczyłam całkowicie mnie zaskoczyło. W Sali nie było żadnego porządku, ławki i sztalugi stały poobracane każda w innym kierunku. Na ścianach był widać ślady po różnych farbach, sprejach itp. udało mi się dostrzec nawet kawałek obrazu namalowanego bezpośrednio na jej powierzchni. Po cichu podeszłam do Jagody i się z nią przywitałam. Przez ramię dziewczyny zobaczyłam, że maluje Itachiego.
- Śliczny obraz – powiedziałam.
- Dziękuję nie jest jeszcze skończony. To jest jedna z moich prac zaliczeniowych. – odparła.
- Naprawdę ?
- Tak mamy namalować trzy obrazy o dowolnej tematyce. Jeden już mam gotowy, jak skończę ten to zostanie mi jeszcze, jeden do namalowania. Dobra no to idziemy zobaczyć szkołę. – powiedziała po czym rozpuściła włosy.
- Farbowałaś włosy ? – zapytałam gdy zobaczyłam jej kolorowe pasemka.
- A to nie miałam hmmm… drobne starcie na farby z Deidarą na poprzednich zajęciach.
- Co to były za zajęcia ?
- Robiliśmy abstrakcję i dzięki temu mieliśmy dostęp do pistoletów od paintball‘a . I tak jakoś wyszło, że zaczęliśmy do siebie strzelać. Z tego co mi się wydaje to chyba najmniej ucierpiałam, ale jest i plus tej naszej strzelaniny, dostaliśmy najlepszą ocenę bo nasza abstrakcja przeniosła się ze sztalug na ścianę, która moim zdaniem wygląda całkiem fajnie. Dobra chodź pokarzę ci w końcu szkołę. – zgodziłam się.
Budynek był bardzo duży, mimo że od zewnątrz na taki nie wyglądał. Każda z wielu sal była przeznaczona do czegoś innego i odpowiednio wyposażona. Widziałam salę taneczną, muzyczną z mnóstwem najróżniejszych instrumentów oraz poznałam resztę nauczycieli.
Po zwiedzaniu szkoły pożegnałam się z Jagodą i czekała na brata przed budynkiem. Stałam tam jakieś pół godziny i byłam już trochę wkurzona. Wyjmując telefon poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam piękne brązowe tęczówki.
- Cześć, nie wiedziałem, że też chodzisz do studia – powiedział brunet.
- Hej to na ciebie wpadłam dzisiaj rano, tak ?
- Tak. Chyba się wtedy nie przedstawiłem. Nazywam się Mark Namikaze.
- Ja jestem Mihomi Senju. – zamyśliłam się na chwilkę – Namikaze, tak ? Masz coś wspólnego z Minato ?
- Tak to mój starszy kuzyn. – odparł
- Super. A ty chodzisz do studia ? No wiesz powiedziałeś „też”.
- Nie jestem tu po siostrę, bo nie chciało jej się przyjść do domu na nogach.
- Szczęściara ja tu już od co najmniej pół godziny czekam na brata, ale ten leń jak widać nie chce po mnie przyjechać.- nagle zobaczyłam biegnącą w naszą stronę blondynkę. Miałą długie włosy, z paroma kolorowymi pasemkami, ubrana była w dżinsy i czarny podkoszulek z nadrukowanymi kocimi oczami, cały jej strój pokrywały też kolorowe plamy podobne do tych na ciuchach Jagody.
- Młoda ile ja mam na ciebie czekać, leniu jeden. – powiedział i przybił żółwika z siostrą.
- Sorry stary musiałam pomóc przy sprzątaniu Sali po paintball’owej wojnie. A ty co, znalazłeś sobie nową dziewczynę bo byłabym bardzo szczęśliwa gdybym nie musiała więcej patrzeć na tą plastikową lalunię, Yuuki.
- Ej nie mów tak o niej, a to jest, a to jest Mihomi, wpadłem na nią dzisiaj rano i tak się poznaliśmy.
- Cześć- przywitałam się z nią.
- Siema, w sumie, widziałam cię chyba na korytarzu w studiu. Jagoda cię chyba oprowadzała. – przytaknęłam – Bardzo miło cię poznać.
- Ciebie również – powiedziałam i usłyszałam dźwięk przychodzącego SMS-a. Szybko przeczytałam treść wiadomości i jęknęłam – Super mój brat ma imprezę u kumpla i po mnie nie przyjedzie.
- Hej no to możemy cię podwieźć, prawda Mark – powiedziała blondynka tonem który głosił, że brat nie ma nic do gadania.
- W sumie czemu nie – odparł brunet.
- Dzięki.
Mijumi jest bardzo miłą i niesamowicie rozgadaną dziewczyną. Podczas drogi do domu dowiedziałam się chyba wszystkiego o ludziach z plastyka. Opowiedziała mi również trochę o sobie; jest 3 lata młodsza od Marka, uwielbia zwierzęta i w przeciwieństwie do mnie nie miewa jakoś specjalnie często sprzeczek z bratem. Nie obyło się również bez opowiedzenia kilku rzeczy o swoim braciszku, jednak zapamiętałam tylko tyle, że uwielbia tańczyć ale w grupie tanecznej nie było już miejsc, dlatego chodzi do dodatkowego odłamu studia dla tancerzy – Be Street Studio. Mijumi powiedziała mi, że jego dziewczyną jest Yuuki, która chodzi ze mną do grupy. Blondynka chyba nie przepada za dziewczyną swojego brata. Kiedy podwieźli mnie pod dom pożegnałam się z nimi i wymieniłam numerami telefonu z Mijumi żeby jak to ujęła mogła porozmawiać z kimś normalnym. Dostałam również zaproszenie na piątkową imprezę niespodziankę z okazji urodzin Minato.
Tydzień zleciał bardzo szybko, zanim się spostrzegłam był już piątek, a ja szykowałam się na imprezę. Namikaze mieszkali bardzo niedaleko mnie, można by powiedzieć, że prawie po sąsiedzku. Po chwili byłam już gotowa miałam na sobie prostą cielistą asymetryczną sukienkę do kolan z cienkim złotym paskiem, do tego założyłam kremowe baleriny z kokardkami. Na głowie miałam zaplecionego francuza, na twarzy miałam delikatny makijaż, a paznokcie pomalowałam perłowym lakierem. Po raz ostatni przejrzałam się w lustrze i skierowałam się w stronę wyjścia. Po krótkim marszu stałam już pod drzwiami domu Namikaze. Zapukałam i po chwili drzwi otworzyła mi Mijumi,
- Cześć – przywitałam się.
- Hejka, wchodź wszyscy czekamy już tylko na Minato i Kushinę. Hanabero miała go odciągać tak długo, aż wszystko będzie gotowe. – powiedziała wpuszczając mnie do środka. Kiedy weszłam do domu zobaczyłam mnóstwo serpentyn, balonów i innych pierdułek porozwieszanych po całym wnętrzu. Jeśli chodzi o ludzi to poznałam tam Jagodę i Itachiego, Marka z Yuuki, dziewczynę bodajże Martę ( tak wiem jestem wredna do. Autorki) z chłopakiem o czerwonych włosach, chyba Sasori, oraz parę ludzi ze szkoły. Wchodząc do salonu zobaczyłam ogromną ilość żarcia, picia ( bezalkoholowego ;P do. Autorki) i najważniejszych rzeczy typu kubki i fikuśne słomki. Z głośników jeszcze nie leciała muzyka ale playlista od razu mi się spodobała. Niestety nie mogłam się dokładniej przyjrzeć piosenkom gdyż do pokoju wpadła Mijumi krzycząc – Chować się !!!
Wszyscy ukryli się w samą porę, ponieważ prawie od razu gdy zgasło światło do domu weszli Minato i Kushina. Jak tylko znaleźli się w salonie, światłą ponownie się zapaliły i wszyscy krzyknęli – NIESPODZIANKA !!!
- Dzięki ludzie nie musieliście – odpowiedział Minato.
- Stary tu nie chodzi tylko o ciebie, ale również o możliwość zrobienia najlepszej imprezki ever. – stwierdził Naruto, wszyscy się zaśmiali na to stwierdzenie. Kiedy włączono muzykę wszyscy zaczęli się bawić, tańczyć, śmiać i wygłupiać. Cały ten klimat utrzymywał się do czasu włączenia wolniejszej muzyk. Chłopaki szukali sobie dziewczyn do pary, kiedy stanęłam żeby napić się soku zobaczyłam, jak Mark próbuje wyciągnąć na parkiet Yuuki, która przez całą imprezę siedziała wkurzona na kanapie. Kiedy zrezygnowany już miał siadać sobaczył, że na nich patrzę szybko do mnie podszedł.
- Madame czy zechciałabyś ofiarować mi taniec ? – zapytał z udawanym francuskim akcentem.
- Z ogromną przyjemnością milordzie. – odparłam z uśmiechem i podałam mu dłoń. Tańczyliśmy do piosenki „Just give me reason”. Kiedy zaczął się refren, zaczęłam podśpiewywać sobie pod nosem.
- Masz śliczny głos - powiedział mi na ucho.
- Dziękuję. Sorry, że zapytam tak prosto z mostu, dlaczego Yuuki się nie bawi, bo patrzy na mnie z mordem w oczach pewnie dla tego, że z tobą tańczę, tak? – zapytałam.- Tak naprawdę to sam nie wiem dlaczego nie chce tańczyć, może dla tego, że towarzystwo jej nie pasuje, w sumie to z Mijumi to raczej nie bardzo za sobą przepadają, a jak dochodzi do tego Kushina z Konan i Martą to trzeba uciekać z pola rażenia na co najmniej kilka kilometrów inaczej można zginąć w strasznych męczarniach. – odparł.
Tańczyliśmy tak jeszcze parę piosenek, aż w końcu musieliśmy odpocząć. Jednam muszę przyznać Mark jest niesamowitym tancerzem, szkoda że nie dostał się do studia mogła bym go wtedy częściej widywać. Siedząc na kanapie rozmawialiśmy o różnych błahostkach typu ulubiony zespół, typ muzyki, książka, autor etc. Bardzo fajnie mi się z nim gadało dopóki nie przypałętała się Yuuki. Teraz popieram Mijumi, jak oni mogą być razem przecież kompletnie do siebie nie pasują. On ma jakieś zainteresowania i chce rozwijać swoją pasję, a ona typowy plastik który uważa się za najlepszą na świcie.
Z moich rozmyślań wyrwała mnie ręka machająca mi przed oczami, natrętem okazał się brunet który oświadczył, że idziemy grać w butelkę. Dla Yuuki to było chyba za wiele gdyż powiedziała, że chłopak ma ją odprowadzić do domu, kiedy ten powiedział, że nie będzie szedł kilku przecznic tylko po to żeby odstawić ją do domu skoro jest jeszcze jasno, jak to usłyszała wyglądała jak ogromne naburmuszone dziecko, gdyż tupnęła nogą i wyszła trzaskając drzwiami tak, że prawie wypadły z nich szyby. Do chłopaka podeszła Mijumi z wielkim uśmiechem.
- Powiedz, że zerwaliście, błagam. – powiedziała.
- Mi !!! – warknął.
- No co to już nawet marzeń nie mogę mieć skoro brata już mi zabrała. – odparła nadąsana.
Pewnie skoczyli by sobie do gardeł gdyby nie interwencja solenizanta który pociągną ich w stronę imprezowiczów. Przed grą zmyła się już grupka osób ze studia i parę osób z klasy których imion nie pamiętam.
- Zaczynamy od solenizanta, Minato kręcisz. – zadecydował Sasori siadając obok swojej dziewczyny. Kiedy wypadło na Mijumi ta miała przeprosić swojego brata i się z nim pogodzić. Kolejną osobą na którą wypadło był Itachi ten do końca imprezy miał trzymać Jagodę za rękę, gdyby ja puścił miał przyjść do szkoły w poniedziałek z kucykami na głowie ( Itaś wyglądał być cudnie, szkoda, że wytrwałeś ^^. NIE ITACHI TRZYMAJ SIĘ ZDALA OD MOICH KSIĄŻEK !!! dop. Autorki ). Ten za to odwdzięczył się pomysłodawcy, Markowi kolorowymi pasemkami zrobionymi przez Martę, jak to dobrze kiedy młodsza siostra ma taki duży wybór różnych kolorów bibuły.
Wszyscy świetnie się bawili ale jak zawsze wszystko dobre szybko się kończy. Jako ostatnie osoby zostałam ja z Kushiną, pomagałyśmy sprzątnąć cały bajzel który powstał podczas tej imprezy. Kiedy miałam już wychodzić Mark zaproponował, że mnie odprowadzi bo było już strasznie ciemno, a na naszej ulicy od paru dni coś się działo z latarniami i nie chciały działać. Idąc w stronę mojego domu ponownie rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, dostałam też zaproszenie na występ BSS w niedzielę w galerii. Koło mojej furtki pożegnałam się z chłopakiem i poszłam w stronę mojego pokoju żeby się umyć i pójść spać.
Sobota no cóż za cudowny dzień tygodnia kiedy można dłużej pospać i nikt cię nie budzi. Tak każdy normalny nastolatek ma taki przywilej jednak ja muszę być inaczej uprzywilejowana. Do moich przywilejów należy możliwość wczesnego wstania i konieczności pomocy przy sprzątaniu. Dzień spędzony na czyszczeniu domu nie należy do moich ulubionych, jednak perspektywa wieczornego pisania z miłym panem trochę polepszyła ten dzień.
Zadziwiająco łatwo mi się z nim rozmawia. Czuję się tak jakbym znała go od lat, mamy różne poglądy na niektóre sprawy ale dzięki temu możemy się ze sobą „kłócić” o to kto ma rację, to że brunet ma ją w większości przypadków pominę.
Po naszej kilkugodzinnej „rozmowie” na GG musiałam iść żeby wstać w miarę żywa jutro rano.
Niedziela dzień występu Marka w galerii. Kiedy przyszłam w miejsce gdzie miał się odbywać ich występ zobaczyłam jak się rozgrzewają.
- Cześć – przywitałam się podchodząc do chłopaka.
- Hej. Jak tam twoje nogi po imprezie? – zapytał.
- Mogą być, ale dalej bolą. – odparłam na co on się zaśmiał.
- Jak chcesz poczuć prawdziwy bój to zapraszam do nas na lekcję.
- Raczej nie skorzystam, ale BSS to szkoła tańca do której każdy może się zapisać, tak ? – spytałam.
- Właśnie, a ja robię za jednego z choreografów . Szkoda, że nie dostaję kasy za te dodatkowe godziny spędzone na pomocy innym. – powiedział – Przepraszam muszę już iść bo za chwilę zaczynamy, pogadamy później, ok ?
- Spoko.
Występ BSS był świetny rozpoczęły go dziewczyny tańcząc układ który zajął 3 miejsce na międzynarodowych zawodach, były świetne ciekawe jak dobre musiały być te zwyciężczynie żeby to przebić. DANCE Kolejni byli Mark i jakaś dziewczyna którzy tańczyli do piosenki Pornographic – Tech N9ne, byli świetni. DANCE. Następne występny też były świetne występowały tam różne osoby ale parę było zawsze na tych samych miejscach, Marki i jakiś chłopak zawsze tańczyli z przodu.
Kiedy szłam zobaczyć się z brunetem zobaczyłam jak całuje się z Yuuki. Nie wiem co mnie popchnęło, moje nogi same pobiegły w stronę dom. Kiedy tylko znalazłam się w pokoju z moich oczu popłynęły łzy. Nie mam pojęcia dlaczego zareagowałam w ten sposób w końcu to jego dziewczyna.
Następne parę tygodni minęło całkiem normalnie i monotonnie. Zawsze wstawałam rano, szłam do szkoły, tam chłopaki się wydurniali, gadałam normalnie z Markiem, no przynajmniej próbowałam bo on i normalność raczej nie do końca chodzą w parze. Kiedy kończyły się lekcje szłam do studia, tam przygotowywaliśmy występ na bal wiosenny, naprawdę współczułam ludziom z plastyka próby zrobienia dekoracji wtedy kiedy my mieliśmy własne to była masakra, naprawdę podziwiam to, że ich plakaty - pomijając kilka sztuk – zostały w całości. Po próbach wracałam do domu i następnego dnia to samo.
Tę monotonię przerwał niespodziewany SMS od Mijumi – „Przyjdź pod schowek przy Sali plastycznej. TERAZ!!!” Aktualnie mieliśmy dwudziestominutową przerwę więc szybko skierowałam się w wyznaczone miejsce, ujrzałam tam blondynkę stojącą przy drzwiach, ta pomachała do mnie i przystawiła palec do ust co oznaczało, że miałam być cicho.
- O co chodzi ? – zapytałam podchodząc do niej po cichu.
- Yuuki jest w środku, przed chwilą widziałam jak tam wchodziła. – odpowiedziała mi szepcząc.
- Czyli ściągnęłaś mnie tutaj tylko po to, żeby przekazać że jej wspaniałość siedzi w schowku na szczotki? Sorry Mi ale niezbyt mnie interesują takie szczeg... – nie zdążyłam dokończyć zdania gdyż zostałam pociągnięta przez blondynkę w cień. – Co ty robisz ?
- Csii… patrz. – uciszyła mnie i pokazała mi, że w naszym kierunku zmierzała jakaś osoba, okazał się nią Luck. Chłopak który przystawiał się chyba do każdej dziewczyny w studiu i nie tylko. Mimo tego, że każda znała jego zachowanie to i tak lgnęły do niego jak ćmy do ognia. Mimo wszystko był przystojnym brunetem o zielonych oczach, zawsze nienagannie ubranym z tym swoim tajemniczym uśmiechem i łobuzerskim błyskiem w oku. Duża część dziewczyn – jak nie wszystkie – która zgodziła się z nim związać popadła w depresję i przelała litry łez oraz zużyły tony chusteczek. Nigdy nie był jakoś specjalnie delikatny w swoich metodach. Na początku rozkochiwał w sobie swoją ofiarę, a potem gdy pojawiała się ładniejsza na horyzoncie tamtej brutalnie łamał serce, a jeśli nowa ofiara była już zajęta starał się zniszczyć jej związek by ta sama do niego przyszła. Jednak co on chciał od Yuuki ?
Kiedy wszedł do środka razem z Mijumi zakradłyśmy się pod drzwi przysłuchiwałyśmy się ich rozmowie.
- Przyszedłem tak jak chciałaś kochana. – powiedział uwodzicielsko.
- Mam już dość tej zabawy w kotka i myszkę. Znudził mi się już Namikaze tylko ty jesteś moim prawdziwym misiem. – odparła i usłyszałam jak wstaje z krzesła i podchodzi kilka kroków pewnie w stronę chłopaka.
- To co chcesz zrobić, będziesz miłą kicią i z nim zerwiesz, czy zmienisz się w lwicę i upokorzysz go.
- Ze względu na tą całą Mihomi sprawię, że będzie cierpiał. – odpowiedziała, a jak wymawiała moje imię można było praktycznie poczuć ten jad z którym je wypowiedziała, przecież nic jej nie zrobiłam.
- Kocie, a mogę wiedzieć co cię popchnęło do takiej decyzji przecież dalej mogłaś – słychać było w jego głosie, że nie może znaleźć odpowiedniego słowa – wodzić go za nos.
- Nazywaj rzeczy po imieniu, zdradzam go. Jednak do tej decyzji przyczyniła się wizja wiosennego balu. Miałam być na nim główną można by powiedzieć, atrakcją ale musiała się pojawić ta cała Senju, już na początku było wiadome, że to ona zostanie gwiazdą imprezy. Dodatkowo Namikaze zaczął mi się uwalniać ze smyczy, sprzeciwia się temu co chcę robić i nie przejmuje się już mną tak bardzo liczy się dla niego tylko przyjaźń z tą całą Mihomi. Skoro nie mogę bezpośrednio jej zranić zrobię tak aby dokładnie widziała cierpienie Marka w końcu widać, że go lubi i to z wzajemnością.- powiedziała tym swoim piskliwym głosem.
Nie mogłam tego dłużej słuchać, więc pobiegłam przed siebie byle być jak najdalej od tych drzwi, moje ślady poszła młoda Namikaze. Kiedy w końcu się zatrzymałyśmy ja dalej byłam w szoku przez to co usłyszałyśmy, ale blondynka już się otrząsnęła.
- A to oślizgła ( pięć minut bluzgów które wycięłam do. Autorki ) świnia – wykrzyknęła Mijumi.
- Łoł młoda masz dość hmmm… bogate słownictwo – powiedziałam będąc jeszcze bardziej zdziwiona faktem iż dziewczyna zna takie słowa niż tym co przed chwilą słyszałam.
- Przepraszam po prostu mnie trochę poniosło. Wiesz kocham mojego wkurzającego braciszka i nie zgadzam się żeby ktoś poza mną go krzywdził.
- No dobra ale co my z tym robimy ? – zapytałam.
- Mamy dwa wyjścia powiedzieć Markowi, który na pewno się wkurzy i nam nie uwierzy lub zatrzymać to dla siebie i pozwolić Yuuki go skrzywdzić.
- Czyli musimy powiedzieć twojemu bratu prawdę. – odparłam, nie uśmiechało mi się mówienie mu czegoś takiego, nigdy nie lubiłam przekazywać złych wieści.
- No dobra jest to ta lepsza opcja, ale jak my mu to powiemy, może : „Cześć braciszku podsłuchałyśmy twoją dziewczynę i Lucka. Wiesz, że ona cię z nim zdradza ?” No sorry, ale wątpię żeby w coś takiego uwierzył.
- A mamy jakiś inny wybór ? Za dwa dni jest wiosenny bal sądzę, że wtedy Yuuki spróbuje upokorzyć twojego brata. Więc nie możemy dłużej czekać musimy mu powiedzieć wcześniej nawet jeśli nas nie posłucha. – powiedziałam.
- Jasne spotkamy się po zajęciach przy wejściu do studia, Mark miał po mnie dzisiaj przyjechać, ale wątpię żeby potem chciał się do mnie odezwać więc i tak pewnie będę wracała na piechotę.
Resztę zajęć siedziałam jak na szpilkach z jednej strony nie chciałam mówić Markowi, że jego dziewczyna którą najprawdopodobniej, jak nie na pewno, kocha zdradza go z innym gościem i to od dłuższego czasu. Natomiast z drugiej strony gdyby się dowiedział, że wiedziałyśmy wcześniej był by pewnie bardziej wściekły niż przy naszym wyznaniu mu prawdy.
Kiedy przyszłam na parking Mijumi już tam była ze swoim bratem i zamaszyście gestykulowała.- Pewnie już mu powiedziała – pomyślałam. Usłyszałam tylko strzępki ich kłótni, bo rozmową nazwać tego nie można.
- Mijumi wiem, że jej nie lubisz ale żeby mówić coś takiego, nie spodziewałem się tego po tobie siostra. – krzyknął Mark.
- Ale to prawda Mark. – broniła się Mijumi.
- Nie wieżę ci, a teraz wsiadaj do samochodu, mieliśmy być wcześniej w domu. – kiedy zobaczył, że dziewczyna otwiera usta by coś powiedzieć szybko jej przerwał – nie chcę tego słuchać.
Niestety kiedy podbiegłam w ich stronę już odjeżdżali, udało mi się tylko zobaczyć Mijumi na tylnym siedzeniu, wyglądała jak by zaraz miała rozerwać wszystko co ją otacza na drobne kawałeczki.
Następnego dnia nie widziałam Marka w szkole, lecz kiedy przyszłam do studia zobaczyłam, że razem z ludźmi z Be Street Studio ustalał coś z grupą taneczną. Udało mi się też odnaleźć Mijumi, siedziała na jednym ze stolików i bazgrała w zeszycie najróżniejsze sposoby zadawania bólu, prawdopodobnie do przetestowania na Yuuki.
- Zaczynasz mnie powoli przerażać, wiesz? – powiedziałam siadając obok niej.
- Ja z nim po prostu arrr…. – powiedziała zdenerwowana – On mnie kompletnie nie słucha.
- Ja nie mam już pomysłów co mogłybyśmy zrobić.- powiedziałam. Nagle zobaczyłam, że Mark wychodzi za zewnątrz. – Może uda mi się coś wskórać – pomyślałam. – Mijumi zaraz wracam, ok – krzyknęłam biegnąc do wyjścia.
Nie wiem co mnie popchnęło, ale zamiast pobiec do szatni pobiegłam prosto do wyjścia. Kiedy byłam już niedaleko drzwi zobaczyłam bruneta, jednak nie tylko jego, kawałek dalej dostrzegłam też Yuuki która obściskiwała się z Luckiem. Najwyraźniej nas nie zauważyli, wiedziałam jednak, że Mark na pewno ich zobaczył, gdyż zrobił szybki zwrot i poszedł szybkim krokiem w stronę drugiego wyjścia. Dalej nie udało mi się go złapać, jednak podążając jego śladem dobiegłam do małej polanki na której siedział chłopak.
- Jeśli chcesz powiedzieć, a nie mówiłam to śmiała. – powiedział wpatrując się w przestrzeń.
- Najpierw daj mi trochę odsapnąć, nie wszyscy mają taką genialną kondycję – powiedziałam siadając obok niego – A poza tym od „a nie mówiłam” masz Mijumi.
- No tak – odparł krótko. Przez następne parę minut siedzieliśmy w ciszy którą przerwał chłopak –Powiedz dlaczego z tobą tak dobrze mi się rozmawia, co ? – zapytał spoglądając na mnie.
- Skąd mam to wiedzieć psychologiem nie jestem, ale jak będę mieć w przyszłości jakieś wtyki w tej branży to ci powiem bo sama jestem tego ciekawa – powiedziałam na co się uśmiechnął.
- Dzięki
- Za co ?
- Za wszystko. Przy tobie jestem po prostu sobą, a nie jakąś inną osobą na którą mnie wszyscy kreują. Fajni e by było spędzać z tobą więcej czasu.
- Coś insynuujesz?
- Może – odparł tajemniczo, po czym wstał i wyciągnął do mnie rękę, skorzystałam z pomocy .
- To jak ?
- Niech będzie – odparłam z uśmiechem na co również się uśmiechnął i złączył nasze usta w pocałunku. Nagle poczułam, że coś zimnego spada z nieba - deszcz. Zanim zdążyłam o tym pomyśleć rozpadało się na dobre. Mark na pewno poczuł, że zaczynam drżeć więc przyciągnął mnie bliżej siebie. Kiedy usłyszeliśmy grzmot odsunęliśmy się od siebie.
- Wracajmy już, bo jeszcze się nam rozchorujesz na jutro, poza Mijumi pewnie chciała by mieć jak najwięcej czasu żeby się na mnie wydrzeć. – powiedział łapiąc mnie za rękę.
Kiedy byliśmy już koło wejścia widzieliśmy już czatującą Mijumi, na jej twarzy gościł tajemniczy uśmiech tak jakby wypalił do dawna realizowany plan.
Dzień wiosennego balu już od samego ran był niesamowicie intensywny. Przygotowałam i spakowałam do torby rzeczy na przebranie, i ruszyłam w stronę domu Mijumi. Jak tylko stanęłam w drzwiach pojawiła się Kushina i wcześniej wspomniana blondynka, dziewczyny nie dając mi prawa do protestu wciągnęły mnie do środka. Tam, co było troszkę dziwne, zostałam zasypana deszczem brokatu.
- A to za co ? – zapytałam strzepując resztki świecącego proszku z włosów.
- To do stroju i za to, że nic nam nie powiedziałaś. – odparła Kushina dorzucając mi jeszcze trochę brokatu na włosy.
- Tak, tak jestem zła, okropna i w ogóle. Skończyłyście już ?
- Na razie ale nie licz, że odpuścimy ci szczegółową relację, jasne? – po tych słowach Mijumi pociągnęła mnie w stronę jej pokoju. Tam dokonała… eutanazji świetlówki… nie czegoś gorszego, wymalowania mnie. Nie było to oczywiście 5 cm zaprawy murarskiej ale i tak rzucający się w oczy makijaż. Dodatkowo po przebraniu się zostałam jeszcze dokładniej ozłocona czego efektem było to, że każda część mojego ubioru mieniła się kolorami. Byłam ubrana w jasnofioletową sukienkę i czarne leginsy, a na nogach miałam fioletowe baleriny. Dziewczyny stworzyły mi na głowie fryzurę w stylu pawia i przypięły do niej złoto-żółtą kokardę. Żadna z nas nie była jakoś specjalnie wystrojona, ale mimo tego prezentowałyśmy się ślicznie. Kushina postawiła na kolor zielony, jej szmaragdowa sukienka mieniła się drobnymi diamencikami, włosy miała upięte w wysokiego koka z przypiętym kwiatem. Jagoda, nic prostszego krótka sukienka w kolorze szkarłatu i czarne leginsy, a do tego trampki. Mijumi zmajstrowała jej na głowie warkocza do którego wplotła czerwoną tasiemkę. Blondynka natomiast znalazła sobie śliczną niebieską sukienkę i białe baleriny, włosy zostawiała praktycznie nietknięte.
Kiedy wszystkie byłyśmy już gotowe przyjechała po nas limuzyna w postaci samochodu ojca Itachiego, najzabawniejszy był napis „LIMUZYNA , miłej przejażdżki życzy firma zgiń przepadnij. Zapraszamy do korzystania z naszych usług” wywieszony na tylnej szybie.
Po przyjeździe do studia zobaczyłyśmy, że większość ludzi już przygotowywała się do występów. Ja miałam zaśpiewać w piosence „Laleczka z Saskiej Porcelany” POISENKA jako pierwsza więc trochę się bałam, ale byłam pozytywnie nastawiona. Po mnie mieli wystąpić Mianto z Kushiną w duecie Payphone, po nich kilka innych osób oraz ludzie z Be Street Studio, całe przedstawienie miał zakończyć ponownie mój występ. Nie miałam czasu przed występem spotkać się z Markiem, ale jak wychodziłam na scenę posłał do mnie swój cudny uśmiech. Kiedy tylko stanęłam na scenie cały strach jakby wyparował, po tym jak zabrzmiały pierwsze nuty utworu całkowicie zatraciłam się w muzyce. Nawet się nie spostrzegłam, a skończyła się piosenka i widownia biła mi brawo. Po mnie występowali Kushina i Minato ich duet był niesamowity, ich głosy idealnie do siebie pasowały PIOSENKA. Występy innych osób też były świetne, niby słuchałam ich wszystkich na próbach ale kiedy słyszałam ich podczas występu wydawało mi się jakbym słyszała ich po raz pierwszy. Występ ludzi z BSS też był świetny, Mark i chłopaki byli nieziemscy. Ludzie z BSS tańczyli łącznie trzy układy dwa z nich były całkiem nowe DANCE DANCE ale trzeci widziałam już na występie w galerii, jednak dziewczyny zaprezentowały go w odrobinie zmienionej formie DANCE. Ostatni kończący występ należał do mnie, był on dedykowany specjalnie dla Yuuki, która uraczyła nas swoją obecnością. Kiedy po wyjściu na scenę powiedziałam, że jest to piosenka z dedykacją dla niej ta wyglądała jakby chciała mnie za to udusić. Świetnie się bawiłam śpiewać piosenkę Primadonna Girl PIOSENKA, a jak podczas refrenu wszyscy wpadli na scenę i zaczęli tańczyć taki sam taniec, myślałam, że zacznę się śmiać jak szalona. Ostatecznie końcówkę śpiewaliśmy wszyscy razem i każdy się przy tym super bawił. Yuuki natomiast chyba była tak strasznie wkurzona, że wyszła jeszcze przed końcem piosenki.
Po zakończeniu naszego występu zaczęła się dyskoteka na której każdy, no może z małymi wyjątkami, bawił się naprawdę dobrze. Przez następne kilka dni nogi bolały mnie tak jakbym przebiegła maraton.
Kilka dni po balu dowiedziałam się od dziewczyn, że Yuuki przeprowadziła się na drugi koniec kraju, biedni mieszkańcy tamtego regionu. Ja i Mark zostaliśmy okrzyknięci parą, sami nawet o tym nie wiedzieliśmy. Niestety nie udało mi się wybronić prze „sprawozdaniem” w którym musiałam zawrzeć każdy szczegół naszego związku mimo to bardzo dobrze wspominam ten wieczór ze względu na fakt iż gdzieś po północy razem z Markiem wymknęliśmy się na spacer, wtedy przeżyłam mój pierwszy pocałunek pod gwiazdami.
***
Po wielu tygodniach opierdzielania się, kilku dniach ciężkiej i mozolnej pracy nad przepisywaniem oraz paru przypływów weny podczas pisania sprawdzianu lub mycia włosów, udało się one-shot uważam za SKOŃCZONY =). Jest to moje najdłuższe dzieło ( dzieło chyba badziew ) zajmuje około 13 kartek mojego rozwalonego zeszytu (około bo początek był pisany na zmasakrowanych przez mnie kartkach i nie mam go w tym zeszycie; nie trzeba mi było dawać markera ) Jeżeli ktoś mi powie, że za krótko to zabiję to 15 stron w Wordzie !!!
- Strasznie cię przepraszam – powiedział i wyciągną rękę w moją stronę, skorzystałam jego z pomocy – Jesteś tutaj nowa, bo nigdy wcześniej cię w szkole nie widziałem.
- Tak, przeprowadziłam się tutaj z rodzicami na feriach.
- Super… - chciał powiedzieć coś więcej ale przerwał mu dźwięk telefonu – Dobra ja muszę już lecieć, może się jeszcze zobaczymy ślicznotko – powiedział na odchodne i pobiegł w stronę schodów. Trochę się zarumieniłam kiedy nazwał mnie ślicznotką. Niestety nie znałam nawet jego imienia. Wiedziałam tylko że był śliczny, a co jeśli ma dziewczynę. Podczas takich rozmyślań przypomniałam sobie, że mam iść do dyrektora. Po chwili stałam pod drzwiami do jego gabinetu, zapukałam i znowu usłyszałam głośne - Wejść !!!.
W środku był już mój brat, siedział na krześle koło biurka.
- O nareszcie jesteś, mam dla was przewodników – powiedział, byłam bardzo ciekawa kto to będzie
- Izumo zawołaj Uchihę i Lee.
- Tak proszę pana- odpowiedział mężczyzna siedzący za jednym z dwóch biurek.
Po chwili do pokoju weszli chłopak i dziewczyna. Chłopak trochę przypominał mi tamtego na którego wpadłam też był brunetem tylko że jego włosy były dłuższe i związane z tyłu. Dziewczyna za to była szatynką o długich włosach w które miała wpiętą spinkę z kwiatkiem. Jedna rzecz która rzuciła mi się w oczy to to że miała taką samą bransoletkę jaką dostałam przychodząc do studia. Oboje byli ubrani w mundurki szkolne.
- Dzień dobry proszę pana – powiedzieli razem.
- Witajcie dzieci, proszę to są nowi uczniowie naszej szkoły – po tych słowach pokazał na mnie i brata – oprowadźcie ich po budynku i pokarzcie wszystkie klasy. Możecie iść.
- Do widzenia – powiedzieliśmy wychodząc.
- Dobra, ja jestem Itachi Uchiha,- przedstawił się - a to moja dziewczyna Jagoda Lee – pokazał na stojącą obok niego dziewczynę która uśmiechnęła się przyjaźnie .
- Siema, ziom ja jestem Patrick, a to moja młodsza siostra Mihomi –powiedział mój brat.
- Sama potrafię się przedstawić kołku – oburzyłam się, a Jagoda się zaśmiała. – Co cię tak śmieszy ? – powiedziałam trochę wkurzona.
- Sorry ale przypominacie mi moich przyjaciół. Prawda Itachi ? – odpowiedziała zerkając na chłopaka.
- No zupełnie jak Uzumaki. - powiedział z lekkim uśmiechem – Dobra to od czego zaczynamy ?
- Hmmm… może zacznijmy od sal, potem pójdziemy do stołówki, a na końcu pokarzemy im sale gimnastyczną i basen, co ty na to ? – powiedziała Jagoda.
- Świetny plan co bym bez ciebie zrobił – po tych sowach pocałował ją w policzek, na to dziewczyna lekko się zarumieniła.
Przez następną godzinę ta parka oprowadzała mnie i mojego brata po szkole, oraz opowiadała o nauczycielach typu u kogo da się ściągać, jak który pyta i u kogo trzeba uważać. Dowiedziałam się, że Jagoda też chodzi do studia tylko do oddziału plastycznego i umówiłyśmy się, że oprowadzi mnie też po studiu.
Do domu wpadłam jak huragan, szybko coś zjadłam i przebrałam się ze szkolnego mundurka. Po kilkunastu minutach byłam gotowa do wyjścia, więc pobiegłam do samochodu w którym czekała na mnie mój tato, zaoferował się, że mnie podwiezie to czemu miałam nie skorzystać. Chwilkę potem zobaczyłam budynek Studia 21, pożegnałam się z tatą i pobiegłam w stronę gabinetu dyrektora. Zapukałam niestety nie otrzymałam żadnej odpowiedzi więc uchyliłam ostrożnie drzwi. Za dużym biurkiem zobaczyłam około 25 letniego mężczyznę, który był przysypany stertą papierów.
-Ymm… dzień dobry proszę pana – powiedziałam wchodząc.
- O witaj ty jesteś pewnie Mihomi Senju, gwiazdka przesłuchań.- skinęłam głową na tak – Cześć ja jestem Pablo Galindo i jestem tutaj dyrektorem. Pewnie chcesz zobaczyć studio? – zapytał.
- Z chęcią, ale umówiłam się już z koleżanką, że mnie oprowadzi też tutaj chodzi. – odpowiedziałam.
- Naprawdę, a jak się nazywa?
- Jagoda Lee jest w dziale plastycznym.
- Jagódka to dobrze, odprowadzę cię pod skrzydło muzyczne, a tam zajmie się tobą Angie. Chodź za mną. – powiedział. Pokazał mi drogę do części muzycznej tam poznałam moją nauczycielkę, Angie Saramego. Jest ona bardzo miłą 25-sletnią kobietą.
- Możesz się tu rozejrzeć zajęcia zaczynają się dopiero za 20 minut więc nie będę cię trzymać w klasie, a na razie reszty nie widzę, dlatego przedstawię ci ich na lekcji. – powiedziała – Proszę tylko się za bardzo stąd nie oddalaj. – rzuciła na odchodne.
Skierowałam się do pierwszego pomieszczenia, okazało się ono dużą salą, razem z wielką sceną. Na scenie stała czerwonowłosa dziewczyna i nagle zaczęła lecieć muzyka, a ona zaczęła śpiewać PIOSENKA. Całkowicie zatraciłam się w muzyce i słowach.
- Prawda, że pięknie śpiewa – usłyszałam za sobą głos za sobą który wyrwał mnie z moich rozmyślań. Odwróciłam się i napotkałam piękne błękitne oczy, oraz szczery uśmiech pewnego blondyna.
- Tak, ma naprawdę niesamowity talent – odpowiedziałam odwracając się w stronę sceny. – Ona jakby przelewała swoje uczucia na tę piosenkę.
- Masz rację. Ty pewnie jesteś tutaj nowa, mam rację?
- Tak jestem Mihomi Senju.
- Bardzo miło mi cię poznać. Jestem Minato Namikaze, a tam na scenie jest moja dziewczyna Kushina Uzumaki. – po tych słowach pomachał do niej. – Chodź - powiedział i pociągną mnie w stronę dziewczyny.
-Cześć Minato – przywitała się z chłopakiem – No proszę świeża krew w Studiu.
- Tak, nazywam się Mihomi Senju.
- Czyli to ty jesteś tą gwiazdeczką z przesłuchań, miło mi ja nazywam się Kushina Uzumaki. – przedstawiła się.
- Uzumaki tak … gdzieś już słyszałam to nazwisko. – zamyśliłam się – No tak podczas rozmowy z Jagodą.
- No proszę a mówiłaś, że jesteś tu nowa, a znasz już ludzi z plastyka. – zdziwił się Minato.
- Tak to dlatego, że oprowadzała mnie razem ze swoim chłopakiem po szkole. – odpowiedziałam.
- Osz kurde za 2 minuty lekcja, dattebane. – krzyknęła Kushina - Angie się wkurzy.
Szybko pognaliśmy na lekcje. Na początku Angie przedstawiła mnie grupie, poznałam tam kilku ludzi ze szkoły, klasa liczyła zaledwie 10 osób razem ze mną byli tam jeszcze Minato i Kushina, Kuba, Daniel, Bartek, Ola, Yuuki, Thomas i Naomi. Wszyscy byli dla mnie bardzo mili no może z wyjątkiem Yuuki. Po lekcji szybko się spakowałam i wyszłam z klasy razem z Kushiną.
- Dobra to oprowadzić cię po studiu, razem z Minato czy Pablo znalazł dla ciebie kogoś innego ? – zapytała kiedy w naszą stronę szedł Minato.
- Mam już przewodnika, ale moglibyście mnie odprowadzić do części plastycznej tam się umówiłam z Jagodą – odpowiedziałam.
- Pewnie chodź, dattebane. – powiedziała i pociągnęła mnie w sobie znaną stronę. Po chwili stałyśmy już przed drzwiami z napisem : „MORDY W KUBEŁ JEŚL MOŻNA”, pod tym był ślicznie namalowany Król Julian na swym tronie.
Pożegnałam się z Kushiną i Minato i weszłam do sali. Spodziewałam się rzędu sztalug i stojących za nimi ludzi, a na przodzie sali jakiegoś modela lub czegoś podobnego. Jednak to co zobaczyłam całkowicie mnie zaskoczyło. W Sali nie było żadnego porządku, ławki i sztalugi stały poobracane każda w innym kierunku. Na ścianach był widać ślady po różnych farbach, sprejach itp. udało mi się dostrzec nawet kawałek obrazu namalowanego bezpośrednio na jej powierzchni. Po cichu podeszłam do Jagody i się z nią przywitałam. Przez ramię dziewczyny zobaczyłam, że maluje Itachiego.
- Śliczny obraz – powiedziałam.
- Dziękuję nie jest jeszcze skończony. To jest jedna z moich prac zaliczeniowych. – odparła.
- Naprawdę ?
- Tak mamy namalować trzy obrazy o dowolnej tematyce. Jeden już mam gotowy, jak skończę ten to zostanie mi jeszcze, jeden do namalowania. Dobra no to idziemy zobaczyć szkołę. – powiedziała po czym rozpuściła włosy.
- Farbowałaś włosy ? – zapytałam gdy zobaczyłam jej kolorowe pasemka.
- A to nie miałam hmmm… drobne starcie na farby z Deidarą na poprzednich zajęciach.
- Co to były za zajęcia ?
- Robiliśmy abstrakcję i dzięki temu mieliśmy dostęp do pistoletów od paintball‘a . I tak jakoś wyszło, że zaczęliśmy do siebie strzelać. Z tego co mi się wydaje to chyba najmniej ucierpiałam, ale jest i plus tej naszej strzelaniny, dostaliśmy najlepszą ocenę bo nasza abstrakcja przeniosła się ze sztalug na ścianę, która moim zdaniem wygląda całkiem fajnie. Dobra chodź pokarzę ci w końcu szkołę. – zgodziłam się.
Budynek był bardzo duży, mimo że od zewnątrz na taki nie wyglądał. Każda z wielu sal była przeznaczona do czegoś innego i odpowiednio wyposażona. Widziałam salę taneczną, muzyczną z mnóstwem najróżniejszych instrumentów oraz poznałam resztę nauczycieli.
Po zwiedzaniu szkoły pożegnałam się z Jagodą i czekała na brata przed budynkiem. Stałam tam jakieś pół godziny i byłam już trochę wkurzona. Wyjmując telefon poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam piękne brązowe tęczówki.
- Cześć, nie wiedziałem, że też chodzisz do studia – powiedział brunet.
- Hej to na ciebie wpadłam dzisiaj rano, tak ?
- Tak. Chyba się wtedy nie przedstawiłem. Nazywam się Mark Namikaze.
- Ja jestem Mihomi Senju. – zamyśliłam się na chwilkę – Namikaze, tak ? Masz coś wspólnego z Minato ?
- Tak to mój starszy kuzyn. – odparł
- Super. A ty chodzisz do studia ? No wiesz powiedziałeś „też”.
- Nie jestem tu po siostrę, bo nie chciało jej się przyjść do domu na nogach.
- Szczęściara ja tu już od co najmniej pół godziny czekam na brata, ale ten leń jak widać nie chce po mnie przyjechać.- nagle zobaczyłam biegnącą w naszą stronę blondynkę. Miałą długie włosy, z paroma kolorowymi pasemkami, ubrana była w dżinsy i czarny podkoszulek z nadrukowanymi kocimi oczami, cały jej strój pokrywały też kolorowe plamy podobne do tych na ciuchach Jagody.
- Młoda ile ja mam na ciebie czekać, leniu jeden. – powiedział i przybił żółwika z siostrą.
- Sorry stary musiałam pomóc przy sprzątaniu Sali po paintball’owej wojnie. A ty co, znalazłeś sobie nową dziewczynę bo byłabym bardzo szczęśliwa gdybym nie musiała więcej patrzeć na tą plastikową lalunię, Yuuki.
- Ej nie mów tak o niej, a to jest, a to jest Mihomi, wpadłem na nią dzisiaj rano i tak się poznaliśmy.
- Cześć- przywitałam się z nią.
- Siema, w sumie, widziałam cię chyba na korytarzu w studiu. Jagoda cię chyba oprowadzała. – przytaknęłam – Bardzo miło cię poznać.
- Ciebie również – powiedziałam i usłyszałam dźwięk przychodzącego SMS-a. Szybko przeczytałam treść wiadomości i jęknęłam – Super mój brat ma imprezę u kumpla i po mnie nie przyjedzie.
- Hej no to możemy cię podwieźć, prawda Mark – powiedziała blondynka tonem który głosił, że brat nie ma nic do gadania.
- W sumie czemu nie – odparł brunet.
- Dzięki.
Mijumi jest bardzo miłą i niesamowicie rozgadaną dziewczyną. Podczas drogi do domu dowiedziałam się chyba wszystkiego o ludziach z plastyka. Opowiedziała mi również trochę o sobie; jest 3 lata młodsza od Marka, uwielbia zwierzęta i w przeciwieństwie do mnie nie miewa jakoś specjalnie często sprzeczek z bratem. Nie obyło się również bez opowiedzenia kilku rzeczy o swoim braciszku, jednak zapamiętałam tylko tyle, że uwielbia tańczyć ale w grupie tanecznej nie było już miejsc, dlatego chodzi do dodatkowego odłamu studia dla tancerzy – Be Street Studio. Mijumi powiedziała mi, że jego dziewczyną jest Yuuki, która chodzi ze mną do grupy. Blondynka chyba nie przepada za dziewczyną swojego brata. Kiedy podwieźli mnie pod dom pożegnałam się z nimi i wymieniłam numerami telefonu z Mijumi żeby jak to ujęła mogła porozmawiać z kimś normalnym. Dostałam również zaproszenie na piątkową imprezę niespodziankę z okazji urodzin Minato.
Tydzień zleciał bardzo szybko, zanim się spostrzegłam był już piątek, a ja szykowałam się na imprezę. Namikaze mieszkali bardzo niedaleko mnie, można by powiedzieć, że prawie po sąsiedzku. Po chwili byłam już gotowa miałam na sobie prostą cielistą asymetryczną sukienkę do kolan z cienkim złotym paskiem, do tego założyłam kremowe baleriny z kokardkami. Na głowie miałam zaplecionego francuza, na twarzy miałam delikatny makijaż, a paznokcie pomalowałam perłowym lakierem. Po raz ostatni przejrzałam się w lustrze i skierowałam się w stronę wyjścia. Po krótkim marszu stałam już pod drzwiami domu Namikaze. Zapukałam i po chwili drzwi otworzyła mi Mijumi,
- Cześć – przywitałam się.
- Hejka, wchodź wszyscy czekamy już tylko na Minato i Kushinę. Hanabero miała go odciągać tak długo, aż wszystko będzie gotowe. – powiedziała wpuszczając mnie do środka. Kiedy weszłam do domu zobaczyłam mnóstwo serpentyn, balonów i innych pierdułek porozwieszanych po całym wnętrzu. Jeśli chodzi o ludzi to poznałam tam Jagodę i Itachiego, Marka z Yuuki, dziewczynę bodajże Martę ( tak wiem jestem wredna do. Autorki) z chłopakiem o czerwonych włosach, chyba Sasori, oraz parę ludzi ze szkoły. Wchodząc do salonu zobaczyłam ogromną ilość żarcia, picia ( bezalkoholowego ;P do. Autorki) i najważniejszych rzeczy typu kubki i fikuśne słomki. Z głośników jeszcze nie leciała muzyka ale playlista od razu mi się spodobała. Niestety nie mogłam się dokładniej przyjrzeć piosenkom gdyż do pokoju wpadła Mijumi krzycząc – Chować się !!!
Wszyscy ukryli się w samą porę, ponieważ prawie od razu gdy zgasło światło do domu weszli Minato i Kushina. Jak tylko znaleźli się w salonie, światłą ponownie się zapaliły i wszyscy krzyknęli – NIESPODZIANKA !!!
- Dzięki ludzie nie musieliście – odpowiedział Minato.
- Stary tu nie chodzi tylko o ciebie, ale również o możliwość zrobienia najlepszej imprezki ever. – stwierdził Naruto, wszyscy się zaśmiali na to stwierdzenie. Kiedy włączono muzykę wszyscy zaczęli się bawić, tańczyć, śmiać i wygłupiać. Cały ten klimat utrzymywał się do czasu włączenia wolniejszej muzyk. Chłopaki szukali sobie dziewczyn do pary, kiedy stanęłam żeby napić się soku zobaczyłam, jak Mark próbuje wyciągnąć na parkiet Yuuki, która przez całą imprezę siedziała wkurzona na kanapie. Kiedy zrezygnowany już miał siadać sobaczył, że na nich patrzę szybko do mnie podszedł.
- Madame czy zechciałabyś ofiarować mi taniec ? – zapytał z udawanym francuskim akcentem.
- Z ogromną przyjemnością milordzie. – odparłam z uśmiechem i podałam mu dłoń. Tańczyliśmy do piosenki „Just give me reason”. Kiedy zaczął się refren, zaczęłam podśpiewywać sobie pod nosem.
- Masz śliczny głos - powiedział mi na ucho.
- Dziękuję. Sorry, że zapytam tak prosto z mostu, dlaczego Yuuki się nie bawi, bo patrzy na mnie z mordem w oczach pewnie dla tego, że z tobą tańczę, tak? – zapytałam.- Tak naprawdę to sam nie wiem dlaczego nie chce tańczyć, może dla tego, że towarzystwo jej nie pasuje, w sumie to z Mijumi to raczej nie bardzo za sobą przepadają, a jak dochodzi do tego Kushina z Konan i Martą to trzeba uciekać z pola rażenia na co najmniej kilka kilometrów inaczej można zginąć w strasznych męczarniach. – odparł.
Tańczyliśmy tak jeszcze parę piosenek, aż w końcu musieliśmy odpocząć. Jednam muszę przyznać Mark jest niesamowitym tancerzem, szkoda że nie dostał się do studia mogła bym go wtedy częściej widywać. Siedząc na kanapie rozmawialiśmy o różnych błahostkach typu ulubiony zespół, typ muzyki, książka, autor etc. Bardzo fajnie mi się z nim gadało dopóki nie przypałętała się Yuuki. Teraz popieram Mijumi, jak oni mogą być razem przecież kompletnie do siebie nie pasują. On ma jakieś zainteresowania i chce rozwijać swoją pasję, a ona typowy plastik który uważa się za najlepszą na świcie.
Z moich rozmyślań wyrwała mnie ręka machająca mi przed oczami, natrętem okazał się brunet który oświadczył, że idziemy grać w butelkę. Dla Yuuki to było chyba za wiele gdyż powiedziała, że chłopak ma ją odprowadzić do domu, kiedy ten powiedział, że nie będzie szedł kilku przecznic tylko po to żeby odstawić ją do domu skoro jest jeszcze jasno, jak to usłyszała wyglądała jak ogromne naburmuszone dziecko, gdyż tupnęła nogą i wyszła trzaskając drzwiami tak, że prawie wypadły z nich szyby. Do chłopaka podeszła Mijumi z wielkim uśmiechem.
- Powiedz, że zerwaliście, błagam. – powiedziała.
- Mi !!! – warknął.
- No co to już nawet marzeń nie mogę mieć skoro brata już mi zabrała. – odparła nadąsana.
Pewnie skoczyli by sobie do gardeł gdyby nie interwencja solenizanta który pociągną ich w stronę imprezowiczów. Przed grą zmyła się już grupka osób ze studia i parę osób z klasy których imion nie pamiętam.
- Zaczynamy od solenizanta, Minato kręcisz. – zadecydował Sasori siadając obok swojej dziewczyny. Kiedy wypadło na Mijumi ta miała przeprosić swojego brata i się z nim pogodzić. Kolejną osobą na którą wypadło był Itachi ten do końca imprezy miał trzymać Jagodę za rękę, gdyby ja puścił miał przyjść do szkoły w poniedziałek z kucykami na głowie ( Itaś wyglądał być cudnie, szkoda, że wytrwałeś ^^. NIE ITACHI TRZYMAJ SIĘ ZDALA OD MOICH KSIĄŻEK !!! dop. Autorki ). Ten za to odwdzięczył się pomysłodawcy, Markowi kolorowymi pasemkami zrobionymi przez Martę, jak to dobrze kiedy młodsza siostra ma taki duży wybór różnych kolorów bibuły.
Wszyscy świetnie się bawili ale jak zawsze wszystko dobre szybko się kończy. Jako ostatnie osoby zostałam ja z Kushiną, pomagałyśmy sprzątnąć cały bajzel który powstał podczas tej imprezy. Kiedy miałam już wychodzić Mark zaproponował, że mnie odprowadzi bo było już strasznie ciemno, a na naszej ulicy od paru dni coś się działo z latarniami i nie chciały działać. Idąc w stronę mojego domu ponownie rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, dostałam też zaproszenie na występ BSS w niedzielę w galerii. Koło mojej furtki pożegnałam się z chłopakiem i poszłam w stronę mojego pokoju żeby się umyć i pójść spać.
Sobota no cóż za cudowny dzień tygodnia kiedy można dłużej pospać i nikt cię nie budzi. Tak każdy normalny nastolatek ma taki przywilej jednak ja muszę być inaczej uprzywilejowana. Do moich przywilejów należy możliwość wczesnego wstania i konieczności pomocy przy sprzątaniu. Dzień spędzony na czyszczeniu domu nie należy do moich ulubionych, jednak perspektywa wieczornego pisania z miłym panem trochę polepszyła ten dzień.
Zadziwiająco łatwo mi się z nim rozmawia. Czuję się tak jakbym znała go od lat, mamy różne poglądy na niektóre sprawy ale dzięki temu możemy się ze sobą „kłócić” o to kto ma rację, to że brunet ma ją w większości przypadków pominę.
Po naszej kilkugodzinnej „rozmowie” na GG musiałam iść żeby wstać w miarę żywa jutro rano.
Niedziela dzień występu Marka w galerii. Kiedy przyszłam w miejsce gdzie miał się odbywać ich występ zobaczyłam jak się rozgrzewają.
- Cześć – przywitałam się podchodząc do chłopaka.
- Hej. Jak tam twoje nogi po imprezie? – zapytał.
- Mogą być, ale dalej bolą. – odparłam na co on się zaśmiał.
- Jak chcesz poczuć prawdziwy bój to zapraszam do nas na lekcję.
- Raczej nie skorzystam, ale BSS to szkoła tańca do której każdy może się zapisać, tak ? – spytałam.
- Właśnie, a ja robię za jednego z choreografów . Szkoda, że nie dostaję kasy za te dodatkowe godziny spędzone na pomocy innym. – powiedział – Przepraszam muszę już iść bo za chwilę zaczynamy, pogadamy później, ok ?
- Spoko.
Występ BSS był świetny rozpoczęły go dziewczyny tańcząc układ który zajął 3 miejsce na międzynarodowych zawodach, były świetne ciekawe jak dobre musiały być te zwyciężczynie żeby to przebić. DANCE Kolejni byli Mark i jakaś dziewczyna którzy tańczyli do piosenki Pornographic – Tech N9ne, byli świetni. DANCE. Następne występny też były świetne występowały tam różne osoby ale parę było zawsze na tych samych miejscach, Marki i jakiś chłopak zawsze tańczyli z przodu.
Kiedy szłam zobaczyć się z brunetem zobaczyłam jak całuje się z Yuuki. Nie wiem co mnie popchnęło, moje nogi same pobiegły w stronę dom. Kiedy tylko znalazłam się w pokoju z moich oczu popłynęły łzy. Nie mam pojęcia dlaczego zareagowałam w ten sposób w końcu to jego dziewczyna.
Następne parę tygodni minęło całkiem normalnie i monotonnie. Zawsze wstawałam rano, szłam do szkoły, tam chłopaki się wydurniali, gadałam normalnie z Markiem, no przynajmniej próbowałam bo on i normalność raczej nie do końca chodzą w parze. Kiedy kończyły się lekcje szłam do studia, tam przygotowywaliśmy występ na bal wiosenny, naprawdę współczułam ludziom z plastyka próby zrobienia dekoracji wtedy kiedy my mieliśmy własne to była masakra, naprawdę podziwiam to, że ich plakaty - pomijając kilka sztuk – zostały w całości. Po próbach wracałam do domu i następnego dnia to samo.
Tę monotonię przerwał niespodziewany SMS od Mijumi – „Przyjdź pod schowek przy Sali plastycznej. TERAZ!!!” Aktualnie mieliśmy dwudziestominutową przerwę więc szybko skierowałam się w wyznaczone miejsce, ujrzałam tam blondynkę stojącą przy drzwiach, ta pomachała do mnie i przystawiła palec do ust co oznaczało, że miałam być cicho.
- O co chodzi ? – zapytałam podchodząc do niej po cichu.
- Yuuki jest w środku, przed chwilą widziałam jak tam wchodziła. – odpowiedziała mi szepcząc.
- Czyli ściągnęłaś mnie tutaj tylko po to, żeby przekazać że jej wspaniałość siedzi w schowku na szczotki? Sorry Mi ale niezbyt mnie interesują takie szczeg... – nie zdążyłam dokończyć zdania gdyż zostałam pociągnięta przez blondynkę w cień. – Co ty robisz ?
- Csii… patrz. – uciszyła mnie i pokazała mi, że w naszym kierunku zmierzała jakaś osoba, okazał się nią Luck. Chłopak który przystawiał się chyba do każdej dziewczyny w studiu i nie tylko. Mimo tego, że każda znała jego zachowanie to i tak lgnęły do niego jak ćmy do ognia. Mimo wszystko był przystojnym brunetem o zielonych oczach, zawsze nienagannie ubranym z tym swoim tajemniczym uśmiechem i łobuzerskim błyskiem w oku. Duża część dziewczyn – jak nie wszystkie – która zgodziła się z nim związać popadła w depresję i przelała litry łez oraz zużyły tony chusteczek. Nigdy nie był jakoś specjalnie delikatny w swoich metodach. Na początku rozkochiwał w sobie swoją ofiarę, a potem gdy pojawiała się ładniejsza na horyzoncie tamtej brutalnie łamał serce, a jeśli nowa ofiara była już zajęta starał się zniszczyć jej związek by ta sama do niego przyszła. Jednak co on chciał od Yuuki ?
Kiedy wszedł do środka razem z Mijumi zakradłyśmy się pod drzwi przysłuchiwałyśmy się ich rozmowie.
- Przyszedłem tak jak chciałaś kochana. – powiedział uwodzicielsko.
- Mam już dość tej zabawy w kotka i myszkę. Znudził mi się już Namikaze tylko ty jesteś moim prawdziwym misiem. – odparła i usłyszałam jak wstaje z krzesła i podchodzi kilka kroków pewnie w stronę chłopaka.
- To co chcesz zrobić, będziesz miłą kicią i z nim zerwiesz, czy zmienisz się w lwicę i upokorzysz go.
- Ze względu na tą całą Mihomi sprawię, że będzie cierpiał. – odpowiedziała, a jak wymawiała moje imię można było praktycznie poczuć ten jad z którym je wypowiedziała, przecież nic jej nie zrobiłam.
- Kocie, a mogę wiedzieć co cię popchnęło do takiej decyzji przecież dalej mogłaś – słychać było w jego głosie, że nie może znaleźć odpowiedniego słowa – wodzić go za nos.
- Nazywaj rzeczy po imieniu, zdradzam go. Jednak do tej decyzji przyczyniła się wizja wiosennego balu. Miałam być na nim główną można by powiedzieć, atrakcją ale musiała się pojawić ta cała Senju, już na początku było wiadome, że to ona zostanie gwiazdą imprezy. Dodatkowo Namikaze zaczął mi się uwalniać ze smyczy, sprzeciwia się temu co chcę robić i nie przejmuje się już mną tak bardzo liczy się dla niego tylko przyjaźń z tą całą Mihomi. Skoro nie mogę bezpośrednio jej zranić zrobię tak aby dokładnie widziała cierpienie Marka w końcu widać, że go lubi i to z wzajemnością.- powiedziała tym swoim piskliwym głosem.
Nie mogłam tego dłużej słuchać, więc pobiegłam przed siebie byle być jak najdalej od tych drzwi, moje ślady poszła młoda Namikaze. Kiedy w końcu się zatrzymałyśmy ja dalej byłam w szoku przez to co usłyszałyśmy, ale blondynka już się otrząsnęła.
- A to oślizgła ( pięć minut bluzgów które wycięłam do. Autorki ) świnia – wykrzyknęła Mijumi.
- Łoł młoda masz dość hmmm… bogate słownictwo – powiedziałam będąc jeszcze bardziej zdziwiona faktem iż dziewczyna zna takie słowa niż tym co przed chwilą słyszałam.
- Przepraszam po prostu mnie trochę poniosło. Wiesz kocham mojego wkurzającego braciszka i nie zgadzam się żeby ktoś poza mną go krzywdził.
- No dobra ale co my z tym robimy ? – zapytałam.
- Mamy dwa wyjścia powiedzieć Markowi, który na pewno się wkurzy i nam nie uwierzy lub zatrzymać to dla siebie i pozwolić Yuuki go skrzywdzić.
- Czyli musimy powiedzieć twojemu bratu prawdę. – odparłam, nie uśmiechało mi się mówienie mu czegoś takiego, nigdy nie lubiłam przekazywać złych wieści.
- No dobra jest to ta lepsza opcja, ale jak my mu to powiemy, może : „Cześć braciszku podsłuchałyśmy twoją dziewczynę i Lucka. Wiesz, że ona cię z nim zdradza ?” No sorry, ale wątpię żeby w coś takiego uwierzył.
- A mamy jakiś inny wybór ? Za dwa dni jest wiosenny bal sądzę, że wtedy Yuuki spróbuje upokorzyć twojego brata. Więc nie możemy dłużej czekać musimy mu powiedzieć wcześniej nawet jeśli nas nie posłucha. – powiedziałam.
- Jasne spotkamy się po zajęciach przy wejściu do studia, Mark miał po mnie dzisiaj przyjechać, ale wątpię żeby potem chciał się do mnie odezwać więc i tak pewnie będę wracała na piechotę.
Resztę zajęć siedziałam jak na szpilkach z jednej strony nie chciałam mówić Markowi, że jego dziewczyna którą najprawdopodobniej, jak nie na pewno, kocha zdradza go z innym gościem i to od dłuższego czasu. Natomiast z drugiej strony gdyby się dowiedział, że wiedziałyśmy wcześniej był by pewnie bardziej wściekły niż przy naszym wyznaniu mu prawdy.
Kiedy przyszłam na parking Mijumi już tam była ze swoim bratem i zamaszyście gestykulowała.- Pewnie już mu powiedziała – pomyślałam. Usłyszałam tylko strzępki ich kłótni, bo rozmową nazwać tego nie można.
- Mijumi wiem, że jej nie lubisz ale żeby mówić coś takiego, nie spodziewałem się tego po tobie siostra. – krzyknął Mark.
- Ale to prawda Mark. – broniła się Mijumi.
- Nie wieżę ci, a teraz wsiadaj do samochodu, mieliśmy być wcześniej w domu. – kiedy zobaczył, że dziewczyna otwiera usta by coś powiedzieć szybko jej przerwał – nie chcę tego słuchać.
Niestety kiedy podbiegłam w ich stronę już odjeżdżali, udało mi się tylko zobaczyć Mijumi na tylnym siedzeniu, wyglądała jak by zaraz miała rozerwać wszystko co ją otacza na drobne kawałeczki.
Następnego dnia nie widziałam Marka w szkole, lecz kiedy przyszłam do studia zobaczyłam, że razem z ludźmi z Be Street Studio ustalał coś z grupą taneczną. Udało mi się też odnaleźć Mijumi, siedziała na jednym ze stolików i bazgrała w zeszycie najróżniejsze sposoby zadawania bólu, prawdopodobnie do przetestowania na Yuuki.
- Zaczynasz mnie powoli przerażać, wiesz? – powiedziałam siadając obok niej.
- Ja z nim po prostu arrr…. – powiedziała zdenerwowana – On mnie kompletnie nie słucha.
- Ja nie mam już pomysłów co mogłybyśmy zrobić.- powiedziałam. Nagle zobaczyłam, że Mark wychodzi za zewnątrz. – Może uda mi się coś wskórać – pomyślałam. – Mijumi zaraz wracam, ok – krzyknęłam biegnąc do wyjścia.
Nie wiem co mnie popchnęło, ale zamiast pobiec do szatni pobiegłam prosto do wyjścia. Kiedy byłam już niedaleko drzwi zobaczyłam bruneta, jednak nie tylko jego, kawałek dalej dostrzegłam też Yuuki która obściskiwała się z Luckiem. Najwyraźniej nas nie zauważyli, wiedziałam jednak, że Mark na pewno ich zobaczył, gdyż zrobił szybki zwrot i poszedł szybkim krokiem w stronę drugiego wyjścia. Dalej nie udało mi się go złapać, jednak podążając jego śladem dobiegłam do małej polanki na której siedział chłopak.
- Jeśli chcesz powiedzieć, a nie mówiłam to śmiała. – powiedział wpatrując się w przestrzeń.
- Najpierw daj mi trochę odsapnąć, nie wszyscy mają taką genialną kondycję – powiedziałam siadając obok niego – A poza tym od „a nie mówiłam” masz Mijumi.
- No tak – odparł krótko. Przez następne parę minut siedzieliśmy w ciszy którą przerwał chłopak –Powiedz dlaczego z tobą tak dobrze mi się rozmawia, co ? – zapytał spoglądając na mnie.
- Skąd mam to wiedzieć psychologiem nie jestem, ale jak będę mieć w przyszłości jakieś wtyki w tej branży to ci powiem bo sama jestem tego ciekawa – powiedziałam na co się uśmiechnął.
- Dzięki
- Za co ?
- Za wszystko. Przy tobie jestem po prostu sobą, a nie jakąś inną osobą na którą mnie wszyscy kreują. Fajni e by było spędzać z tobą więcej czasu.
- Coś insynuujesz?
- Może – odparł tajemniczo, po czym wstał i wyciągnął do mnie rękę, skorzystałam z pomocy .
- To jak ?
- Niech będzie – odparłam z uśmiechem na co również się uśmiechnął i złączył nasze usta w pocałunku. Nagle poczułam, że coś zimnego spada z nieba - deszcz. Zanim zdążyłam o tym pomyśleć rozpadało się na dobre. Mark na pewno poczuł, że zaczynam drżeć więc przyciągnął mnie bliżej siebie. Kiedy usłyszeliśmy grzmot odsunęliśmy się od siebie.
- Wracajmy już, bo jeszcze się nam rozchorujesz na jutro, poza Mijumi pewnie chciała by mieć jak najwięcej czasu żeby się na mnie wydrzeć. – powiedział łapiąc mnie za rękę.
Kiedy byliśmy już koło wejścia widzieliśmy już czatującą Mijumi, na jej twarzy gościł tajemniczy uśmiech tak jakby wypalił do dawna realizowany plan.
Dzień wiosennego balu już od samego ran był niesamowicie intensywny. Przygotowałam i spakowałam do torby rzeczy na przebranie, i ruszyłam w stronę domu Mijumi. Jak tylko stanęłam w drzwiach pojawiła się Kushina i wcześniej wspomniana blondynka, dziewczyny nie dając mi prawa do protestu wciągnęły mnie do środka. Tam, co było troszkę dziwne, zostałam zasypana deszczem brokatu.
- A to za co ? – zapytałam strzepując resztki świecącego proszku z włosów.
- To do stroju i za to, że nic nam nie powiedziałaś. – odparła Kushina dorzucając mi jeszcze trochę brokatu na włosy.
- Tak, tak jestem zła, okropna i w ogóle. Skończyłyście już ?
- Na razie ale nie licz, że odpuścimy ci szczegółową relację, jasne? – po tych słowach Mijumi pociągnęła mnie w stronę jej pokoju. Tam dokonała… eutanazji świetlówki… nie czegoś gorszego, wymalowania mnie. Nie było to oczywiście 5 cm zaprawy murarskiej ale i tak rzucający się w oczy makijaż. Dodatkowo po przebraniu się zostałam jeszcze dokładniej ozłocona czego efektem było to, że każda część mojego ubioru mieniła się kolorami. Byłam ubrana w jasnofioletową sukienkę i czarne leginsy, a na nogach miałam fioletowe baleriny. Dziewczyny stworzyły mi na głowie fryzurę w stylu pawia i przypięły do niej złoto-żółtą kokardę. Żadna z nas nie była jakoś specjalnie wystrojona, ale mimo tego prezentowałyśmy się ślicznie. Kushina postawiła na kolor zielony, jej szmaragdowa sukienka mieniła się drobnymi diamencikami, włosy miała upięte w wysokiego koka z przypiętym kwiatem. Jagoda, nic prostszego krótka sukienka w kolorze szkarłatu i czarne leginsy, a do tego trampki. Mijumi zmajstrowała jej na głowie warkocza do którego wplotła czerwoną tasiemkę. Blondynka natomiast znalazła sobie śliczną niebieską sukienkę i białe baleriny, włosy zostawiała praktycznie nietknięte.
Kiedy wszystkie byłyśmy już gotowe przyjechała po nas limuzyna w postaci samochodu ojca Itachiego, najzabawniejszy był napis „LIMUZYNA , miłej przejażdżki życzy firma zgiń przepadnij. Zapraszamy do korzystania z naszych usług” wywieszony na tylnej szybie.
Po przyjeździe do studia zobaczyłyśmy, że większość ludzi już przygotowywała się do występów. Ja miałam zaśpiewać w piosence „Laleczka z Saskiej Porcelany” POISENKA jako pierwsza więc trochę się bałam, ale byłam pozytywnie nastawiona. Po mnie mieli wystąpić Mianto z Kushiną w duecie Payphone, po nich kilka innych osób oraz ludzie z Be Street Studio, całe przedstawienie miał zakończyć ponownie mój występ. Nie miałam czasu przed występem spotkać się z Markiem, ale jak wychodziłam na scenę posłał do mnie swój cudny uśmiech. Kiedy tylko stanęłam na scenie cały strach jakby wyparował, po tym jak zabrzmiały pierwsze nuty utworu całkowicie zatraciłam się w muzyce. Nawet się nie spostrzegłam, a skończyła się piosenka i widownia biła mi brawo. Po mnie występowali Kushina i Minato ich duet był niesamowity, ich głosy idealnie do siebie pasowały PIOSENKA. Występy innych osób też były świetne, niby słuchałam ich wszystkich na próbach ale kiedy słyszałam ich podczas występu wydawało mi się jakbym słyszała ich po raz pierwszy. Występ ludzi z BSS też był świetny, Mark i chłopaki byli nieziemscy. Ludzie z BSS tańczyli łącznie trzy układy dwa z nich były całkiem nowe DANCE DANCE ale trzeci widziałam już na występie w galerii, jednak dziewczyny zaprezentowały go w odrobinie zmienionej formie DANCE. Ostatni kończący występ należał do mnie, był on dedykowany specjalnie dla Yuuki, która uraczyła nas swoją obecnością. Kiedy po wyjściu na scenę powiedziałam, że jest to piosenka z dedykacją dla niej ta wyglądała jakby chciała mnie za to udusić. Świetnie się bawiłam śpiewać piosenkę Primadonna Girl PIOSENKA, a jak podczas refrenu wszyscy wpadli na scenę i zaczęli tańczyć taki sam taniec, myślałam, że zacznę się śmiać jak szalona. Ostatecznie końcówkę śpiewaliśmy wszyscy razem i każdy się przy tym super bawił. Yuuki natomiast chyba była tak strasznie wkurzona, że wyszła jeszcze przed końcem piosenki.
Po zakończeniu naszego występu zaczęła się dyskoteka na której każdy, no może z małymi wyjątkami, bawił się naprawdę dobrze. Przez następne kilka dni nogi bolały mnie tak jakbym przebiegła maraton.
Kilka dni po balu dowiedziałam się od dziewczyn, że Yuuki przeprowadziła się na drugi koniec kraju, biedni mieszkańcy tamtego regionu. Ja i Mark zostaliśmy okrzyknięci parą, sami nawet o tym nie wiedzieliśmy. Niestety nie udało mi się wybronić prze „sprawozdaniem” w którym musiałam zawrzeć każdy szczegół naszego związku mimo to bardzo dobrze wspominam ten wieczór ze względu na fakt iż gdzieś po północy razem z Markiem wymknęliśmy się na spacer, wtedy przeżyłam mój pierwszy pocałunek pod gwiazdami.
***
Po wielu tygodniach opierdzielania się, kilku dniach ciężkiej i mozolnej pracy nad przepisywaniem oraz paru przypływów weny podczas pisania sprawdzianu lub mycia włosów, udało się one-shot uważam za SKOŃCZONY =). Jest to moje najdłuższe dzieło ( dzieło chyba badziew ) zajmuje około 13 kartek mojego rozwalonego zeszytu (około bo początek był pisany na zmasakrowanych przez mnie kartkach i nie mam go w tym zeszycie; nie trzeba mi było dawać markera ) Jeżeli ktoś mi powie, że za krótko to zabiję to 15 stron w Wordzie !!!
DROBNE WSPARCIE KOTECKA TAM NA DOLE :D
vvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvm
fddddddddddddddddddddddkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkvc\z K,MGVFM GTM
JHREGFTM, KTGJRFTEGDSB4R5HYTGYJFNGB
JMNYBVJMNJKUMJUGGGBVXBHNDSXNMJFRD,ML.,GLYLKTGHNSBWJNMED
,KLUOP7808I95TUmhgbbbbbbbbbbbbbbbbnGTFFFFFFFHY
,KLUOP7808I95TUmhgbbbbbbbbbbbbbbbbnGTFFFFFFFHY
The end is just the beginning...
JagodaLee
Jago, Jago, Jago!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMnie zabijesz bo uważam że za krótkie :D
Wiem jestem zła....
To było takie słodkie, ale ja czekam na notkę do opowiadania!!!
Ty mogłaś dać Itachiemu pasemka!
Było by zajebiście!
A ja komentuje.... I co?
Wiem odbija mi!
NAGATO RATUJ!! ONI MNIE GWAŁCĄ!!!!!!
Serio mi odbija i to pożądnie....
Nie wnikajmy w to.
Pocałunek pod gwiazdami....
Sweet........
Bój się mnie, bo....
Kurde zapomniałam.
„Nawet najbardziej nieświadome i niewinne dziecko w końcu dorośnie, ponieważ nauczy się, czym jest prawdziwe cierpienie.”
Ja tu wale cytatami Nagato.
Chyba trzeba mnie wziąć do psychiatryka...Ale wątpie by mi pomógł....
Wróć!!! Ja odbiegam od tematu!!
Nie wiem co dalej napisać, oprócz tego że to było świetne!
Całusy ode mnie i mojego przyszłego męża Nagato, który obecnie bawi się moją gitarą! Weny :*
Czytam xD Notka fajna i wgl... STUDIO 21?! Violetta?! Srsly? -,- Podpisuję się pod słowami Anki i lecę :*
OdpowiedzUsuń