- Ałła… - zajęczałam i podniosłam wzrok w stronę
chłopaka.
- Strasznie cię przepraszam – powiedział i wyciągną
rękę w moją stronę, skorzystałam jego z pomocy – Jesteś tutaj nowa, bo nigdy
wcześniej cię w szkole nie widziałem.
- Tak, przeprowadziłam się tutaj z rodzicami na feriach.
- Super… - chciał powiedzieć coś więcej ale przerwał
mu dźwięk telefonu – Dobra ja muszę już lecieć, może się jeszcze zobaczymy
ślicznotko – powiedział na odchodne i pobiegł w stronę schodów. Trochę się
zarumieniłam kiedy nazwał mnie ślicznotką. Niestety nie znałam nawet jego
imienia. Wiedziałam tylko że był śliczny, a co jeśli ma dziewczynę.
Podczas takich rozmyślań przypomniałam
sobie, że mam iść do dyrektora. Po
chwili stałam pod drzwiami do jego gabinetu, zapukałam i znowu usłyszałam
głośne - Wejść !!!.
W środku był już mój brat, siedział na krześle koło
biurka.
- O nareszcie jesteś, mam dla was przewodników –
powiedział, byłam bardzo ciekawa kto to będzie
- Izumo zawołaj Uchihę i Lee.
- Tak proszę pana- odpowiedział mężczyzna siedzący
za jednym z dwóch biurek.
Po chwili do pokoju weszli chłopak i dziewczyna.
Chłopak trochę przypominał mi tamtego na którego wpadłam też był brunetem tylko
że jego włosy były dłuższe i związane z tyłu. Dziewczyna za to była szatynką o
długich włosach w które miała wpiętą spinkę z kwiatkiem. Jedna rzecz która
rzuciła mi się w oczy to to że miała taką samą bransoletkę jaką dostałam
przychodząc do studia. Oboje byli ubrani w mundurki szkolne.
- Dzień dobry proszę pana – powiedzieli razem.
- Witajcie dzieci, proszę to są nowi uczniowie
naszej szkoły – po tych słowach pokazał na mnie i brata – oprowadźcie ich po
budynku i pokarzcie wszystkie klasy. Możecie iść.
- Do widzenia – powiedzieliśmy wychodząc.
- Dobra, ja jestem Itachi Uchiha,- przedstawił się -
a to moja dziewczyna Jagoda Lee – pokazał na stojącą obok niego dziewczynę
która uśmiechnęła się przyjaźnie .
- Siema, ziom ja jestem Patrick, a to moja młodsza
siostra Mihomi –powiedział mój brat.
- Sama potrafię się przedstawić kołku – oburzyłam
się, a Jagoda się zaśmiała. – Co cię tak śmieszy ? – powiedziałam trochę
wkurzona.
- Sorry ale przypominacie mi moich przyjaciół.
Prawda Itachi ? – odpowiedziała zerkając na chłopaka.
- No zupełnie jak Uzumaki. - powiedział z lekkim uśmiechem – Dobra to od
czego zaczynamy ?
- Hmmm… może zacznijmy od sal, potem pójdziemy do
stołówki, a na końcu pokarzemy im sale gimnastyczną i basen, co ty na to ? –
powiedziała Jagoda.
- Świetny plan co bym bez ciebie zrobił – po tych
sowach pocałował ją w policzek, na to dziewczyna lekko się zarumieniła.
Przez następną godzinę ta parka oprowadzała mnie i
mojego brata po szkole, oraz opowiadała o nauczycielach typu u kogo da się
ściągać, jak który pyta i u kogo trzeba uważać.
Dowiedziałam się, że Jagoda też chodzi do studia tylko do oddziału
plastycznego i umówiłyśmy się, że oprowadzi mnie też po studiu.
Do domu wpadłam jak huragan, szybko coś zjadłam i
przebrałam się ze szkolnego mundurka. Po kilkunastu minutach byłam gotowa do
wyjścia, więc pobiegłam do samochodu w którym czekała na mnie mój tato,
zaoferował się, że mnie podwiezie to czemu miałam nie skorzystać. Chwilkę potem
zobaczyłam budynek Studia 21, pożegnałam się z tatą i pobiegłam w stronę
gabinetu dyrektora. Zapukałam niestety nie otrzymałam żadnej odpowiedzi więc
uchyliłam ostrożnie drzwi. Za dużym biurkiem zobaczyłam około 25 letniego
mężczyznę, który był przysypany stertą papierów.
-Ymm… dzień dobry proszę pana – powiedziałam
wchodząc.
- O witaj ty jesteś pewnie Mihomi Senju, gwiazdka
przesłuchań.- skinęłam głową na tak – Cześć ja jestem Pablo Galindo i jestem tutaj dyrektorem. Pewnie chcesz zobaczyć studio? –
zapytał.
- Z chęcią, ale umówiłam
się już z koleżanką, że mnie oprowadzi też tutaj chodzi. – odpowiedziałam.
- Naprawdę, a jak się
nazywa?
- Jagoda Lee jest w dziale
plastycznym.
- Jagódka to dobrze, odprowadzę cię pod
skrzydło muzyczne, a tam zajmie się tobą Angie. Chodź za mną. – powiedział.
Pokazał mi drogę do części muzycznej tam poznałam moją nauczycielkę, Angie
Saramego. Jest ona bardzo miłą 25-sletnią kobietą.
- Możesz się tu rozejrzeć
zajęcia zaczynają się dopiero za 20 minut więc nie będę cię trzymać w klasie, a
na razie reszty nie widzę, dlatego przedstawię ci ich na lekcji. – powiedziała
– Proszę tylko się za bardzo stąd nie oddalaj. – rzuciła na odchodne.
Skierowałam się do pierwszego pomieszczenia, okazało
się ono dużą salą, razem z wielką sceną. Na scenie stała czerwonowłosa
dziewczyna i nagle zaczęła lecieć muzyka, a ona zaczęła śpiewać PIOSENKA. Całkowicie zatraciłam się w muzyce i słowach.
- Prawda, że pięknie śpiewa – usłyszałam za sobą głos za sobą który
wyrwał mnie z moich rozmyślań. Odwróciłam się i napotkałam piękne błękitne
oczy, oraz szczery uśmiech pewnego blondyna.
- Tak, ma naprawdę niesamowity talent – odpowiedziałam odwracając się w
stronę sceny. – Ona jakby przelewała swoje uczucia na tę piosenkę.
- Masz rację. Ty pewnie jesteś tutaj nowa, mam rację?
- Tak jestem Mihomi Senju.
- Bardzo miło mi cię poznać. Jestem Minato Namikaze, a tam na scenie jest
moja dziewczyna Kushina Uzumaki. – po tych słowach pomachał do niej. –
Chodź - powiedział i pociągną mnie w
stronę dziewczyny.
-Cześć Minato – przywitała się z chłopakiem – No proszę świeża krew w
Studiu.
- Tak, nazywam się Mihomi Senju.
- Czyli to ty jesteś tą gwiazdeczką z przesłuchań, miło mi ja nazywam się
Kushina Uzumaki. – przedstawiła się.
- Uzumaki tak … gdzieś już słyszałam to nazwisko. – zamyśliłam się – No
tak podczas rozmowy z Jagodą.
- No proszę a mówiłaś, że jesteś tu nowa, a znasz już ludzi z plastyka. –
zdziwił się Minato.
- Tak to dlatego, że oprowadzała mnie razem ze swoim chłopakiem po
szkole. – odpowiedziałam.
- Osz kurde za 2 minuty lekcja, dattebane. – krzyknęła Kushina - Angie
się wkurzy.
Szybko pognaliśmy na lekcje. Na początku Angie przedstawiła mnie grupie,
poznałam tam kilku ludzi ze szkoły, klasa liczyła zaledwie 10 osób razem ze mną
byli tam jeszcze Minato i Kushina, Kuba, Daniel, Bartek, Ola, Yuuki, Thomas i
Naomi. Wszyscy byli dla mnie bardzo mili no może z wyjątkiem Yuuki. Po lekcji
szybko się spakowałam i wyszłam z klasy razem z Kushiną.
- Dobra to oprowadzić cię po studiu, razem z Minato czy Pablo znalazł dla
ciebie kogoś innego ? – zapytała kiedy w naszą stronę szedł Minato.
- Mam już przewodnika, ale moglibyście mnie odprowadzić do części
plastycznej tam się umówiłam z Jagodą – odpowiedziałam.
- Pewnie chodź, dattebane. – powiedziała i pociągnęła mnie w sobie znaną
stronę. Po chwili stałyśmy już przed drzwiami z napisem : „MORDY W KUBEŁ JEŚL
MOŻNA”, pod tym był ślicznie namalowany Król Julian na swym tronie.
Pożegnałam się z Kushiną i Minato i weszłam do sali. Spodziewałam się
rzędu sztalug i stojących za nimi ludzi, a na przodzie sali jakiegoś modela lub
czegoś podobnego. Jednak to co zobaczyłam całkowicie mnie zaskoczyło. W Sali
nie było żadnego porządku, ławki i sztalugi stały poobracane każda w innym
kierunku. Na ścianach był widać ślady po różnych farbach, sprejach itp. udało
mi się dostrzec nawet kawałek obrazu namalowanego bezpośrednio na jej
powierzchni. Po cichu podeszłam do Jagody i się z nią przywitałam. Przez ramię
dziewczyny zobaczyłam, że maluje Itachiego.
- Śliczny obraz – powiedziałam.
- Dziękuję nie jest jeszcze skończony. To jest jedna z moich prac
zaliczeniowych. – odparła.
- Naprawdę ?
- Tak mamy namalować trzy obrazy o dowolnej tematyce. Jeden już mam
gotowy, jak skończę ten to zostanie mi jeszcze, jeden do namalowania. Dobra no
to idziemy zobaczyć szkołę. – powiedziała po czym rozpuściła włosy.
- Farbowałaś włosy ? – zapytałam gdy zobaczyłam jej kolorowe pasemka.
- A to nie miałam hmmm… drobne starcie na farby z Deidarą na poprzednich
zajęciach.
- Co to były za zajęcia ?
- Robiliśmy abstrakcję i dzięki temu mieliśmy dostęp do pistoletów od
paintball‘a . I tak jakoś wyszło, że zaczęliśmy do siebie strzelać. Z tego co
mi się wydaje to chyba najmniej ucierpiałam, ale jest i plus tej naszej
strzelaniny, dostaliśmy najlepszą ocenę bo nasza abstrakcja przeniosła się ze
sztalug na ścianę, która moim zdaniem wygląda całkiem fajnie. Dobra chodź
pokarzę ci w końcu szkołę. – zgodziłam się.
Budynek był bardzo duży, mimo że od zewnątrz na taki nie wyglądał. Każda
z wielu sal była przeznaczona do czegoś innego i odpowiednio wyposażona.
Widziałam salę taneczną, muzyczną z mnóstwem najróżniejszych instrumentów oraz
poznałam resztę nauczycieli.
Po zwiedzaniu szkoły pożegnałam
się z Jagodą i czekała na brata przed budynkiem. Stałam tam jakieś pół godziny
i byłam już trochę wkurzona. Wyjmując telefon poczułam czyjąś rękę na ramieniu.
Odwróciłam się i zobaczyłam piękne brązowe tęczówki.
- Cześć, nie wiedziałem, że też chodzisz do studia – powiedział brunet.
- Hej to na ciebie wpadłam dzisiaj rano, tak ?
- Tak. Chyba się wtedy nie przedstawiłem. Nazywam się Mark Namikaze.
- Ja jestem Mihomi Senju. – zamyśliłam się na chwilkę – Namikaze, tak ?
Masz coś wspólnego z Minato ?
- Tak to mój starszy kuzyn. – odparł
- Super. A ty chodzisz do studia ?
No wiesz powiedziałeś „też”.
- Nie jestem tu po siostrę, bo nie chciało jej się przyjść do domu na
nogach.
- Szczęściara ja tu już od co
najmniej pół godziny czekam na brata, ale ten leń jak widać nie chce po mnie
przyjechać.- nagle zobaczyłam biegnącą w naszą stronę blondynkę. Miałą długie
włosy, z paroma kolorowymi pasemkami, ubrana była w dżinsy i czarny podkoszulek
z nadrukowanymi kocimi oczami, cały jej strój pokrywały też kolorowe plamy
podobne do tych na ciuchach Jagody.
- Młoda ile ja mam na ciebie czekać, leniu jeden. – powiedział i przybił
żółwika z siostrą.
- Sorry stary musiałam pomóc przy sprzątaniu Sali po paintball’owej
wojnie. A ty co, znalazłeś sobie nową dziewczynę bo byłabym bardzo szczęśliwa
gdybym nie musiała więcej patrzeć na tą plastikową lalunię, Yuuki.
- Ej nie mów tak o niej, a to jest, a to jest Mihomi, wpadłem na nią
dzisiaj rano i tak się poznaliśmy.
- Cześć- przywitałam się z nią.
- Siema, w sumie, widziałam cię chyba na korytarzu w studiu. Jagoda cię
chyba oprowadzała. – przytaknęłam – Bardzo miło cię poznać.
- Ciebie również – powiedziałam i usłyszałam dźwięk przychodzącego SMS-a.
Szybko przeczytałam treść wiadomości i jęknęłam – Super mój brat ma imprezę u
kumpla i po mnie nie przyjedzie.
- Hej no to możemy cię podwieźć, prawda Mark – powiedziała blondynka
tonem który głosił, że brat nie ma nic do gadania.
- W sumie czemu nie – odparł brunet.
- Dzięki.
Mijumi jest bardzo miłą i niesamowicie rozgadaną dziewczyną. Podczas
drogi do domu dowiedziałam się chyba wszystkiego o ludziach z plastyka.
Opowiedziała mi również trochę o sobie; jest 3 lata młodsza od Marka, uwielbia
zwierzęta i w przeciwieństwie do mnie nie miewa jakoś specjalnie często
sprzeczek z bratem. Nie obyło się również bez opowiedzenia kilku rzeczy o swoim
braciszku, jednak zapamiętałam tylko tyle, że uwielbia tańczyć ale w grupie
tanecznej nie było już miejsc, dlatego chodzi do dodatkowego odłamu studia dla
tancerzy – Be Street Studio. Mijumi powiedziała mi, że jego dziewczyną jest
Yuuki, która chodzi ze mną do grupy. Blondynka chyba nie przepada za dziewczyną
swojego brata. Kiedy podwieźli mnie pod dom pożegnałam się z nimi i wymieniłam
numerami telefonu z Mijumi żeby jak to ujęła mogła porozmawiać z kimś
normalnym. Dostałam również zaproszenie na piątkową imprezę niespodziankę z
okazji urodzin Minato.
Tydzień zleciał bardzo szybko, zanim się spostrzegłam był już piątek, a
ja szykowałam się na imprezę. Namikaze mieszkali bardzo niedaleko mnie, można
by powiedzieć, że prawie po sąsiedzku. Po chwili byłam już gotowa miałam na
sobie prostą cielistą asymetryczną sukienkę do kolan z cienkim złotym paskiem,
do tego założyłam kremowe baleriny z kokardkami. Na głowie miałam zaplecionego
francuza, na twarzy miałam delikatny makijaż, a paznokcie pomalowałam perłowym
lakierem. Po raz ostatni przejrzałam się w lustrze i skierowałam się w stronę
wyjścia. Po krótkim marszu stałam już pod drzwiami domu Namikaze. Zapukałam i
po chwili drzwi otworzyła mi Mijumi,
- Cześć – przywitałam się.
- Hejka, wchodź wszyscy czekamy już tylko na Minato i Kushinę. Hanabero
miała go odciągać tak długo, aż wszystko będzie gotowe. – powiedziała
wpuszczając mnie do środka. Kiedy weszłam do domu zobaczyłam mnóstwo serpentyn,
balonów i innych pierdułek porozwieszanych po całym wnętrzu. Jeśli chodzi o
ludzi to poznałam tam Jagodę i Itachiego, Marka z Yuuki, dziewczynę bodajże
Martę ( tak wiem jestem wredna do. Autorki) z chłopakiem o czerwonych włosach,
chyba Sasori, oraz parę ludzi ze szkoły. Wchodząc do salonu zobaczyłam ogromną
ilość żarcia, picia ( bezalkoholowego ;P do. Autorki) i najważniejszych rzeczy
typu kubki i fikuśne słomki. Z głośników jeszcze nie leciała muzyka ale playlista
od razu mi się spodobała. Niestety nie mogłam się dokładniej przyjrzeć
piosenkom gdyż do pokoju wpadła Mijumi krzycząc – Chować się !!!
Wszyscy ukryli się w samą porę, ponieważ prawie od razu gdy zgasło
światło do domu weszli Minato i Kushina. Jak tylko znaleźli się w salonie,
światłą ponownie się zapaliły i wszyscy krzyknęli – NIESPODZIANKA !!!
- Dzięki ludzie nie musieliście – odpowiedział Minato.
- Stary tu nie chodzi tylko o ciebie, ale również o możliwość zrobienia
najlepszej imprezki ever. – stwierdził Naruto, wszyscy się zaśmiali na to
stwierdzenie. Kiedy włączono muzykę wszyscy zaczęli się bawić, tańczyć, śmiać i
wygłupiać. Cały ten klimat utrzymywał się do czasu włączenia wolniejszej muzyk.
Chłopaki szukali sobie dziewczyn do pary, kiedy stanęłam żeby napić się soku
zobaczyłam, jak Mark próbuje wyciągnąć na parkiet Yuuki, która przez całą
imprezę siedziała wkurzona na kanapie. Kiedy zrezygnowany już miał siadać
sobaczył, że na nich patrzę szybko do mnie podszedł.
- Madame czy zechciałabyś ofiarować mi taniec ? – zapytał z udawanym
francuskim akcentem.
- Z ogromną przyjemnością milordzie. – odparłam z uśmiechem i podałam mu
dłoń. Tańczyliśmy do piosenki „Just give me reason”. Kiedy zaczął się refren,
zaczęłam podśpiewywać sobie pod nosem.
- Masz śliczny głos - powiedział mi na ucho.
- Dziękuję. Sorry, że zapytam tak prosto z mostu, dlaczego Yuuki się nie
bawi, bo patrzy na mnie z mordem w oczach pewnie dla tego, że z tobą tańczę,
tak? – zapytałam.- Tak naprawdę to sam nie wiem dlaczego nie chce tańczyć, może dla tego,
że towarzystwo jej nie pasuje, w sumie to z Mijumi to raczej nie bardzo za sobą
przepadają, a jak dochodzi do tego Kushina z Konan i Martą to trzeba uciekać z
pola rażenia na co najmniej kilka kilometrów inaczej można zginąć w strasznych
męczarniach. – odparł.
Tańczyliśmy tak jeszcze parę piosenek, aż w końcu musieliśmy odpocząć.
Jednam muszę przyznać Mark jest niesamowitym tancerzem, szkoda że nie dostał się
do studia mogła bym go wtedy częściej widywać. Siedząc na kanapie rozmawialiśmy
o różnych błahostkach typu ulubiony zespół, typ muzyki, książka, autor etc.
Bardzo fajnie mi się z nim gadało dopóki nie przypałętała się Yuuki. Teraz
popieram Mijumi, jak oni mogą być razem przecież kompletnie do siebie nie
pasują. On ma jakieś zainteresowania i chce rozwijać swoją pasję, a ona typowy
plastik który uważa się za najlepszą na świcie.
Z moich rozmyślań wyrwała mnie ręka machająca mi przed oczami, natrętem
okazał się brunet który oświadczył, że idziemy grać w butelkę. Dla Yuuki to
było chyba za wiele gdyż powiedziała, że chłopak ma ją odprowadzić do domu,
kiedy ten powiedział, że nie będzie szedł kilku przecznic tylko po to żeby
odstawić ją do domu skoro jest jeszcze jasno, jak to usłyszała wyglądała jak
ogromne naburmuszone dziecko, gdyż tupnęła nogą i wyszła trzaskając drzwiami
tak, że prawie wypadły z nich szyby. Do chłopaka podeszła Mijumi z wielkim
uśmiechem.
- Powiedz, że zerwaliście, błagam. – powiedziała.
- Mi !!! – warknął.
- No co to już nawet marzeń nie mogę mieć skoro brata już mi zabrała. –
odparła nadąsana.
Pewnie skoczyli by sobie do gardeł gdyby nie interwencja solenizanta
który pociągną ich w stronę
imprezowiczów. Przed grą zmyła się już grupka osób ze studia i parę osób z
klasy których imion nie pamiętam.
- Zaczynamy od solenizanta, Minato kręcisz. – zadecydował Sasori siadając
obok swojej dziewczyny. Kiedy wypadło na Mijumi ta miała przeprosić swojego
brata i się z nim pogodzić. Kolejną osobą na którą wypadło był Itachi ten do
końca imprezy miał trzymać Jagodę za rękę, gdyby ja puścił miał przyjść do
szkoły w poniedziałek z kucykami na głowie ( Itaś wyglądał być cudnie, szkoda,
że wytrwałeś ^^. NIE ITACHI TRZYMAJ SIĘ ZDALA OD MOICH KSIĄŻEK !!! dop. Autorki
). Ten za to odwdzięczył się pomysłodawcy, Markowi kolorowymi pasemkami
zrobionymi przez Martę, jak to dobrze kiedy młodsza siostra ma taki duży wybór
różnych kolorów bibuły.
Wszyscy świetnie się bawili ale jak zawsze wszystko dobre szybko się kończy.
Jako ostatnie osoby zostałam ja z Kushiną, pomagałyśmy sprzątnąć cały bajzel
który powstał podczas tej imprezy. Kiedy miałam już wychodzić Mark
zaproponował, że mnie odprowadzi bo było już strasznie ciemno, a na naszej
ulicy od paru dni coś się działo z latarniami i nie chciały działać. Idąc w
stronę mojego domu ponownie rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, dostałam też
zaproszenie na występ BSS w niedzielę w galerii. Koło mojej furtki pożegnałam
się z chłopakiem i poszłam w stronę mojego pokoju żeby się umyć i pójść spać.
Sobota no cóż za cudowny dzień tygodnia kiedy można dłużej pospać i nikt
cię nie budzi. Tak każdy normalny nastolatek ma taki przywilej jednak ja muszę
być inaczej uprzywilejowana. Do moich przywilejów należy możliwość wczesnego wstania
i konieczności pomocy przy sprzątaniu. Dzień spędzony na czyszczeniu domu nie
należy do moich ulubionych, jednak perspektywa wieczornego pisania z miłym
panem trochę polepszyła ten dzień.
Zadziwiająco łatwo mi się z nim rozmawia. Czuję się tak jakbym znała go
od lat, mamy różne poglądy na niektóre sprawy ale dzięki temu możemy się ze
sobą „kłócić” o to kto ma rację, to że brunet ma ją w większości przypadków
pominę.
Po naszej kilkugodzinnej „rozmowie” na GG musiałam iść żeby wstać w miarę
żywa jutro rano.
Niedziela dzień występu Marka w galerii. Kiedy przyszłam w miejsce gdzie
miał się odbywać ich występ zobaczyłam jak się rozgrzewają.
- Cześć – przywitałam się podchodząc do chłopaka.
- Hej. Jak tam twoje nogi po imprezie? – zapytał.
- Mogą być, ale dalej bolą. – odparłam na co on się zaśmiał.
- Jak chcesz poczuć prawdziwy bój to zapraszam do nas na lekcję.
- Raczej nie skorzystam, ale BSS to szkoła tańca do której każdy może się
zapisać, tak ? – spytałam.
- Właśnie, a ja robię za jednego z choreografów . Szkoda, że nie dostaję
kasy za te dodatkowe godziny spędzone na pomocy innym. – powiedział –
Przepraszam muszę już iść bo za chwilę zaczynamy, pogadamy później, ok ?
- Spoko.
Występ BSS był świetny rozpoczęły go dziewczyny tańcząc układ który zajął
3 miejsce na międzynarodowych zawodach, były świetne ciekawe jak dobre musiały
być te zwyciężczynie żeby to przebić.
DANCE Kolejni byli Mark i jakaś
dziewczyna którzy tańczyli do piosenki Pornographic – Tech N9ne, byli świetni.
DANCE. Następne występny też
były świetne występowały tam różne osoby ale parę było zawsze na tych samych
miejscach, Marki i jakiś chłopak zawsze tańczyli z przodu.
Kiedy szłam zobaczyć się z brunetem zobaczyłam jak całuje się z Yuuki.
Nie wiem co mnie popchnęło, moje nogi same pobiegły w stronę dom. Kiedy tylko
znalazłam się w pokoju z moich oczu popłynęły łzy. Nie mam pojęcia dlaczego
zareagowałam w ten sposób w końcu to jego dziewczyna.
Następne parę tygodni minęło całkiem normalnie i monotonnie. Zawsze
wstawałam rano, szłam do szkoły, tam chłopaki się wydurniali, gadałam normalnie
z Markiem, no przynajmniej próbowałam bo on i normalność raczej nie do końca
chodzą w parze. Kiedy kończyły się lekcje szłam do studia, tam
przygotowywaliśmy występ na bal wiosenny, naprawdę współczułam ludziom z
plastyka próby zrobienia dekoracji wtedy kiedy my mieliśmy własne to była
masakra, naprawdę podziwiam to, że ich plakaty - pomijając kilka sztuk –
zostały w całości. Po próbach wracałam do domu i następnego dnia to samo.
Tę monotonię przerwał niespodziewany SMS od Mijumi – „Przyjdź pod schowek
przy Sali plastycznej. TERAZ!!!” Aktualnie mieliśmy dwudziestominutową przerwę
więc szybko skierowałam się w wyznaczone miejsce, ujrzałam tam blondynkę
stojącą przy drzwiach, ta pomachała do mnie i przystawiła palec do ust co
oznaczało, że miałam być cicho.
- O co chodzi ? – zapytałam podchodząc do niej po cichu.
- Yuuki jest w środku, przed chwilą widziałam jak tam wchodziła. –
odpowiedziała mi szepcząc.
- Czyli ściągnęłaś mnie tutaj tylko po to, żeby przekazać że jej
wspaniałość siedzi w schowku na szczotki? Sorry Mi ale niezbyt mnie interesują
takie szczeg... – nie zdążyłam dokończyć zdania gdyż zostałam pociągnięta przez
blondynkę w cień. – Co ty robisz ?
- Csii… patrz. – uciszyła mnie i pokazała mi, że w naszym kierunku
zmierzała jakaś osoba, okazał się nią Luck. Chłopak który przystawiał się chyba
do każdej dziewczyny w studiu i nie tylko. Mimo tego, że każda znała jego
zachowanie to i tak lgnęły do niego jak ćmy do ognia. Mimo wszystko był
przystojnym brunetem o zielonych oczach, zawsze nienagannie ubranym z tym swoim
tajemniczym uśmiechem i łobuzerskim błyskiem w oku. Duża część dziewczyn – jak
nie wszystkie – która zgodziła się z nim związać popadła w depresję i przelała
litry łez oraz zużyły tony chusteczek. Nigdy nie był jakoś specjalnie delikatny
w swoich metodach. Na początku rozkochiwał w sobie swoją ofiarę, a potem gdy
pojawiała się ładniejsza na horyzoncie tamtej brutalnie łamał serce, a jeśli
nowa ofiara była już zajęta starał się zniszczyć jej związek by ta sama do
niego przyszła. Jednak co on chciał od Yuuki ?
Kiedy wszedł do środka razem z Mijumi zakradłyśmy się pod drzwi
przysłuchiwałyśmy się ich rozmowie.
- Przyszedłem tak jak chciałaś kochana. – powiedział uwodzicielsko.
- Mam już dość tej zabawy w kotka i myszkę. Znudził mi się już Namikaze
tylko ty jesteś moim prawdziwym misiem. – odparła i usłyszałam jak wstaje z
krzesła i podchodzi kilka kroków pewnie w stronę chłopaka.
- To co chcesz zrobić, będziesz miłą kicią i z nim zerwiesz, czy zmienisz
się w lwicę i upokorzysz go.
- Ze względu na tą całą Mihomi sprawię, że będzie cierpiał. –
odpowiedziała, a jak wymawiała moje imię można było praktycznie poczuć ten jad
z którym je wypowiedziała, przecież nic jej nie zrobiłam.
- Kocie, a mogę wiedzieć co cię popchnęło do takiej decyzji przecież
dalej mogłaś – słychać było w jego głosie, że nie może znaleźć odpowiedniego
słowa – wodzić go za nos.
- Nazywaj rzeczy po imieniu, zdradzam go. Jednak do tej decyzji
przyczyniła się wizja wiosennego balu. Miałam być na nim główną można by
powiedzieć, atrakcją ale musiała się pojawić ta cała Senju, już na początku
było wiadome, że to ona zostanie gwiazdą imprezy. Dodatkowo Namikaze zaczął mi
się uwalniać ze smyczy, sprzeciwia się temu co chcę robić i nie przejmuje się
już mną tak bardzo liczy się dla niego tylko przyjaźń z tą całą Mihomi. Skoro
nie mogę bezpośrednio jej zranić zrobię tak aby dokładnie widziała cierpienie
Marka w końcu widać, że go lubi i to z wzajemnością.- powiedziała tym swoim
piskliwym głosem.
Nie mogłam tego dłużej słuchać, więc pobiegłam przed siebie byle być jak
najdalej od tych drzwi, moje ślady poszła młoda Namikaze. Kiedy w końcu się
zatrzymałyśmy ja dalej byłam w szoku przez to co usłyszałyśmy, ale blondynka
już się otrząsnęła.
- A to oślizgła ( pięć minut
bluzgów które wycięłam do. Autorki ) świnia – wykrzyknęła Mijumi.
- Łoł młoda masz dość hmmm… bogate słownictwo – powiedziałam będąc
jeszcze bardziej zdziwiona faktem iż dziewczyna zna takie słowa niż tym co
przed chwilą słyszałam.
- Przepraszam po prostu mnie trochę poniosło. Wiesz kocham mojego
wkurzającego braciszka i nie zgadzam się żeby ktoś poza mną go krzywdził.
- No dobra ale co my z tym robimy ? – zapytałam.
- Mamy dwa wyjścia powiedzieć Markowi, który na pewno się wkurzy i nam
nie uwierzy lub zatrzymać to dla siebie i pozwolić Yuuki go skrzywdzić.
- Czyli musimy powiedzieć twojemu bratu prawdę. – odparłam, nie
uśmiechało mi się mówienie mu czegoś takiego, nigdy nie lubiłam przekazywać
złych wieści.
- No dobra jest to ta lepsza opcja, ale jak my mu to powiemy, może : „Cześć
braciszku podsłuchałyśmy twoją dziewczynę i Lucka. Wiesz, że ona cię z nim
zdradza ?” No sorry, ale wątpię żeby w coś takiego uwierzył.
- A mamy jakiś inny wybór ? Za dwa dni jest wiosenny bal sądzę, że wtedy
Yuuki spróbuje upokorzyć twojego brata. Więc nie możemy dłużej czekać musimy mu
powiedzieć wcześniej nawet jeśli nas nie posłucha. – powiedziałam.
- Jasne spotkamy się po zajęciach przy wejściu do studia, Mark miał po
mnie dzisiaj przyjechać, ale wątpię żeby
potem chciał się do mnie odezwać więc i tak pewnie będę wracała na piechotę.
Resztę zajęć siedziałam jak na szpilkach z jednej strony nie chciałam
mówić Markowi, że jego dziewczyna którą najprawdopodobniej, jak nie na pewno,
kocha zdradza go z innym gościem i to od dłuższego czasu. Natomiast z drugiej
strony gdyby się dowiedział, że wiedziałyśmy wcześniej był by pewnie bardziej
wściekły niż przy naszym wyznaniu mu prawdy.
Kiedy przyszłam na parking Mijumi już tam była ze swoim bratem i
zamaszyście gestykulowała.- Pewnie już mu powiedziała – pomyślałam. Usłyszałam
tylko strzępki ich kłótni, bo rozmową nazwać tego nie można.
- Mijumi wiem, że jej nie lubisz ale żeby mówić coś takiego, nie
spodziewałem się tego po tobie siostra. – krzyknął Mark.
- Ale to prawda Mark. – broniła się Mijumi.
- Nie wieżę ci, a teraz wsiadaj do samochodu, mieliśmy być wcześniej w
domu. – kiedy zobaczył, że dziewczyna otwiera usta by coś powiedzieć szybko jej
przerwał – nie chcę tego słuchać.
Niestety kiedy podbiegłam w ich stronę już odjeżdżali, udało mi się tylko
zobaczyć Mijumi na tylnym siedzeniu, wyglądała jak by zaraz miała rozerwać
wszystko co ją otacza na drobne kawałeczki.
Następnego dnia nie widziałam Marka w szkole, lecz kiedy przyszłam do
studia zobaczyłam, że razem z ludźmi z Be Street Studio ustalał coś z grupą
taneczną. Udało mi się też odnaleźć Mijumi, siedziała na jednym ze stolików i
bazgrała w zeszycie najróżniejsze sposoby zadawania bólu, prawdopodobnie do
przetestowania na Yuuki.
- Zaczynasz mnie powoli przerażać, wiesz? – powiedziałam siadając obok
niej.
- Ja z nim po prostu arrr…. – powiedziała zdenerwowana – On mnie kompletnie
nie słucha.
- Ja nie mam już pomysłów co mogłybyśmy zrobić.- powiedziałam. Nagle
zobaczyłam, że Mark wychodzi za zewnątrz. – Może uda mi się coś wskórać –
pomyślałam. – Mijumi zaraz wracam, ok – krzyknęłam biegnąc do wyjścia.
Nie wiem co mnie popchnęło, ale zamiast pobiec do szatni pobiegłam prosto
do wyjścia. Kiedy byłam już niedaleko drzwi zobaczyłam bruneta, jednak nie
tylko jego, kawałek dalej dostrzegłam też Yuuki która obściskiwała się z
Luckiem. Najwyraźniej nas nie zauważyli, wiedziałam jednak, że Mark na pewno
ich zobaczył, gdyż zrobił szybki zwrot i poszedł szybkim krokiem w stronę
drugiego wyjścia. Dalej nie udało mi się go złapać, jednak podążając jego
śladem dobiegłam do małej polanki na której siedział chłopak.
- Jeśli chcesz powiedzieć, a nie mówiłam to śmiała. – powiedział wpatrując
się w przestrzeń.
- Najpierw daj mi trochę odsapnąć, nie wszyscy mają taką genialną
kondycję – powiedziałam siadając obok niego – A poza tym od „a nie mówiłam”
masz Mijumi.
- No tak – odparł krótko. Przez następne parę minut siedzieliśmy w ciszy
którą przerwał chłopak –Powiedz dlaczego z tobą tak dobrze mi się rozmawia, co
? – zapytał spoglądając na mnie.
- Skąd mam to wiedzieć psychologiem nie jestem, ale jak będę mieć w
przyszłości jakieś wtyki w tej branży to ci powiem bo sama jestem tego ciekawa –
powiedziałam na co się uśmiechnął.
- Dzięki
- Za co ?
- Za wszystko. Przy tobie jestem
po prostu sobą, a nie jakąś inną osobą na którą mnie wszyscy kreują. Fajni
e by było spędzać z tobą więcej czasu.
- Coś insynuujesz?
- Może – odparł tajemniczo, po czym wstał i wyciągnął do mnie rękę, skorzystałam
z pomocy .
- To jak ?
- Niech będzie – odparłam z uśmiechem na co również się uśmiechnął i
złączył nasze usta w pocałunku. Nagle poczułam, że coś zimnego spada z nieba - deszcz.
Zanim zdążyłam o tym pomyśleć rozpadało się na dobre. Mark na pewno poczuł, że
zaczynam drżeć więc przyciągnął mnie bliżej siebie. Kiedy usłyszeliśmy grzmot odsunęliśmy
się od siebie.
- Wracajmy już, bo jeszcze się nam rozchorujesz na jutro, poza Mijumi
pewnie chciała by mieć jak najwięcej czasu żeby się na mnie wydrzeć. –
powiedział łapiąc mnie za rękę.
Kiedy byliśmy już koło wejścia widzieliśmy już czatującą Mijumi, na jej
twarzy gościł tajemniczy uśmiech tak jakby wypalił do dawna realizowany plan.
Dzień wiosennego balu już od samego ran był niesamowicie intensywny. Przygotowałam
i spakowałam do torby rzeczy na przebranie, i ruszyłam w stronę domu Mijumi. Jak
tylko stanęłam w drzwiach pojawiła się Kushina i wcześniej wspomniana blondynka,
dziewczyny nie dając mi prawa do protestu wciągnęły mnie do środka. Tam, co
było troszkę dziwne, zostałam zasypana deszczem brokatu.
- A to za co ? – zapytałam strzepując resztki świecącego proszku z
włosów.
- To do stroju i za to, że nic nam nie powiedziałaś. – odparła Kushina
dorzucając mi jeszcze trochę brokatu na włosy.
- Tak, tak jestem zła, okropna i w ogóle. Skończyłyście już ?
- Na razie ale nie licz, że odpuścimy ci szczegółową relację, jasne? – po
tych słowach Mijumi pociągnęła mnie w stronę jej pokoju. Tam dokonała…
eutanazji świetlówki… nie czegoś gorszego, wymalowania mnie. Nie było to oczywiście 5 cm zaprawy
murarskiej ale i tak rzucający się w oczy makijaż. Dodatkowo po przebraniu się
zostałam jeszcze dokładniej ozłocona czego efektem było to, że każda część
mojego ubioru mieniła się kolorami. Byłam ubrana w jasnofioletową sukienkę i
czarne leginsy, a na nogach miałam fioletowe baleriny. Dziewczyny stworzyły mi
na głowie fryzurę w stylu pawia i przypięły do niej złoto-żółtą kokardę. Żadna
z nas nie była jakoś specjalnie wystrojona, ale mimo tego prezentowałyśmy się
ślicznie. Kushina postawiła na kolor zielony, jej szmaragdowa sukienka mieniła
się drobnymi diamencikami, włosy miała upięte w wysokiego koka z przypiętym
kwiatem. Jagoda, nic prostszego krótka sukienka w kolorze szkarłatu i czarne
leginsy, a do tego trampki. Mijumi zmajstrowała jej na głowie warkocza do
którego wplotła czerwoną tasiemkę. Blondynka natomiast znalazła sobie śliczną niebieską
sukienkę i białe baleriny, włosy zostawiała praktycznie nietknięte.
Kiedy wszystkie byłyśmy już gotowe przyjechała po nas limuzyna w postaci
samochodu ojca Itachiego, najzabawniejszy był napis „LIMUZYNA , miłej
przejażdżki życzy firma zgiń przepadnij. Zapraszamy do korzystania z naszych
usług” wywieszony na tylnej szybie.
Po przyjeździe do studia zobaczyłyśmy, że większość ludzi już
przygotowywała się do występów. Ja miałam zaśpiewać w piosence „Laleczka z
Saskiej Porcelany”
POISENKA jako pierwsza więc trochę się bałam, ale byłam
pozytywnie nastawiona. Po mnie mieli wystąpić Mianto z Kushiną w duecie
Payphone, po nich kilka innych osób oraz ludzie z Be Street Studio, całe
przedstawienie miał zakończyć ponownie mój występ. Nie miałam czasu przed
występem spotkać się z Markiem, ale jak wychodziłam na scenę posłał do mnie
swój cudny uśmiech. Kiedy tylko stanęłam na scenie cały strach jakby wyparował,
po tym jak zabrzmiały pierwsze nuty utworu całkowicie zatraciłam się w muzyce.
Nawet się nie spostrzegłam, a skończyła się piosenka i widownia biła mi brawo.
Po mnie występowali Kushina i Minato ich duet był niesamowity, ich głosy
idealnie do siebie pasowały
PIOSENKA. Występy innych osób też były świetne, niby
słuchałam ich wszystkich na próbach ale kiedy słyszałam ich podczas występu
wydawało mi się jakbym słyszała ich po raz pierwszy. Występ ludzi z BSS też był
świetny, Mark i chłopaki byli nieziemscy. Ludzie z BSS tańczyli łącznie trzy
układy dwa z nich były całkiem nowe
DANCE DANCE ale trzeci widziałam już na
występie w galerii, jednak dziewczyny zaprezentowały go w odrobinie zmienionej
formie
DANCE. Ostatni kończący występ należał do mnie, był on dedykowany
specjalnie dla Yuuki, która uraczyła nas swoją obecnością. Kiedy po wyjściu na
scenę powiedziałam, że jest to piosenka z dedykacją dla niej ta wyglądała jakby
chciała mnie za to udusić. Świetnie się bawiłam śpiewać piosenkę Primadonna
Girl
PIOSENKA, a jak podczas refrenu wszyscy wpadli na scenę i zaczęli tańczyć
taki sam taniec, myślałam, że zacznę się śmiać jak szalona. Ostatecznie
końcówkę śpiewaliśmy wszyscy razem i każdy się przy tym super bawił. Yuuki natomiast
chyba była tak strasznie wkurzona, że wyszła jeszcze przed końcem piosenki.
Po zakończeniu naszego występu zaczęła się dyskoteka na której każdy, no
może z małymi wyjątkami, bawił się naprawdę dobrze. Przez następne kilka dni
nogi bolały mnie tak jakbym przebiegła maraton.
Kilka dni po balu dowiedziałam się od dziewczyn, że Yuuki przeprowadziła
się na drugi koniec kraju, biedni mieszkańcy tamtego regionu. Ja i Mark zostaliśmy
okrzyknięci parą, sami nawet o tym nie wiedzieliśmy. Niestety nie udało mi się
wybronić prze „sprawozdaniem” w którym musiałam zawrzeć każdy szczegół naszego
związku mimo to bardzo dobrze wspominam ten wieczór ze względu na fakt iż gdzieś
po północy razem z Markiem wymknęliśmy się na spacer, wtedy przeżyłam mój
pierwszy pocałunek pod gwiazdami.
***
Po wielu tygodniach opierdzielania się, kilku dniach ciężkiej i mozolnej
pracy nad przepisywaniem oraz paru przypływów weny podczas pisania sprawdzianu
lub mycia włosów, udało się one-shot uważam za SKOŃCZONY =). Jest to moje
najdłuższe dzieło ( dzieło chyba badziew ) zajmuje około 13 kartek mojego
rozwalonego zeszytu (około bo początek był pisany na zmasakrowanych przez mnie
kartkach i nie mam go w tym zeszycie; nie trzeba mi było dawać markera ) Jeżeli
ktoś mi powie, że za krótko to zabiję to 15 stron w Wordzie !!!