12/24/2013

Życzonka + ważna sprawa



Siemano Internety
Jako, że mam w zwyczaju składać życzenia wszystkiemu co się rusza i gdzieś sobie żyje, chciałam wam złożyć najserdeczniejsze życzenia.

A łaciną poszpanuję :D
Laetum Festum Christi Nativitais,
Annumque Novum Faustum, Felice! Tibi opto!
Tłumacząc : Wesołych świąt narodzenia Chrystusa,
Szczęśliwego pomyślnego roku, Tobie życzę!

Teraz tak po polsku:
Tradycyjnie, jak co roku,
Sypią się życzenia wokół,
Większość życzy świąt obfitych
I prezentów znakomitych.
A ja życzę, moi mili,
Byście święta te spędzili
Tak, jak każdy sobie marzy.
Może cicho bez hałasu,
Idąc na spacer do lasu,
Może w gronie swoich bliskich,
Jedząc karpia z jednej miski,
Może gdzieś tam w ciepłym kraju
Czując się jak Adam w raju,
Może lepiąc gdzieś bałwana,
Jeśli śniegiem ziemia zasypana.

Chciałabym wam również podziękować za ten rok ( no prawie cały w lutym minie rok ), nie wiem czy coś opublikuję jeszcze w tym 2013 roku, bo chcę po prostu odpocząć na tych świętach, a że udało mi się dorwać do laptopa to piszę wam życzenia :D.

Teraz tak bardziej organizacyjnie. Tam po prawo jest ankieta, zmniejszyłam ilość kliknięć o połowę więc proszę kliknijcie te dwa razy. Dla mnie to jest ważnie, bo co z tego, że mam obserwatorów i wyświetlenia skoro nie znam waszej opinii na temat tego co piszę albo chociaż czy ktoś to czyta. Ja zaczynałam pisać dla siebie i dalej to robię, dlatego w zeszycie mam napisane już połowę rozdziału w przód + z dwa lub trzy one-shoty, ale nie mam pojęcia czy to w ogóle przepisywać czy nie, bo skoro te wyświetlenia to missclick’i to po co się męczyć. Dobrze wiem, że nie piszę idealnie, robię wiele błędów i mam problem z przecinkami ( jeśli kiedykolwiek zajrzy tu anonim z Miłość ma różne oblicza… to wiedz, że ja wiedziałam o brakach w przecinkach na długo przed tobą ).
To chyba wszystko, żeby nie było ja NIE PRZESTAJĘ PISAĆ chodzi mi tylko o to czy mam spędzać czas przed kompem i przepisywać te notki czy przerzucić się na pisanie komentarzy u Adriana pod simsami, bo wiem, że on na pewno je czyta. Pozdrawiam.

The end is just the beginning...
Jagoda Lee 

12/06/2013

Zmiany często wychodzą na dobre...

Taka mała prośba ode mnie do was, a konkretnie osób które czytają, a nie komentują proszę tylko o takie jedno małe coś jak skopiowanie/przepisanie/cokolwiek słowa : "czytam". To będzie tylko 4-5 kliknięć, a ja przynajmniej dowiem się ile osób czyta to moje bądź... opowiadanie, taki prezent mikołajkowy dla mnie zamiast +3 z matmy i -4 z polskiego oraz zdjęcia ze szkolnym Mikołajem, tak ładnie proszę =^● ⋏ ●^= .


A teraz enjoy Internety... =^● ⋏ ●^= 

Miał to być mój pierwszy dzień w prestiżowej szkole, Studio 21. Studio to szkoła dla młodzieży utalentowanej artystycznie, ale żeby należeć do tej szkoły trzeba mieć naprawdę wielki talent. Nie mam pojęcia jak mi się udało tam dostać, na przesłuchaniu było ponad 100 osób, a wybrali właśnie mnie. Byłam taka podekscytowana, ale zanim pójdę do Studia czeka mnie jeszcze pierwszy dzień w normalnej szkole. Na feriach przeprowadziłam się do tego miasta - Konoha, razem z rodzicami. Nie znałam tu jeszcze żadnej osoby ponieważ mieszkałam na obrzeżach miasta.
- Mihomi chodź na śniadanie bo się spóźnisz do szkoły - krzyknęła moja mama z dołu.
- Już schodzę - odpowiedziałam jej. Poprawiłam jeszcze tylko spódniczkę od mundurka, złapałam torbę i zbiegłam na dół. W kuchni siedział już mój starszy brat Patrick (;P do. Autorki) był wysokim brunetem, o niebieskich oczach, należał do rasy skejtów. Moją pracą na pełen etat było wnerwianie go i ewentualnie szantażowanie.
- Pośpiesz się młoda mam cię podwieźć do szkoły- powiedział dopijając herbatę.
- O proszę jaki łaskawca się znalazł - odgryzłam się i zabrałam się za konsumowanie śniadania. Kiedy zjadłam była godzina 7:40 do szkoły mieliśmy na 8:00. Pobiegłam szybko do garażu gdzie czekał na mnie Patrick.
- Nareszcie - powiedział znudzony, wystawiłam mu tylko język. Kiedy dojechaliśmy zobaczyłam ogromny budynek naszej szkoły. Razem skierowaliśmy się do sekretariatu, kiedy zapukaliśmy usłyszeliśmy głośne " Wejść!!! ".
- Dzień dobry - powiedzieliśmy wchodząc do pomieszczenia, był to duży pokój z wielkim oknem dzięki któremu można było obserwować podwórko wewnątrz szkoły. W całym pokoju walały się jakieś papiery. Za dużym biurkiem siedział starszy pan i podpisywał jakieś dokumenty.
- Witam wy to pewnie Mihomi i Patrick Senju, tak?
- Tak proszę pana - odpowiedział mój brat.
- Dobrze lekcje zaraz się zaczną więc przyjdźcie do mnie za godzinę załatwię wam wtedy przewodnika. A teraz zmykajcie na lekcje. Wiecie gdzie macie lekcje? - kiwnęliśmy głowami na tak. - Więc do zobaczenia za godzinę.- powiedział dyrektor Sarutobi, udało mi się przeczytać z tabliczki na biurku. Szybko pobiegłam w stronę mojej sali. Kiedy znalazłam się przed klasą ludzie już wchodzili udało mi się wejść do środka przed zamknięciem drzwi.
- Witaj ty pewnie jesteś nową uczennicą - powiedział do mnie jakiś pan pewnie mój wychowawca. Miał sterczące szare włosy i maskę która zasłaniała mu twarz.
- Tak to ja - odpowiedziałam.
- Dobrze może się nam przedstawisz?
- Więc na imię mam Mihomi. Lubię śpiewać i pisać opowiadania. Mam starszego brata który również chodzi do tej szkoły. Nie wiem to chyba tyle.
- Doskonale usiądź koło niech pomyślę hmmm.... może koło Hinaty.
- Dobrze - odpowiedziałam
Była to jedna z lekcji organizacyjnych po feriach, więc poza gadaniem wychowawcy i wygłupami kilku chłopaków nic się nie działo. Hinata siedziała cicho przez całą lekcję ze wzrokiem wpatrzonym w jednego z chłopaków, który się najbardziej wygłupiał. Miał on sterczące blond włosy i niebieskie oczy.

Po lekcji kiedy wychodziłam z sali przypadkiem wpadłam na jednego chłopaka był wysokim brunetem, o brązowych oczach. Wywaliłam się.
- Ałła… - zajęczałam i podniosłam wzrok w stronę chłopaka. 
- Strasznie cię przepraszam – powiedział i wyciągną rękę w moją stronę, skorzystałam jego z pomocy – Jesteś tutaj nowa, bo nigdy wcześniej cię w szkole nie widziałem.  
- Tak, przeprowadziłam się tutaj  z rodzicami na feriach. 
- Super… - chciał powiedzieć coś więcej ale przerwał mu dźwięk telefonu – Dobra ja muszę już lecieć, może się jeszcze zobaczymy ślicznotko – powiedział na odchodne i pobiegł w stronę schodów. Trochę się zarumieniłam kiedy nazwał mnie ślicznotką. Niestety nie znałam nawet jego imienia. Wiedziałam tylko że był śliczny, a co jeśli ma dziewczynę. Podczas  takich rozmyślań przypomniałam sobie, że mam iść do dyrektora.  Po chwili stałam pod drzwiami do jego gabinetu, zapukałam i znowu usłyszałam głośne - Wejść !!!.  
W środku był już mój brat, siedział na krześle koło biurka. 
- O nareszcie jesteś, mam dla was przewodników – powiedział, byłam bardzo ciekawa kto to będzie
- Izumo zawołaj Uchihę i Lee.  
- Tak proszę pana- odpowiedział mężczyzna siedzący za jednym z dwóch biurek. 
Po chwili do pokoju weszli chłopak i dziewczyna. Chłopak trochę przypominał mi tamtego na którego wpadłam też był brunetem tylko że jego włosy były dłuższe i związane z tyłu. Dziewczyna za to była szatynką o długich włosach w które miała wpiętą spinkę z kwiatkiem. Jedna rzecz która rzuciła mi się w oczy to to że miała taką samą bransoletkę jaką dostałam przychodząc do studia. Oboje byli ubrani w mundurki szkolne.  
- Dzień dobry proszę pana – powiedzieli razem. 
- Witajcie dzieci, proszę to są nowi uczniowie naszej szkoły – po tych słowach pokazał na mnie i brata – oprowadźcie ich po budynku i pokarzcie wszystkie klasy. Możecie iść.  
- Do widzenia – powiedzieliśmy wychodząc. 
- Dobra, ja jestem Itachi Uchiha,- przedstawił się - a to moja dziewczyna Jagoda Lee – pokazał na stojącą obok niego dziewczynę która uśmiechnęła się przyjaźnie .
- Siema, ziom ja jestem Patrick, a to moja młodsza siostra Mihomi –powiedział mój brat. 
- Sama potrafię się przedstawić kołku – oburzyłam się, a Jagoda się zaśmiała. – Co cię tak śmieszy ? – powiedziałam trochę wkurzona.  
- Sorry ale przypominacie mi moich przyjaciół. Prawda Itachi ? – odpowiedziała zerkając na chłopaka. 
- No zupełnie jak Uzumaki. -  powiedział z lekkim uśmiechem – Dobra to od czego zaczynamy ?  
- Hmmm… może zacznijmy od sal, potem pójdziemy do stołówki, a na końcu pokarzemy im sale gimnastyczną i basen, co ty na to ? – powiedziała Jagoda. 
- Świetny plan co bym bez ciebie zrobił – po tych sowach pocałował ją w policzek, na to dziewczyna lekko się zarumieniła.  
Przez następną godzinę ta parka oprowadzała mnie i mojego brata po szkole, oraz opowiadała o nauczycielach typu u kogo da się ściągać, jak który pyta i u kogo trzeba uważać.  Dowiedziałam się, że Jagoda też chodzi do studia tylko do oddziału plastycznego i umówiłyśmy się, że oprowadzi mnie też po studiu. 
Do domu wpadłam jak huragan, szybko coś zjadłam i przebrałam się ze szkolnego mundurka. Po kilkunastu minutach byłam gotowa do wyjścia, więc pobiegłam do samochodu w którym czekała na mnie mój tato, zaoferował się, że mnie podwiezie to czemu miałam nie skorzystać. Chwilkę potem zobaczyłam budynek Studia 21, pożegnałam się z tatą i pobiegłam w stronę gabinetu dyrektora. Zapukałam niestety nie otrzymałam żadnej odpowiedzi więc uchyliłam ostrożnie drzwi. Za dużym biurkiem zobaczyłam około 25 letniego mężczyznę, który był przysypany stertą papierów.  
-Ymm… dzień dobry proszę pana – powiedziałam wchodząc. 
- O witaj ty jesteś pewnie Mihomi Senju, gwiazdka przesłuchań.- skinęłam głową na tak – Cześć ja jestem Pablo Galindo i jestem tutaj dyrektorem. Pewnie chcesz zobaczyć studio? – zapytał.  
- Z chęcią, ale umówiłam się już z koleżanką, że mnie oprowadzi też tutaj chodzi. – odpowiedziałam. 
- Naprawdę, a jak się nazywa?  
- Jagoda Lee jest w dziale plastycznym. 
- Jagódka to dobrze, odprowadzę cię pod skrzydło muzyczne, a tam zajmie się tobą Angie. Chodź za mną. – powiedział. Pokazał mi drogę do części muzycznej tam poznałam moją nauczycielkę, Angie Saramego. Jest ona bardzo miłą 25-sletnią kobietą.  
- Możesz się tu rozejrzeć zajęcia zaczynają się dopiero za 20 minut więc nie będę cię trzymać w klasie, a na razie reszty nie widzę, dlatego przedstawię ci ich na lekcji. – powiedziała – Proszę tylko się za bardzo stąd nie oddalaj. – rzuciła na odchodne. 
Skierowałam się do pierwszego pomieszczenia, okazało się ono dużą salą, razem z wielką sceną. Na scenie stała czerwonowłosa dziewczyna i nagle zaczęła lecieć muzyka, a ona zaczęła śpiewać PIOSENKA. Całkowicie zatraciłam się w muzyce i słowach.
- Prawda, że pięknie śpiewa – usłyszałam za sobą głos za sobą który wyrwał mnie z moich rozmyślań. Odwróciłam się i napotkałam piękne błękitne oczy, oraz szczery uśmiech pewnego blondyna.
- Tak, ma naprawdę niesamowity talent – odpowiedziałam odwracając się w stronę sceny. – Ona jakby przelewała swoje uczucia na tę piosenkę.
- Masz rację. Ty pewnie jesteś tutaj nowa, mam rację?
- Tak jestem Mihomi Senju.
- Bardzo miło mi cię poznać. Jestem Minato Namikaze, a tam na scenie jest moja dziewczyna Kushina Uzumaki. – po tych słowach pomachał do niej. – Chodź  - powiedział i pociągną mnie w stronę dziewczyny.
-Cześć Minato – przywitała się z chłopakiem – No proszę świeża krew w Studiu.
- Tak, nazywam się Mihomi Senju.
- Czyli to ty jesteś tą gwiazdeczką z przesłuchań, miło mi ja nazywam się Kushina Uzumaki. – przedstawiła się.
- Uzumaki tak … gdzieś już słyszałam to nazwisko. – zamyśliłam się – No tak podczas rozmowy z Jagodą.
- No proszę a mówiłaś, że jesteś tu nowa, a znasz już ludzi z plastyka. – zdziwił się Minato.
- Tak to dlatego, że oprowadzała mnie razem ze swoim chłopakiem po szkole. – odpowiedziałam.
- Osz kurde za 2 minuty lekcja, dattebane. – krzyknęła Kushina - Angie się wkurzy.
Szybko pognaliśmy na lekcje. Na początku Angie przedstawiła mnie grupie, poznałam tam kilku ludzi ze szkoły, klasa liczyła zaledwie 10 osób razem ze mną byli tam jeszcze Minato i Kushina, Kuba, Daniel, Bartek, Ola, Yuuki, Thomas i Naomi. Wszyscy byli dla mnie bardzo mili no może z wyjątkiem Yuuki. Po lekcji szybko się spakowałam i wyszłam z klasy razem z Kushiną.
- Dobra to oprowadzić cię po studiu, razem z Minato czy Pablo znalazł dla ciebie kogoś innego ? – zapytała kiedy w naszą stronę szedł Minato.
- Mam już przewodnika, ale moglibyście mnie odprowadzić do części plastycznej tam się umówiłam z Jagodą – odpowiedziałam.
- Pewnie chodź, dattebane. – powiedziała i pociągnęła mnie w sobie znaną stronę. Po chwili stałyśmy już przed drzwiami z napisem : „MORDY W KUBEŁ JEŚL MOŻNA”, pod tym był ślicznie namalowany Król Julian na swym tronie.
Pożegnałam się z Kushiną i Minato i weszłam do sali. Spodziewałam się rzędu sztalug i stojących za nimi ludzi, a na przodzie sali jakiegoś modela lub czegoś podobnego. Jednak to co zobaczyłam całkowicie mnie zaskoczyło. W Sali nie było żadnego porządku, ławki i sztalugi stały poobracane każda w innym kierunku. Na ścianach był widać ślady po różnych farbach, sprejach itp. udało mi się dostrzec nawet kawałek obrazu namalowanego bezpośrednio na jej powierzchni. Po cichu podeszłam do Jagody i się z nią przywitałam. Przez ramię dziewczyny zobaczyłam, że maluje Itachiego.
- Śliczny obraz – powiedziałam.
- Dziękuję nie jest jeszcze skończony. To jest jedna z moich prac zaliczeniowych. – odparła.
- Naprawdę ?
- Tak mamy namalować trzy obrazy o dowolnej tematyce. Jeden już mam gotowy, jak skończę ten to zostanie mi jeszcze, jeden do namalowania. Dobra no to idziemy zobaczyć szkołę. – powiedziała po czym rozpuściła włosy.
- Farbowałaś włosy ? – zapytałam gdy zobaczyłam jej kolorowe pasemka.
- A to nie miałam hmmm… drobne starcie na farby z Deidarą na poprzednich zajęciach.
- Co to były za zajęcia ?
- Robiliśmy abstrakcję i dzięki temu mieliśmy dostęp do pistoletów od paintball‘a . I tak jakoś wyszło, że zaczęliśmy do siebie strzelać. Z tego co mi się wydaje to chyba najmniej ucierpiałam, ale jest i plus tej naszej strzelaniny, dostaliśmy najlepszą ocenę bo nasza abstrakcja przeniosła się ze sztalug na ścianę, która moim zdaniem wygląda całkiem fajnie. Dobra chodź pokarzę ci w końcu szkołę. – zgodziłam się.
Budynek był bardzo duży, mimo że od zewnątrz na taki nie wyglądał. Każda z wielu sal była przeznaczona do czegoś innego i odpowiednio wyposażona. Widziałam salę taneczną, muzyczną z mnóstwem najróżniejszych instrumentów oraz poznałam resztę nauczycieli.
 Po zwiedzaniu szkoły pożegnałam się z Jagodą i czekała na brata przed budynkiem. Stałam tam jakieś pół godziny i byłam już trochę wkurzona. Wyjmując telefon poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam piękne brązowe tęczówki.
- Cześć, nie wiedziałem, że też chodzisz do studia – powiedział brunet.
- Hej to na ciebie wpadłam dzisiaj rano, tak ?
- Tak. Chyba się wtedy nie przedstawiłem. Nazywam się Mark Namikaze.
- Ja jestem Mihomi Senju. – zamyśliłam się na chwilkę – Namikaze, tak ? Masz coś wspólnego z Minato ?
- Tak to mój starszy kuzyn. – odparł
- Super. A ty chodzisz do studia ? No wiesz powiedziałeś „też”.
- Nie jestem tu po siostrę, bo nie chciało jej się przyjść do domu na nogach.
-  Szczęściara ja tu już od co najmniej pół godziny czekam na brata, ale ten leń jak widać nie chce po mnie przyjechać.- nagle zobaczyłam biegnącą w naszą stronę blondynkę. Miałą długie włosy, z paroma kolorowymi pasemkami, ubrana była w dżinsy i czarny podkoszulek z nadrukowanymi kocimi oczami, cały jej strój pokrywały też kolorowe plamy podobne do tych na ciuchach Jagody.
- Młoda ile ja mam na ciebie czekać, leniu jeden. – powiedział i przybił żółwika z siostrą.
- Sorry stary musiałam pomóc przy sprzątaniu Sali po paintball’owej wojnie. A ty co, znalazłeś sobie nową dziewczynę bo byłabym bardzo szczęśliwa gdybym nie musiała więcej patrzeć na tą plastikową lalunię, Yuuki.
- Ej nie mów tak o niej, a to jest, a to jest Mihomi, wpadłem na nią dzisiaj rano i tak się poznaliśmy.
- Cześć- przywitałam się z nią.
- Siema, w sumie, widziałam cię chyba na korytarzu w studiu. Jagoda cię chyba oprowadzała. – przytaknęłam – Bardzo miło cię poznać.
- Ciebie również – powiedziałam i usłyszałam dźwięk przychodzącego SMS-a. Szybko przeczytałam treść wiadomości i jęknęłam – Super mój brat ma imprezę u kumpla i po mnie nie przyjedzie.
- Hej no to możemy cię podwieźć, prawda Mark – powiedziała blondynka tonem który głosił, że brat nie ma nic do gadania.
- W sumie czemu nie – odparł brunet.
- Dzięki.
Mijumi jest bardzo miłą i niesamowicie rozgadaną dziewczyną. Podczas drogi do domu dowiedziałam się chyba wszystkiego o ludziach z plastyka. Opowiedziała mi również trochę o sobie; jest 3 lata młodsza od Marka, uwielbia zwierzęta i w przeciwieństwie do mnie nie miewa jakoś specjalnie często sprzeczek z bratem. Nie obyło się również bez opowiedzenia kilku rzeczy o swoim braciszku, jednak zapamiętałam tylko tyle, że uwielbia tańczyć ale w grupie tanecznej nie było już miejsc, dlatego chodzi do dodatkowego odłamu studia dla tancerzy – Be Street Studio. Mijumi powiedziała mi, że jego dziewczyną jest Yuuki, która chodzi ze mną do grupy. Blondynka chyba nie przepada za dziewczyną swojego brata. Kiedy podwieźli mnie pod dom pożegnałam się z nimi i wymieniłam numerami telefonu z Mijumi żeby jak to ujęła mogła porozmawiać z kimś normalnym. Dostałam również zaproszenie na piątkową imprezę niespodziankę z okazji urodzin Minato.
Tydzień zleciał bardzo szybko, zanim się spostrzegłam był już piątek, a ja szykowałam się na imprezę. Namikaze mieszkali bardzo niedaleko mnie, można by powiedzieć, że prawie po sąsiedzku. Po chwili byłam już gotowa miałam na sobie prostą cielistą asymetryczną sukienkę do kolan z cienkim złotym paskiem, do tego założyłam kremowe baleriny z kokardkami. Na głowie miałam zaplecionego francuza, na twarzy miałam delikatny makijaż, a paznokcie pomalowałam perłowym lakierem. Po raz ostatni przejrzałam się w lustrze i skierowałam się w stronę wyjścia. Po krótkim marszu stałam już pod drzwiami domu Namikaze. Zapukałam i po chwili drzwi otworzyła mi Mijumi,
- Cześć – przywitałam się.
- Hejka, wchodź wszyscy czekamy już tylko na Minato i Kushinę. Hanabero miała go odciągać tak długo, aż wszystko będzie gotowe. – powiedziała wpuszczając mnie do środka. Kiedy weszłam do domu zobaczyłam mnóstwo serpentyn, balonów i innych pierdułek porozwieszanych po całym wnętrzu. Jeśli chodzi o ludzi to poznałam tam Jagodę i Itachiego, Marka z Yuuki, dziewczynę bodajże Martę ( tak wiem jestem wredna do. Autorki) z chłopakiem o czerwonych włosach, chyba Sasori, oraz parę ludzi ze szkoły. Wchodząc do salonu zobaczyłam ogromną ilość żarcia, picia ( bezalkoholowego ;P do. Autorki) i najważniejszych rzeczy typu kubki i fikuśne słomki. Z głośników jeszcze nie leciała muzyka ale playlista od razu mi się spodobała. Niestety nie mogłam się dokładniej przyjrzeć piosenkom gdyż do pokoju wpadła Mijumi krzycząc – Chować się !!!
Wszyscy ukryli się w samą porę, ponieważ prawie od razu gdy zgasło światło do domu weszli Minato i Kushina. Jak tylko znaleźli się w salonie, światłą ponownie się zapaliły i wszyscy krzyknęli – NIESPODZIANKA !!!
- Dzięki ludzie nie musieliście – odpowiedział Minato.
- Stary tu nie chodzi tylko o ciebie, ale również o możliwość zrobienia najlepszej imprezki ever. – stwierdził Naruto, wszyscy się zaśmiali na to stwierdzenie. Kiedy włączono muzykę wszyscy zaczęli się bawić, tańczyć, śmiać i wygłupiać. Cały ten klimat utrzymywał się do czasu włączenia wolniejszej muzyk. Chłopaki szukali sobie dziewczyn do pary, kiedy stanęłam żeby napić się soku zobaczyłam, jak Mark próbuje wyciągnąć na parkiet Yuuki, która przez całą imprezę siedziała wkurzona na kanapie. Kiedy zrezygnowany już miał siadać sobaczył, że na nich patrzę szybko do mnie podszedł.
- Madame czy zechciałabyś ofiarować mi taniec ? – zapytał z udawanym francuskim akcentem.
- Z ogromną przyjemnością milordzie. – odparłam z uśmiechem i podałam mu dłoń. Tańczyliśmy do piosenki „Just give me reason”. Kiedy zaczął się refren, zaczęłam podśpiewywać sobie pod nosem.
- Masz śliczny głos - powiedział mi na ucho.
- Dziękuję. Sorry, że zapytam tak prosto z mostu, dlaczego Yuuki się nie bawi, bo patrzy na mnie z mordem w oczach pewnie dla tego, że z tobą tańczę, tak? – zapytałam.- Tak naprawdę to sam nie wiem dlaczego nie chce tańczyć, może dla tego, że towarzystwo jej nie pasuje, w sumie to z Mijumi to raczej nie bardzo za sobą przepadają, a jak dochodzi do tego Kushina z Konan i Martą to trzeba uciekać z pola rażenia na co najmniej kilka kilometrów inaczej można zginąć w strasznych męczarniach. – odparł.
Tańczyliśmy tak jeszcze parę piosenek, aż w końcu musieliśmy odpocząć. Jednam muszę przyznać Mark jest niesamowitym tancerzem, szkoda że nie dostał się do studia mogła bym go wtedy częściej widywać. Siedząc na kanapie rozmawialiśmy o różnych błahostkach typu ulubiony zespół, typ muzyki, książka, autor etc. Bardzo fajnie mi się z nim gadało dopóki nie przypałętała się Yuuki. Teraz popieram Mijumi, jak oni mogą być razem przecież kompletnie do siebie nie pasują. On ma jakieś zainteresowania i chce rozwijać swoją pasję, a ona typowy plastik który uważa się za najlepszą na świcie.
Z moich rozmyślań wyrwała mnie ręka machająca mi przed oczami, natrętem okazał się brunet który oświadczył, że idziemy grać w butelkę. Dla Yuuki to było chyba za wiele gdyż powiedziała, że chłopak ma ją odprowadzić do domu, kiedy ten powiedział, że nie będzie szedł kilku przecznic tylko po to żeby odstawić ją do domu skoro jest jeszcze jasno, jak to usłyszała wyglądała jak ogromne naburmuszone dziecko, gdyż tupnęła nogą i wyszła trzaskając drzwiami tak, że prawie wypadły z nich szyby. Do chłopaka podeszła Mijumi z wielkim uśmiechem.
- Powiedz, że zerwaliście, błagam. – powiedziała.
- Mi !!! – warknął.
- No co to już nawet marzeń nie mogę mieć skoro brata już mi zabrała. – odparła nadąsana.
Pewnie skoczyli by sobie do gardeł gdyby nie interwencja solenizanta który pociągną ich  w stronę imprezowiczów. Przed grą zmyła się już grupka osób ze studia i parę osób z klasy których imion nie pamiętam.
- Zaczynamy od solenizanta, Minato kręcisz. – zadecydował Sasori siadając obok swojej dziewczyny. Kiedy wypadło na Mijumi ta miała przeprosić swojego brata i się z nim pogodzić. Kolejną osobą na którą wypadło był Itachi ten do końca imprezy miał trzymać Jagodę za rękę, gdyby ja puścił miał przyjść do szkoły w poniedziałek z kucykami na głowie ( Itaś wyglądał być cudnie, szkoda, że wytrwałeś ^^. NIE ITACHI TRZYMAJ SIĘ ZDALA OD MOICH KSIĄŻEK !!! dop. Autorki ). Ten za to odwdzięczył się pomysłodawcy, Markowi kolorowymi pasemkami zrobionymi przez Martę, jak to dobrze kiedy młodsza siostra ma taki duży wybór różnych kolorów bibuły.
Wszyscy świetnie się bawili ale jak zawsze wszystko dobre szybko się kończy. Jako ostatnie osoby zostałam ja z Kushiną, pomagałyśmy sprzątnąć cały bajzel który powstał podczas tej imprezy. Kiedy miałam już wychodzić Mark zaproponował, że mnie odprowadzi bo było już strasznie ciemno, a na naszej ulicy od paru dni coś się działo z latarniami i nie chciały działać. Idąc w stronę mojego domu ponownie rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, dostałam też zaproszenie na występ BSS w niedzielę w galerii. Koło mojej furtki pożegnałam się z chłopakiem i poszłam w stronę mojego pokoju żeby się umyć i pójść spać.
Sobota no cóż za cudowny dzień tygodnia kiedy można dłużej pospać i nikt cię nie budzi. Tak każdy normalny nastolatek ma taki przywilej jednak ja muszę być inaczej uprzywilejowana. Do moich przywilejów należy możliwość wczesnego wstania i konieczności pomocy przy sprzątaniu. Dzień spędzony na czyszczeniu domu nie należy do moich ulubionych, jednak perspektywa wieczornego pisania z miłym panem trochę polepszyła ten dzień.
Zadziwiająco łatwo mi się z nim rozmawia. Czuję się tak jakbym znała go od lat, mamy różne poglądy na niektóre sprawy ale dzięki temu możemy się ze sobą „kłócić” o to kto ma rację, to że brunet ma ją w większości przypadków pominę.
Po naszej kilkugodzinnej „rozmowie” na GG musiałam iść żeby wstać w miarę żywa jutro rano.
Niedziela dzień występu Marka w galerii. Kiedy przyszłam w miejsce gdzie miał się odbywać ich występ zobaczyłam jak się rozgrzewają.
- Cześć – przywitałam się podchodząc do chłopaka.
- Hej. Jak tam twoje nogi po imprezie? – zapytał.
- Mogą być, ale dalej bolą. – odparłam na co on się zaśmiał.
- Jak chcesz poczuć prawdziwy bój to zapraszam do nas na lekcję.
- Raczej nie skorzystam, ale BSS to szkoła tańca do której każdy może się zapisać, tak ? – spytałam.
- Właśnie, a ja robię za jednego z choreografów . Szkoda, że nie dostaję kasy za te dodatkowe godziny spędzone na pomocy innym. – powiedział – Przepraszam muszę już iść bo za chwilę zaczynamy, pogadamy później, ok ?
- Spoko.
Występ BSS był świetny rozpoczęły go dziewczyny tańcząc układ który zajął 3 miejsce na międzynarodowych zawodach, były świetne ciekawe jak dobre musiały być te zwyciężczynie żeby to przebić. DANCE Kolejni byli Mark i jakaś dziewczyna którzy tańczyli do piosenki Pornographic – Tech N9ne,  byli świetni. DANCE. Następne występny też były świetne występowały tam różne osoby ale parę było zawsze na tych samych miejscach, Marki i jakiś chłopak zawsze tańczyli z przodu.
Kiedy szłam zobaczyć się z brunetem zobaczyłam jak całuje się z Yuuki. Nie wiem co mnie popchnęło, moje nogi same pobiegły w stronę dom. Kiedy tylko znalazłam się w pokoju z moich oczu popłynęły łzy. Nie mam pojęcia dlaczego zareagowałam w ten sposób w końcu to jego dziewczyna.
Następne parę tygodni minęło całkiem normalnie i monotonnie. Zawsze wstawałam rano, szłam do szkoły, tam chłopaki się wydurniali, gadałam normalnie z Markiem, no przynajmniej próbowałam bo on i normalność raczej nie do końca chodzą w parze. Kiedy kończyły się lekcje szłam do studia, tam przygotowywaliśmy występ na bal wiosenny, naprawdę współczułam ludziom z plastyka próby zrobienia dekoracji wtedy kiedy my mieliśmy własne to była masakra, naprawdę podziwiam to, że ich plakaty - pomijając kilka sztuk – zostały w całości. Po próbach wracałam do domu i następnego dnia to samo.
Tę monotonię przerwał niespodziewany SMS od Mijumi – „Przyjdź pod schowek przy Sali plastycznej. TERAZ!!!” Aktualnie mieliśmy dwudziestominutową przerwę więc szybko skierowałam się w wyznaczone miejsce, ujrzałam tam blondynkę stojącą przy drzwiach, ta pomachała do mnie i przystawiła palec do ust co oznaczało, że miałam być cicho.
- O co chodzi ? – zapytałam podchodząc do niej po cichu.
- Yuuki jest w środku, przed chwilą widziałam jak tam wchodziła. – odpowiedziała mi szepcząc.
- Czyli ściągnęłaś mnie tutaj tylko po to, żeby przekazać że jej wspaniałość siedzi w schowku na szczotki? Sorry Mi ale niezbyt mnie interesują takie szczeg... – nie zdążyłam dokończyć zdania gdyż zostałam pociągnięta przez blondynkę w cień. – Co ty robisz ?
- Csii… patrz. – uciszyła mnie i pokazała mi, że w naszym kierunku zmierzała jakaś osoba, okazał się nią Luck. Chłopak który przystawiał się chyba do każdej dziewczyny w studiu i nie tylko. Mimo tego, że każda znała jego zachowanie to i tak lgnęły do niego jak ćmy do ognia. Mimo wszystko był przystojnym brunetem o zielonych oczach, zawsze nienagannie ubranym z tym swoim tajemniczym uśmiechem i łobuzerskim błyskiem w oku. Duża część dziewczyn – jak nie wszystkie – która zgodziła się z nim związać popadła w depresję i przelała litry łez oraz zużyły tony chusteczek. Nigdy nie był jakoś specjalnie delikatny w swoich metodach. Na początku rozkochiwał w sobie swoją ofiarę, a potem gdy pojawiała się ładniejsza na horyzoncie tamtej brutalnie łamał serce, a jeśli nowa ofiara była już zajęta starał się zniszczyć jej związek by ta sama do niego przyszła. Jednak co on chciał od Yuuki ?
Kiedy wszedł do środka razem z Mijumi zakradłyśmy się pod drzwi przysłuchiwałyśmy się ich rozmowie.
- Przyszedłem tak jak chciałaś kochana. – powiedział uwodzicielsko.
- Mam już dość tej zabawy w kotka i myszkę. Znudził mi się już Namikaze tylko ty jesteś moim prawdziwym misiem. – odparła i usłyszałam jak wstaje z krzesła i podchodzi kilka kroków pewnie w stronę chłopaka.
- To co chcesz zrobić, będziesz miłą kicią i z nim zerwiesz, czy zmienisz się w lwicę i upokorzysz go.
- Ze względu na tą całą Mihomi sprawię, że będzie cierpiał. – odpowiedziała, a jak wymawiała moje imię można było praktycznie poczuć ten jad z którym je wypowiedziała, przecież nic jej nie zrobiłam.
- Kocie, a mogę wiedzieć co cię popchnęło do takiej decyzji przecież dalej mogłaś – słychać było w jego głosie, że nie może znaleźć odpowiedniego słowa – wodzić go za nos.
- Nazywaj rzeczy po imieniu, zdradzam go. Jednak do tej decyzji przyczyniła się wizja wiosennego balu. Miałam być na nim główną można by powiedzieć, atrakcją ale musiała się pojawić ta cała Senju, już na początku było wiadome, że to ona zostanie gwiazdą imprezy. Dodatkowo Namikaze zaczął mi się uwalniać ze smyczy, sprzeciwia się temu co chcę robić i nie przejmuje się już mną tak bardzo liczy się dla niego tylko przyjaźń z tą całą Mihomi. Skoro nie mogę bezpośrednio jej zranić zrobię tak aby dokładnie widziała cierpienie Marka w końcu widać, że go lubi i to z wzajemnością.- powiedziała tym swoim piskliwym głosem.
Nie mogłam tego dłużej słuchać, więc pobiegłam przed siebie byle być jak najdalej od tych drzwi, moje ślady poszła młoda Namikaze. Kiedy w końcu się zatrzymałyśmy ja dalej byłam w szoku przez to co usłyszałyśmy, ale blondynka już się otrząsnęła.
- A to oślizgła ( pięć minut bluzgów które wycięłam do. Autorki ) świnia – wykrzyknęła Mijumi.
- Łoł młoda masz dość hmmm… bogate słownictwo – powiedziałam będąc jeszcze bardziej zdziwiona faktem iż dziewczyna zna takie słowa niż tym co przed chwilą słyszałam.
- Przepraszam po prostu mnie trochę poniosło. Wiesz kocham mojego wkurzającego braciszka i nie zgadzam się żeby ktoś poza mną go krzywdził.
- No dobra ale co my z tym robimy ? – zapytałam.
- Mamy dwa wyjścia powiedzieć Markowi, który na pewno się wkurzy i nam nie uwierzy lub zatrzymać to dla siebie i pozwolić Yuuki go skrzywdzić.
- Czyli musimy powiedzieć twojemu bratu prawdę. – odparłam, nie uśmiechało mi się mówienie mu czegoś takiego, nigdy nie lubiłam przekazywać złych wieści.
- No dobra jest to ta lepsza opcja, ale jak my mu to powiemy, może : „Cześć braciszku podsłuchałyśmy twoją dziewczynę i Lucka. Wiesz, że ona cię z nim zdradza ?” No sorry, ale wątpię żeby w coś takiego uwierzył.
- A mamy jakiś inny wybór ? Za dwa dni jest wiosenny bal sądzę, że wtedy Yuuki spróbuje upokorzyć twojego brata. Więc nie możemy dłużej czekać musimy mu powiedzieć wcześniej nawet jeśli nas nie posłucha. – powiedziałam.
- Jasne spotkamy się po zajęciach przy wejściu do studia, Mark miał po mnie dzisiaj  przyjechać, ale wątpię żeby potem chciał się do mnie odezwać więc i tak pewnie będę wracała na piechotę.
Resztę zajęć siedziałam jak na szpilkach z jednej strony nie chciałam mówić Markowi, że jego dziewczyna którą najprawdopodobniej, jak nie na pewno, kocha zdradza go z innym gościem i to od dłuższego czasu. Natomiast z drugiej strony gdyby się dowiedział, że wiedziałyśmy wcześniej był by pewnie bardziej wściekły niż przy naszym wyznaniu mu prawdy.
Kiedy przyszłam na parking Mijumi już tam była ze swoim bratem i zamaszyście gestykulowała.- Pewnie już mu powiedziała – pomyślałam. Usłyszałam tylko strzępki ich kłótni, bo rozmową nazwać tego nie można.
- Mijumi wiem, że jej nie lubisz ale żeby mówić coś takiego, nie spodziewałem się tego po tobie siostra. – krzyknął Mark.
- Ale to prawda Mark. – broniła się Mijumi.
- Nie wieżę ci, a teraz wsiadaj do samochodu, mieliśmy być wcześniej w domu. – kiedy zobaczył, że dziewczyna otwiera usta by coś powiedzieć szybko jej przerwał – nie chcę tego słuchać.
Niestety kiedy podbiegłam w ich stronę już odjeżdżali, udało mi się tylko zobaczyć Mijumi na tylnym siedzeniu, wyglądała jak by zaraz miała rozerwać wszystko co ją otacza na drobne kawałeczki.
Następnego dnia nie widziałam Marka w szkole, lecz kiedy przyszłam do studia zobaczyłam, że razem z ludźmi z Be Street Studio ustalał coś z grupą taneczną. Udało mi się też odnaleźć Mijumi, siedziała na jednym ze stolików i bazgrała w zeszycie najróżniejsze sposoby zadawania bólu, prawdopodobnie do przetestowania na Yuuki.
- Zaczynasz mnie powoli przerażać, wiesz? – powiedziałam siadając obok niej.
- Ja z nim po prostu arrr…. – powiedziała zdenerwowana – On mnie kompletnie nie słucha.
- Ja nie mam już pomysłów co mogłybyśmy zrobić.- powiedziałam. Nagle zobaczyłam, że Mark wychodzi za zewnątrz. – Może uda mi się coś wskórać – pomyślałam. – Mijumi zaraz wracam, ok – krzyknęłam biegnąc do wyjścia.
Nie wiem co mnie popchnęło, ale zamiast pobiec do szatni pobiegłam prosto do wyjścia. Kiedy byłam już niedaleko drzwi zobaczyłam bruneta, jednak nie tylko jego, kawałek dalej dostrzegłam też Yuuki która obściskiwała się z Luckiem. Najwyraźniej nas nie zauważyli, wiedziałam jednak, że Mark na pewno ich zobaczył, gdyż zrobił szybki zwrot i poszedł szybkim krokiem w stronę drugiego wyjścia. Dalej nie udało mi się go złapać, jednak podążając jego śladem dobiegłam do małej polanki na której siedział chłopak.
- Jeśli chcesz powiedzieć, a nie mówiłam to śmiała. – powiedział wpatrując się w przestrzeń.
- Najpierw daj mi trochę odsapnąć, nie wszyscy mają taką genialną kondycję – powiedziałam siadając obok niego – A poza tym od „a nie mówiłam” masz Mijumi.
- No tak – odparł krótko. Przez następne parę minut siedzieliśmy w ciszy którą przerwał chłopak –Powiedz dlaczego z tobą tak dobrze mi się rozmawia, co ? – zapytał spoglądając na mnie.
- Skąd mam to wiedzieć psychologiem nie jestem, ale jak będę mieć w przyszłości jakieś wtyki w tej branży to ci powiem bo sama jestem tego ciekawa – powiedziałam na co się uśmiechnął.
- Dzięki
- Za co ?
- Za wszystko. Przy tobie jestem  po prostu sobą, a nie jakąś inną osobą na którą mnie wszyscy kreują. Fajni e by było spędzać z tobą więcej czasu.
- Coś insynuujesz?
- Może – odparł tajemniczo, po czym wstał i wyciągnął do mnie rękę, skorzystałam z pomocy .
- To jak ?
- Niech będzie – odparłam z uśmiechem na co również się uśmiechnął i złączył nasze usta w pocałunku. Nagle poczułam, że coś zimnego spada z nieba - deszcz. Zanim zdążyłam o tym pomyśleć rozpadało się na dobre. Mark na pewno poczuł, że zaczynam drżeć więc przyciągnął mnie bliżej siebie. Kiedy usłyszeliśmy grzmot odsunęliśmy się od siebie.
- Wracajmy już, bo jeszcze się nam rozchorujesz na jutro, poza Mijumi pewnie chciała by mieć jak najwięcej czasu żeby się na mnie wydrzeć. – powiedział łapiąc mnie za rękę.
Kiedy byliśmy już koło wejścia widzieliśmy już czatującą Mijumi, na jej twarzy gościł tajemniczy uśmiech tak jakby wypalił do dawna realizowany plan.
Dzień wiosennego balu już od samego ran był niesamowicie intensywny. Przygotowałam i spakowałam do torby rzeczy na przebranie, i ruszyłam w stronę domu Mijumi. Jak tylko stanęłam w drzwiach pojawiła się Kushina i wcześniej wspomniana blondynka, dziewczyny nie dając mi prawa do protestu wciągnęły mnie do środka. Tam, co było troszkę dziwne, zostałam zasypana deszczem brokatu.
- A to za co ? – zapytałam strzepując resztki świecącego proszku z włosów.
- To do stroju i za to, że nic nam nie powiedziałaś. – odparła Kushina dorzucając mi jeszcze trochę brokatu na włosy.
- Tak, tak jestem zła, okropna i w ogóle. Skończyłyście już ?
- Na razie ale nie licz, że odpuścimy ci szczegółową relację, jasne? – po tych słowach Mijumi pociągnęła mnie w stronę jej pokoju. Tam dokonała… eutanazji świetlówki… nie czegoś gorszego, wymalowania mnie.  Nie było to oczywiście 5 cm zaprawy murarskiej ale i tak rzucający się w oczy makijaż. Dodatkowo po przebraniu się zostałam jeszcze dokładniej ozłocona czego efektem było to, że każda część mojego ubioru mieniła się kolorami. Byłam ubrana w jasnofioletową sukienkę i czarne leginsy, a na nogach miałam fioletowe baleriny. Dziewczyny stworzyły mi na głowie fryzurę w stylu pawia i przypięły do niej złoto-żółtą kokardę. Żadna z nas nie była jakoś specjalnie wystrojona, ale mimo tego prezentowałyśmy się ślicznie. Kushina postawiła na kolor zielony, jej szmaragdowa sukienka mieniła się drobnymi diamencikami, włosy miała upięte w wysokiego koka z przypiętym kwiatem. Jagoda, nic prostszego krótka sukienka w kolorze szkarłatu i czarne leginsy, a do tego trampki. Mijumi zmajstrowała jej na głowie warkocza do którego wplotła czerwoną tasiemkę. Blondynka natomiast znalazła sobie śliczną niebieską sukienkę i białe baleriny, włosy zostawiała praktycznie nietknięte.
Kiedy wszystkie byłyśmy już gotowe przyjechała po nas limuzyna w postaci samochodu ojca Itachiego, najzabawniejszy był napis „LIMUZYNA , miłej przejażdżki życzy firma zgiń przepadnij. Zapraszamy do korzystania z naszych usług” wywieszony na tylnej szybie.
Po przyjeździe do studia zobaczyłyśmy, że większość ludzi już przygotowywała się do występów. Ja miałam zaśpiewać w piosence „Laleczka z Saskiej Porcelany” POISENKA jako pierwsza więc trochę się bałam, ale byłam pozytywnie nastawiona. Po mnie mieli wystąpić Mianto z Kushiną w duecie Payphone, po nich kilka innych osób oraz ludzie z Be Street Studio, całe przedstawienie miał zakończyć ponownie mój występ. Nie miałam czasu przed występem spotkać się z Markiem, ale jak wychodziłam na scenę posłał do mnie swój cudny uśmiech. Kiedy tylko stanęłam na scenie cały strach jakby wyparował, po tym jak zabrzmiały pierwsze nuty utworu całkowicie zatraciłam się w muzyce. Nawet się nie spostrzegłam, a skończyła się piosenka i widownia biła mi brawo. Po mnie występowali Kushina i Minato ich duet był niesamowity, ich głosy idealnie do siebie pasowały PIOSENKA. Występy innych osób też były świetne, niby słuchałam ich wszystkich na próbach ale kiedy słyszałam ich podczas występu wydawało mi się jakbym słyszała ich po raz pierwszy. Występ ludzi z BSS też był świetny, Mark i chłopaki byli nieziemscy. Ludzie z BSS tańczyli łącznie trzy układy dwa z nich były całkiem nowe DANCE DANCE ale trzeci widziałam już na występie w galerii, jednak dziewczyny zaprezentowały go w odrobinie zmienionej formie DANCE. Ostatni kończący występ należał do mnie, był on dedykowany specjalnie dla Yuuki, która uraczyła nas swoją obecnością. Kiedy po wyjściu na scenę powiedziałam, że jest to piosenka z dedykacją dla niej ta wyglądała jakby chciała mnie za to udusić. Świetnie się bawiłam śpiewać piosenkę Primadonna Girl PIOSENKA, a jak podczas refrenu wszyscy wpadli na scenę i zaczęli tańczyć taki sam taniec, myślałam, że zacznę się śmiać jak szalona. Ostatecznie końcówkę śpiewaliśmy wszyscy razem i każdy się przy tym super bawił. Yuuki natomiast chyba była tak strasznie wkurzona, że wyszła jeszcze przed końcem piosenki.
Po zakończeniu naszego występu zaczęła się dyskoteka na której każdy, no może z małymi wyjątkami, bawił się naprawdę dobrze. Przez następne kilka dni nogi bolały mnie tak jakbym przebiegła maraton.
Kilka dni po balu dowiedziałam się od dziewczyn, że Yuuki przeprowadziła się na drugi koniec kraju, biedni mieszkańcy tamtego regionu. Ja i Mark zostaliśmy okrzyknięci parą, sami nawet o tym nie wiedzieliśmy. Niestety nie udało mi się wybronić prze „sprawozdaniem” w którym musiałam zawrzeć każdy szczegół naszego związku mimo to bardzo dobrze wspominam ten wieczór ze względu na fakt iż gdzieś po północy razem z Markiem wymknęliśmy się na spacer, wtedy przeżyłam mój pierwszy pocałunek pod gwiazdami.

***

Po wielu tygodniach opierdzielania się, kilku dniach ciężkiej i mozolnej pracy nad przepisywaniem oraz paru przypływów weny podczas pisania sprawdzianu lub mycia włosów, udało się one-shot uważam za SKOŃCZONY =). Jest to moje najdłuższe dzieło ( dzieło chyba badziew ) zajmuje około 13 kartek mojego rozwalonego zeszytu (około bo początek był pisany na zmasakrowanych przez mnie kartkach i nie mam go w tym zeszycie; nie trzeba mi było dawać markera ) Jeżeli ktoś mi powie, że za krótko to zabiję to 15 stron w Wordzie !!!

DROBNE WSPARCIE KOTECKA TAM NA DOLE :D

vvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvm fddddddddddddddddddddddkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkvc\z K,MGVFM GTM JHREGFTM, KTGJRFTEGDSB4R5HYTGYJFNGB JMNYBVJMNJKUMJUGGGBVXBHNDSXNMJFRD,ML.,GLYLKTGHNSBWJNMED
,KLUOP7808I95TUmhgbbbbbbbbbbbbbbbbnGTFFFFFFFHY


The end is just the beginning...
JagodaLee 
=^● ⋏ ●^=
 

10/17/2013

19. Do trzech razy sztuka...



Rozdział dedykowany Mikinnou WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !!!  ZDROWIA SZCZĘŚCIA POMARAŃCZY, NIECH CI CHŁOPAK NAGO TAŃCZY :D

Enjoy Internety…

Sobota dzień wejścia w życie planu „IMPREZA”, wszyscy już od świtu ( czyt. Godzina 10.00) krzątali się po domu . Dzieciaki przygotowywały laurki z życzeniami od siebie oraz od Minato i Kushiny, bo ci byli zajęci prezentem. Początkowo kłócili się o to co ma nim być
i w końcu po długim przekonywaniu siebie nawzajem zgodzili się na super niedźwiedzio-wilkołaka ( o kurde to nie tu :D ), książkę Stephena Kinga, DVD z jakimś horrorem
i koszulkę ze świnią na którą uparł się Minato, bo on dostał podobną rok temu na urodziny, mówiąc prościej chciał się odegrać. Po ustaleniu prezentu Minato poszedł do Uchihów wyciągnąć Fugaku z domu żeby reszta mogła spokojnie wszystko przygotować, poza tym Kushina musiała upiec tort, więc prędzej czy później i tak by się go pozbyła. Kiedy blondyn wyciągnął solenizanta z domu czerwonowłosa poszła do Mikoto i razem porozkładały dekoracje i zabrały się za pieczenie tortu. Dzieciaki po skończeniu pracy nad laurkami zajęły się zbieraniem rzeczy potrzebnych do planu „IMPREZA”, czyli piłka-owca, Twister
i serpentyny. Kiedy wszystkie potrzebne rzeczy znalazły się w plecaku i Mijumi skończyła pakować prezenty oczywiście nie obyło się bez udekorowania brata kilkoma różowymi wstążeczkami i kokardkami, Mark jakoś się wybronił od przebrania za PFUDOR, dzieciaki pobiegły do rezydencji Uchihów.

- Dobra młodzież macie wszystko ? – zapytała Kushina wpuszczając młodych Namikaze do środka.
- Tak mamy grę, serpentyny, owce i prezent. – wymieniła Mijumi – Jesteśmy zwarci i gotowi do planu „IM PREZA” – powiedziała po czym razem z bratem zasalutowali.
- Świetnie żołnierze, a teraz  pomóżcie pułkownikowi Mikoto dekorować salon, a ja w tym czasie dokończę tort – odparła Kushina.
- Tak jest generale – odkrzyknęli i skierowali się do pokoju oczywiście zaczęli się przy tym strasznie śmiać. Kiedy skończyli pokój był udekorowany kolorowymi serpentynami
i balonami, jednymi zwykłymi oraz innymi z napisami typu : 100 lat, najlepszego z okazji 19 urodzin, życzymy ci byś poznał dużo języków obcych… najlepiej kobiecych i różne podobne. W międzyczasie Kushina dokończyła dekorowanie tortu  który wyglądał jak świnka i przez to idealnie pasował do bluzki którą kupili z Minato. Udało im się wyrobić w samą porę bo po chwili do domu przeniósł się blondyn.

- Chować się ! Fugaku już idzie ! – krzyknął.
Jak brunet wrócił do domu skierował się do salonu, kiedy tylko do niego wszedł usłyszał głośne NIESPODZIANKA !!! ( oczywiście było to zgranie typu Madzia-Wojtek, czyli średnio im to wyszło ale liczą się intencje nie ? )
- Jej ludzie dzięki ale nie musieliście – powiedział podchodząc do przyjaciół.
- No jak to nie świętować kolejnego roku na karku u kumpla żartujesz sobie chyba – stwierdził z uśmiechem Minato.
- Dzięki starty – odparł Fugaku i uścisnął dłoń przyjaciela.
- No dobra robaczki potem będziecie mieli czas na czułości, a teraz solenizant myśl życzenie
i dmuchaj świeczki, dattebane. – krzyknęła Kushina podchodząc do bruneta i podsuwając mu tort pod nos.

- Dobra no to hmm… - pomyślał przez chwilę i zdmuchnął świeczki. Prawie od razu dziewczyna zabrała mu tort po czym pokroiła i dała każdemu po kawałku. Kiedy wszyscy już zjedli przyszedł czas na prezenty, pierwsza podeszła czerwonowłosa.
- Tak więc wszystkiego naj i czego tam sobie chcesz – powiedziała podając mu pudełko –
A to taki mały drobiazg ode mnie, dzieciaków i tego tam kołka.

- Dzięki nie musieliście – odparł przytulając dziewczynę ( żeby nie było to był tylko przyjacielski hug jasne dop. Autorki )
- My mamy dla ciebie jeszcze zrobione przez nas laurki – powiedziała Mijumi podając chłopakowi koperty.
- Proszę to prezent ode mnie – powiedziała Mikoto podając chłopakowi pudełko wielkości książki.
- Dziękuję Mikoto – odpowiedział i przytulił dziewczynę i obserwatorzy doskonale po nim widzieli że nie chciał jej później puścić.
- No to teraz otwieraj te wszystkie cudeńka – zasugerował Minato kiedy brunet w końcu puścił dziewczynę.
- Ok zaczynamy od laurek dzieciaków. – oznajmił solenizant.
Pierwsza należała do Mijumi była bardzo starannie wykonana na pierwszej stronie była wielka dziewiętnastka otoczona balonami, serpentynami oraz różnymi błyszczącymi gwiazdkami. Natomiast w środku była ta oto rymowanka :

Trudno mówić coś nowego,
Lecz wysilę się kolego.
Patrz na ludzi, świat, przyrodę,
Jaką mamy dziś pogodę ,
Czy nad tobą słońce świeci,
Czy się łąka znów ukwieci,
A ci daję moje słowo,
Że żyć będziesz długo i zdrowo.
A te ileś lat przeżytych,
W dniu dzisiejszym nie ukrytych,
Będzie znaczyć dla Ciebie tyle,
Że pomyślisz przecież chwilę
Piękne, miłe są przede mną.
To nie kwiaty które więdnął.

Kolejna była od Marka, jego też była bardzo ładna, z przodu znajdował się tort z dziewiętnastoma świeczkami, a nad nim było napisane „Wszystkiego Najlepszego”.
W środku znajdowały się kolejne życzenia :


Dobre chwile niechaj trwają,
w żółwim tempie upływają.
Wszystko zło niech wciąż przemija,
smutek, złość niech Cię omija.
W dniu rocznicy Twego urodzenia,
składam Tobie te życzenia.


- Jej dzięki dzieciaki, nieźle musieliście się napracować, co ?
- No nie tak bardzo Mijumi ma talent do tego typu rzeczy. – odparł Mark.
Następny prezent to był ten od Minato i Kushiny. Po kolei : książka – spoko, DVD – oj już rodzi się zamysł na pewien wieczór, koszulka - …
- Stary musiałeś, wież, że uwielbiam te bluzki ale świnia ?
- Zemsta za zeszłoroczną imprezę – powiedział blondyn ze złośliwym uśmiechem – Ale wiesz tam na dole pudełka jest jeszcze karteczka.
- Serio? – brunet szybko znalazł kawałek papieru i przeczytał jego zawartość – Ej no weź, dlaczego ?
- To już ci mówiłem – odparł Minato.
- No dobra zaraz wracam – powiedział Fugaku po czym razem z koszulką poszedł w stronę łazienki gdzie szybko się przebrał.
- It’s piękne. It’s biutiful. – krzyknął Minato na widok przyjaciela, śmiejąc się przy tym głośno.
- No dobra dzięki wam za prezent.
- Oj nie ma sprawy teraz otwieraj ten od Mikoto, dattebane.
Chłopakowi szybko poprawił się humorna myśl, o tym co mogła mu dać brunetka. Kiedy rozpakował prezent był lekko zdziwiony gdyż na jego kolanach leżał album. Jednak kiedy go otworzył od razu się rozpromienił.
- To po to żebyś nigdy nie zapomniał wszystkich chwil które razem spędziliśmy. Jest zapełniony tylko do połowy, więc musisz mi obiecać, że go dokończysz.
- Obiecuję Miki, to najlepszy prezent jaki w życiu dostałem. – powiedział i jeszcze raz przytulił dziewczynę – Dziękuję – szepnął jej do ucha na co ta się lekko zarumieniła.
- No to już wiemy dlaczego strzelałaś zdjęcia wszystkiemu co popadnie. Dobra to co teraz robimy ? – zapytał Minato.
- Twister !!! – krzyknęła Mijumi.
Kiedy wszyscy poszli rozkładać grę Fugaku poszedł zanieść zwoje prezenty do pokoju. Właśnie gdy miał wychodzić potrącił album Mikoto który upadł na ziemię. W momencie gdy go podnosił dostrzegł, że jedno zdjęcie wypadło z albumu. Biorąc je do ręki zauważył, że na drugiej stronie było coś napisane:

Co roku to samo,
Co roku tłum gości,
A ja ci po prostu znów życzę miłości,
Życzę ci słonka
I kotka małego
Który za uszkiem drapnie cię czasem,
Który co wieczór w łóżeczku zagrzeje
Który przytuli gdy łezka popłynie
Życzę ci szczęścia
I zdrowia na szaleństwa.

Z uśmiechem wrócił do salonu i zaczęli grać w Twistera. Dzieciaki odpadły bardzo szybko, niedługo po nich z planszy zszedł Minato. Trójka pozostałych graczy radziła sobie całkiem nieźle mimo, że byli już trochę poplątani. Kiedy Kushinie nie udało się wykonać następnego ruchu zupełnie przypadkiem podcięła Mikoto która upadła na Fugaku. Ich twarze dzieliły minimetry, kiedy spojrzeli sobie w oczy oboje spalili buraka. Podejście do planu „IMPREZA”- dupa, nie udało się , Mikoto zeszła z Uchihy i dalej czerwona na twarzy stanęła koło Kushiny. Czerwonowłosa wymieniła szybkie spojrzenia z Minato i dzieciakami.
- Ja kce grać w Marka to znaczy Śledzia – powiedziała Mijumi słodziutkim głosem. Mark tylko spojrzał na nią krzywo, a ta w odpowiedzi wystawiła mu język.
- Co wy na to ludzie zagramy w Śledzia jak za dawnych czasów ? – zapytał Minato.
- Spoko, możemy zagrać – odparł Fugaku.
- Chodźcie idziemy na zewnątrz, dattebane.
Podczas gry dzieciaki radziły sobie całkiem nieźle, ale w końcu dostawały najłatwiejsze piłki. Mikoto i Fugaku nie mieli tego szczęścia na razie udawało im się dzielnie bronić, jednak nie potrwało to długo, już po chwili do środka weszła Mikoto, a nie długo później trafił tam Fugaku. Już po paru odbiciach zaczęły się ścinki. Minato trafił Fugaku przez co ten dostał „Ś” ale jednocześnie zbliżył się do dziewczyny. Zakończyła to Kushina uderzając Mikoto piłką
w plecy, przez co brunetka poleciała na Fugaku. Kiedy chłopak trzymał ja w ramionach
i uśmiechnął się do niej ta spaliła buraka i wyrwała się mu. Plan „IMPREZA” podejście drugie – gunwo ( ale nie załamujemy się do trzech razy sztuka, prawda ? ). Minato i Kushina systematycznie nabijali litery parce w środku. Ostatnia ścinka i Fugaku zarobił końcową literę diwnym trafem piłka odbiła się od chłopaka i trafiła rykoszetem w Mikoto przez co dziewczyna też dostała ostatnią literę ( przypadek nie sądzę ).

- Dobra oboje macie „Śledzia” więc oboje musicie wykonać jakieś zadanie. Ja i Mijumi wymyślamy dla naszego solenizanta, a Kushina i Mark dla Miki – zadecydował Minato.
- No dobra. – zgodził się zrezygnowany Uchiha.
- Dobra Minato mamy ostatnią szansę, żeby plan wypalił, więc jakie zadanie dajemy Fugaku ? – powiedziała Mijumi, blondynowi na ucho.
- Ma wyznać jej swoje uczucia.- odparł Namikaze – Ale masz mu powiedzieć na ucho, żeby nie było, że wszyscy o tym wiedzą oprócz samej Miki co w sumie jest dość dziwne, ale cóż, jasne młoda.
- Jak słońce.
Tymczasem Kushina i Mark stwierdzili, że Mikoto ma pocałować chłopaka i tak samo młody ma powiedzieć dziewczynie „na ozdobności”. Kiedy w końcu powiedzieli „ofiarom” swojego planu co mają zrobić potwierdziło się, że do siebie pasują.
- Co nie ma mowy – bronił się brunet – a co jeśli wybuchnie śmiechem, do końca życia nie będę mógł spojrzeć jej w oczy. Albo skończy się tym że planeta wybuchnie ?!?
- Chłopie pamiętasz o kim my tu mówimy, to Mikoto, jeśli się zaśmieje chociaż odrobinę to nie wiem… wymyślasz mi jakeś zadanie –odparł blondyn dodając tym samym otuchy przyjacielowi.
- Ok to wtedy masz zrobić sam wiesz co dla Kushiny – powiedział tajemniczo Fugaku.
- Eh… niech będzie, a teraz leć już do swojej ukochanej.
- A co jeśli.. – nie dokończył gdyż blondyn popchnął go w stronę dziewczyn.
- Minato o co mu chodziło? – zapytała Mijumi stojąca obok.
- A to nic takiego – podrapał się po głowie – ale będzie mi potrzebna twoja pomoc tylko to potem.
- Spoko.
Tymczasem Kushina miała podobny problem z Mikoto gdy ta się dowiedział co będzie musiała zrobić krzyknęła na czerwonowłosą tak jak brunet na Minato.
- A co jeśli on stwierdzi, że jestem dziwna i cała nasza przyjaźń się zepsuje, dodatkowo świat może  eksplodować !?! – wykrzyczała na jednym wydechu.
- Miki naprawdę ? Jego reakcja ma zniszczyć planetę, serio. Wiesz nie jestem jakąś tam specjalistką ale jestem prawie pewna, że planeta nie wybuchnie, a co do waszej przyjaźni to raczej nie sądzę żeby coś się złego z nią stało. A teraz koniec gadania marsz do swojego Romea i masz wykonać swoje zadanie, dattebane ! – ucięła rozmowę Kushina i popchnęła przyjaciółkę w stronę chłopaka,  a sama pobiegła w stronę drzwi do domu.
- No to solenizant ma pierwszeństwo, a my was zostawimy, chodź Mijumi – powiedział Minto i siłą odciągnął dziewczynkę która mimo wszystko stawiała opór.
Fugaku lekko czerwony podszedł do dziewczyny.
- W końcu raz się żyje –pomyślał patrząc w ziemię, kiedy spojrzał na dziewczynę zobaczył, że również jest niepewna wyglądała jak by bała się tego co on powie, kiedy złapał jej wzrok speszyła się i wypatrzyła w czubki swoich butów jak by był teraz najciekawszą rzeszą na świecie.
- Miki – szepnął – Kocham Cię. – po tych słowach dokładnie obserwował reakcję dziewczyny. Patrzyła na niego wielkim i oczami jak zahipnotyzowana, lecz po chwili rzuciła się na chłopka mocno się do niego przytulając.
Natomiast w domu Minato i Mark przytrzymywali Mijumi która chciała wybiec na dwór.
O dziwo czerwonowłosa która na początku też miała taką ochotę siedziała spokojnie przy oknie obserwując całą scenkę z niezbyt dobrej perspektywy.

Natomiast Fugaku i Mikoto dalej tam stali, chłopak odsunął się trochę od dziewczyny
i zobaczył, że się uśmiecha był to właśnie ten szczery uśmiech który znał od dzieciństwa
i który tak bardzo zawrócił mu w głowie. Położył jej dłoń na policzku i pocałował. Po chwili szepnął jej coś do ucha, a ta ponownie się na niego rzuciła krzycząc TAK !!!

W tym samym momencie z domu wyleciała Mijumi.
- Sorki gołąbeczki ale wyrwała się nam. No i co planeta wybuchła? Wciąż żyjemy więc wydaje mi się, że nie – zaśmiał się Minato.
- Hej ale Miki jeszcze nie wykonała swojego zadania – krzyknął Mark.
- No właśnie, dattebane.  To, że pan Uchiha cię pocałował się nie liczy. – dodała Kushina wychylając się z za drzwi.
- Gorzko , gorzko – zaczęli krzyczeć wyrzyscy.
Dziewczyna zaśmiała się po czym wspięła się na palcach i pocałowała Fugaku.
- Najlepsze urodziny w życiu – pomyślał chłopak…

Siemanko ludziska jak tam w szkole? Ja stwierdzam, że jest całkiem spoko. Jak widać jeszcze żyję :D. Za błędy wszelakiej maści przepraszam, ale jest to u mnie standard. Teraz jeszcze taka informacja do końca opowiadania zostało jeszcze z jakieś 13 wątków czyli tak z 6 rozdziałów nie wiem może wyjdzie tego więcej się zobaczy, ale powoli zbliżamy się do końca.

The end is just the beginning...
JagodaLee

layout by Sasame Ka