- Proszę pomóż - powiedział ledwo słyszalnym głosem i zemdlał. Udało mi się ich złapać zanim upadli, natychmiast ruszyłem w kierunku szpitala.
2 dni później
Znowu siedziałem u tej dwójki jeszcze żadne z nich się nie obudziło. Dziewczynka była niesamowicie podobna do mnie, miała na oko 7 lat, długie blond włosy sięgające do pasa i jasną cerę. Chłopiec wyglądał jak członkowie klanu Uchiha, miał czarne włosy, jasną karnację i mniej więcej 10 lat. Nagle usłyszałem że ktoś wchodzi do sali, była to blond włosa kobieta.
-Witaj Tsunade-sama.
- Cześć Minato, wszystkiego najlepszego dzisiaj twoje 19 urodziny - powiedziała do mnie i zaczęła zmieniać dzieciakom kroplówki.
- Bardzo dziękuje może mi pani powiedzieć co z nimi - zapytałem z troską i zacząłem patrzeć co robi.
- Są wychudzeni oraz bardzo przemęczeni. Mam nadzieję że niedługo się obudzą. - powiedziała zastanawiając się nad czymś.
- Dziękuje, wie pa...- nie zdążyłem skończyć zdania gdyż dziewczynka zaczęła otwierać oczy.
- Gdzie ja jestem? Kim jesteście? Jak się tu znalazłam? Gdzie jest Mark? - powiedziała siadając i zaczęła szybko rozglądać się po pomieszczeniu.
- Spokojnie ja nazywam się Tsunade a to jest Minato, jesteś w szpitalu w Konohagakure. Minato Cię tu przyniósł. Powiedz jak się nazywasz? Ile masz lat ? - odpowiedziała jej ciepło Tsunade.
- Nazywam się Mijumi Namikaze, mam 7 lat i... - powiedziała i nagle zaczęła płakać.
- Spokojnie nie płacz nic Ci tu nie grozi- podbiegłem do niej szybko i przytuliłem ją, a ona wtuliła się we nie ufnie - Powiedziałaś że nazywasz się Namikaze, tak?
- Tak - odpowiedziała przez łzy i jeszcze bardziej do mnie przywarła.
- To dość dziwne bo ja mam takie samo nazwisko - powiedziałem, a ona się ode mnie lekko odsunęła i spojrzała na mnie swoimi wielkimi niebieskimi oczami - Powiedz jak się nazywają twoi rodzice- zapytałem.
- Kejko Uchiha i Mikihisa Namikaze - powiedziała szybko i wybuchła płaczem - ale oni już nie żyją zginęli ratując mnie i Marka przed złym ninja.
Zamurowało mnie ta oto płacząca dziewczynka była moją kuzynką, a leżący po drugiej stronie sali jeszcze nie przytomny chłopiec moim kuzynem. Nie wiedziałem co powiedzieć jak ją pocieszyć wprawdzie ja też straciłem rodziców w wieku 8 lat ale nic nie potrafiłem z siebie wydusić.
- Już cicho, bardzo nam przykro Mijumi - powiedziała Tsunade - sama i pogłaskała ją po głowie - wiemy jak bardzo jest ci trudno i że nic nie zastąpi ci rodziców, ale ... - no właśnie "ale" co można powiedzieć siedmioletniej dziewczynce?
- Dobrze rozumiem - odparła przecierając oczy rękawem.
- Musisz teraz odpocząć - powiedziałem - a kiedy odzyskasz siły wszystko ci wyjaśnię. Położyłem ją na plecach i pocałowałem w czoło. Miałem już odchodzić kiedy Mijumi złapała mnie za nadgarstek.
- Proszę przyniesiesz mi jakiś zeszyt i ołówek? - zapytała.
- Masz całkiem niezły refleks - odparłem z uśmiechem - Dobrze za chwilkę ci go przyniosę- i jeszcze raz się do niej uśmiechnąłem się, a ona odwzajemniła mi się tym samym.
***
Pierwszy rozdział jest
już za mną jupi. Za wszelkie błędy przepraszam. Wielkie dzięki dla osób które
odwiedziły mojego bloga. Chciałam napisać inne opowiadanie, ale moje plany
niestety poszły się kochać ( ha ha udzielił mi się dialekt Młoteczki :D ) Moje
przednie plany spełzły na niczym ze względu na tajemnicze zniknięcie mojego
zeszytu z notatkami. Osobiście nie mam pojęcia jak to się stało ale po prostu
wyparował. No nic życie biegnie dalej nie ma sensu martwić się rzeczami na
które nie mamy wpływu (moje motto, a do tych rzeczy na które nie mamy wpływu
zalicza się szkoła i w większym stopniu oceny ;D) Pozdrowienia dla wszystkich
którzy odwiedzili lub odwiedzą mój blog. Jeśli wam się choć troszkę spodobało
to zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza, a jeśli się wam nie spodobało
to też napiszcie komentarz :D.
The
end is just the beginning...
Jagoda
Lee
Super! Mina ma kuzynkę i kuzyna! Idę czytać dalej, a i notka świetna!
OdpowiedzUsuńDokopałam się do początku.
OdpowiedzUsuń;)
Twoje plany, coo?
Hah.
I znowu się będę jarać jak pochodnia, jak moja zajebista klasa. :D
Ja wiem, co się stało z Twoim zeszytem. :D
Co do notki, niezła, naprawdę, ale więcej na razie Twego bloga nie przeczytam, bo wiesz, szkoła = odrabianie prac domowych + sprawdzian jutro jeden mamy.
Szkoła to ZUO!!! :D
Dynamit dawać!!!