Siemanko Internety,
Jak zwykle to jeszcze nie rozdział :P tak wiem ja zła, ale
cóż nic na to nie poradzimy :D Mam tu dla was coś inspirowane jedną z moich
ulubionych baśni, jest to baśń Józefa Ignacego Kraszewskiego – „O królewnie
czarodziejce”. Jak widać po tytule jest to moja wersja tej baśni. Bez zbędnego
przynudzania zapraszam do czytania, polecam również oryginał jak ktoś chce
powrócić do dzieciństwa :).
Enjoy…
Za górami, za lasami w pewnym królestwie żyła
księżniczka. Była ona piękną dziewczyną o ognistych włosach i takim samym
charakterze. Jej ojciec kochał ją nad życie i spełniał każde jej życzenie,
niczego jej nie brakowało. Jednak kiedy dorosła król chciał ją wydać za mąż,
nie podobało jej się to, więc powiedziała ojcu, że wyjdzie za takiego który jej
się spodoba oraz będzie od niej sprytniejszy.
Do królestwa przybyło wielu młodzieńców, jednak żaden nie
spodobał się księżniczce. Jeden był za gruby, inny za chudy, kolejny za wysoki,
następny za głupi. Wielu z pozostałych poddała próbie, kazała przynieść sobie
złote jabłuszko pilnowane przez ogromnego siedmiogłowego smoka. Każdy który
poszedł nie wrócił gdyż został pożarty przez smoczysko.
Księżniczka sądziła, że udało jej się odeprzeć zalotników
jednak pewnego dnia na zamku pojawił się piękny książę o włosach koloru kłosów
pszenicy oraz oczami równie błękitnymi co niebo i siedem mórz.
Tego młodzieńca również posłała po złote jabłko a, że
książę był czarownikiem zmienił się w sokoła i poleciał po jabłuszko dla księżniczki.
Pofrunął na wyspę gdzie owa jabłoń rosła, pochwycił jedno jabłko swoim dziobem
i przyniósł je księżniczce.
Król był niesamowicie uradowany z tego, że księciu udało
się przejść próbę córki, dlatego od razu kazał jej iść za księcia. Królewna
zalała się łzami i krzyknęła
- Kiedy zechcę to pójdę, ale nie wcześniej niż jak ja się
mu siedem razy schowam, a on mnie siedem razy znajdzie.
Księżniczka była
bowiem czarownicą co potrafi się zmienić we wszystko co ją otacza.
Pierwszego dnia królewna udała się do jednej z izb i z
mieniła się w kotka, a że kocica w sieni się parę dni wcześniej okociła, ta
ukryła się pomiędzy kociętami. Książę natomiast szukał jej po pokojach zamkowych,
w ogrodzie i znaleźć jej nie mógł. Skierował się w stronę kuchni aby się pożywić.
Po chwili usłyszał miauczenie z izby i podążył za odgłosami aż ujrzał koszyk w
którym były kocięta. Wszystkie miauczały, poza jednym które swoimi łapkami
zasłaniało uszy. Królewicz bierze kota na ręce, a tu patrzy królewna stoi.
Poszła więc gniewna do komnaty i myśli jak tu się ukryć.
Zmieniła się we wróbelka i lata po ogrodzie, nie
wiedziała, że książę widział jak z okienka wylatuje. Zmienił się młodzieniec w
kocura i czai się na księżniczkę. Kiedy tylko przysiadła na ziemi skacze na nią
kotek, a już po chwili stoi obok księcia.
Znowu gniewna wróciła do komnaty , myśli, głowi się aż do
świtu wtem wpada na pomysł. Wybiega z komnaty i do ogrodu pędzi w słońca
pierwszych promykach, wbiega do sadu i jabłonką się staje. Królewicz
przechadzając się po sadzie widzi piękną jabłoń, z czerwonymi jak krew owocami,
szybko tam podchodzi i chcąc zerwać jeden słyszy pisk królewny gdyż za włosy ją
ciągnie.
Ta ze łzami pobiegła do komnaty i znowu siedzi i myśli
gdzie się tu schować przed księciem, siedzi aż do świtu ponownie i wymyśliła.
Biegnie nad jezioro i łabądkiem się staje. Nie wiedziała tylko, że król razem z
księciem chcieli się tam wybrać aby postrzelać do dzikich kaczek. Kiedy jedna
ze strzał króla chybiła i trafiła w taflę wody księżniczka wzbiła się w
powietrze. Księciu spodobał się ten ptak, więc nałożył strzałę na cięciwę i
strzelił w stronę łabędzia. Udało mu się utrącić parę piórek z ogona. Nagle
przed nim pojawiła się królewna z gniewnym spojrzeniem gdyż sukienkę miała
podartą.
Znowu pobiegła do swojej komnaty i płacze, głowi się
gdzie mogła by się ukryć. Przychodzi do niej siostra i mówi – Zmień się w rybkę
i w stawie ukryj, tam wiele rybek ciebie nie pozna. Królewna szybko pobiegła
nad staw i złotą rybką się stała. Książę chodzi, szuka ręce załamuje gdzie
teraz ma jej szukać. Wtem podchodzi do
niego chłopiec i mówi – Królewiczu, siostra nad staw pobiegła, tam panie jej
szukaj. Biegnąc w stronę stu dziękuję chłopcu za pomoc. Przybiega i widzi wiele
ślicznych małych rybek lecz jedna się wyróżnia, wszystkie w grupkach pływają ta
sama w miejscu pływa. Złapał książę rybkę i wyciąga z wody wtem staje przed nim
królewna z gniewną miną i łzami w oczach biegnie do komnaty.
Tam ponownie głowiła się gdzie ukryć się może przed
księciem, płacze, głowi się aż wreszcie wymyśliła. Pod osłoną nocy idzie do
ogrodu i różą się staje. Królewicz załamany nie wie gdzie ma jej teraz szukać,
na ziemi, w wodzie czy powietrzu. Przechodząc w pobliżu ogrodu spostrzega
pośród róż białych jak śnieg, jedną koloru krwistoczerwonego. Podchodzi i zrywa
ją, po chwili staje przed nim królewna z opuszczoną głową.
- Sześć razy cię znalazłem musisz być moja – rzecze.
- Znajdź mnie i siódmy wtedy będę twoja – krzyczy ze
łzami w oczach.
Zamknęła się w komnacie i płacze, siostry i mistrzynie
przyszły do niej i radzą, myślą do świtu siedzą i nic nie wymyśliły. Wtem jedna
radzi – Zmień się w małą dziewczynkę, na pochodzie cię nie rozpozna. Jak
radziła tak zrobiła. Każdy koto koło niej przechodził nie poznał, że jest
księżniczką. Jednak kiedy wszystkie dziewczynki dawały księciu kwiaty ta stała
kawałek od nich unikając jego wzroku, to ją zdradziło. Książę złapał ją i rzekł
– Siódmy raz cię poznałem teraz musisz być moja. „I sprawił król wesele na
którym ja też byłem miód i wino piłem”.
The end is just the
beginning…
Jagoda Lee